SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Żona bankiera

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2019
Oprawa miękka
Liczba stron 416
  • Wysyłka Kup teraz, a produkt wyruszy do Ciebie już jutro!
    Dotyczy zamówień opłaconych przez PayU, kartą lub za pobraniem.

Opis produktu:

Istnieje cały ukryty przed nami, odrębny świat, toczący się według własnych reguł. Świat brudnych pieniędzy, umieszczonych na podejrzanych kontach bankowych, świat należący do potężnych i niebezpiecznych ludzi.
Kiedy Matthew Werner, bankier pracujący dla największego szwajcarskiego banku, ginie w katastrofie lotniczej, jego młoda żona musi uporać się nie tylko ze stratą ukochanego, lecz również z tajemnicami, które po sobie pozostawił. Z czasem Annabel zdaje sobie sprawę, że jego śmierć nie była przypadkowa, a ona sama znajduje się teraz na celowniku potężnych sił, których istnienia wcześniej nawet nie podejrzewała.
Trzymający w napięciu thriller Cristiny Alger ukazuje świat globalnej finansjery i ukrytych pieniędzy, świat chciwości i pychy, dla którego nie istnieją ani granice państwowe, ani prawo.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Wydawnictwa: Zysk
Kategoria: książki na jesienne wieczory,  Sensacja, thriller
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-8116-583-9
Wprowadzono: 07.04.2019

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Żona bankiera - Cristina Alger

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.8/5 ( 16 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    4
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

www.poleczkazmigdalami.blogspot.com

ilość recenzji:232

brak oceny 10-05-2019 11:29

?Żona Bankiera? to powieść o świecie, jakiego nie znam. Świat wielkich pieniędzy, bankietów, pięknych kobiet i milionowych transakcji. Taki jest obraz na pierwszy rzut oka. A na drugi i kolejne? Tu już nie jest tak słodko. Ukrywanie podatków, walka o pieniądze nawet za cenę życia innego człowieka, wielomilionowe oszustwa i podejrzane transakcje. Takie jest prawdziwe oblicze tego świata.
Annabel to piękna kobieta na umór zakochana w swoim mężu. Dla niego porzuciła swoją pasje związaną z dziełami sztuki i przeniosła się wraz z nim do Szwajcarii, aby wiernie trwać u jego boku, kiedy On robi karierę w bankowości. Niestety pobyt w Genewie coraz bardziej się przedłuża, a Annabel jest coraz bardziej sfrustrowana. Ze zwykłej kobiety, pracującej i jeżdżącej metrem przerodziła się w piękność na wysokich obcasach i w futrze z soboli. Jej piękna suknia kosztowała tyle, ile wynosiły jej miesięczne zarobki w poprzednim życiu, ale ta zmiana wcale jej nie odpowiada i chętnie wróciłaby do poprzedniego świata, zwłaszcza, że bardzo dokucza jej samotność. Nie może przeboleć, że teraz jej rola ogranicza się do czekania na męża.
Pewnego dnia Annabel dowiaduje się, że samolot, którym leciał jej mąż, rozbił się w Alpach. W samolocie był nie tylko Matthew, ale i rosyjska milionerka, będąca klientką szwajcarskiego banku. Annabel ? mimo rozpaczy ? jakoś nie może uwierzyć w bajeczkę, którą próbują karmić ją szwajcarscy policjanci. Nie wierzy w nieszczęśliwy wypadek zwłaszcza po tym, jak zauważa pewien szczegół w okazywanych jej dokumentach?
Na drugim końcu świata dziennikarka o imieniu Marina prowadzi własne śledztwo. Kiedy ginie jej przyjaciel Duncan kobieta nie ma wątpliwości, że wplatał się on w jakąś aferę, która skończyła się dla niego tragicznie. Duncan żył aferą, która od lat próbował rozwikłać a kiedy dał do zrozumienia, że w końcu zdobył dowody - zginął.
Oba te wątki - początkowo zupełnie niezależne i toczące się swoim rytmem - stopniowo się zazębiają i coraz bardziej zbliżają się do siebie. Pojawia się nagle jeszcze jedna bohaterka - młoda pracownica banku, w którym również pracował Matthew. Dziewczyna jest przestraszona i pragnie zniknąć z oczu swojego pracodawcy i jego pracowników. Uchyla Annabel rąbek tajemnicy i nie spodziewa się, że jej informację wywołają lawinę...
Świetna powieść pokazująca, że często to, co na pozór wydaje się białe, w środku jest czarne i brudne. Świat pełen jest ludzi, którym wydaje się, że pieniądze otwierają wszystkie bramy. Jeżeli jesteś bogaty to wolno Ci wszystko. Reguły ustawy i zasady są dla maluczkich - my bogaci mamy tyle kasy, że możemy sobie pozwolić na ich łamanie. Tymczasem okazuje się, że to nie tak. Jeżeli chcesz łamać zasady to nastaw się na to, że ko końcu twoje postępki kogoś zdenerwują. Jeżeli to będzie jedna osoba - to dasz radę. Ale jeżeli będzie ich więcej to mogą okazać się sprytniejsi od Ciebie.
Cristina Alger w "Żonie bankiera" mistrzowsko pokazała, że pieniądze to nie wszystko. Gdzieś tam liczy się jeszcze uczciwość i przestrzeganie zasad. Annabel - pomimo swojej rozpaczy łez i żałoby - w duchu postanawia walczyć. Nie poddaje się i z uporem dąży do odkrycia, kto zabił jej męża. Nie przypuszcza, dokąd zaprowadzi ją śledztwo...
Czytając powieść zafascynowana byłam realizmem opisywanych zdarzeń. Miałam wrażenie, że autorka napisała swoja własną biografię i - chcąc przykryć własny udział w aferze - leciutko ją sfabularyzowała. Niesamowite wrażenie udziału w wydarzeniach spowodowało, że się przestraszyłam. Każdy przechodzień w garniturze to oszust, każdy bankier to krętacz... Kiedy poczytałam o autorce i dowiedziałam się, że jest jednocześnie prawnikiem, ekonomistą, analitykiem finansowym i pracownikiem korporacji zrozumiałam, że to, o czym pisze nie jest jej obce. Tak jak matka świetni pisze bajeczki dla dzieci, tak zwierz literacki świetnie napisze o dżungli, którą zna...
Lektura "Żony bankiera" wprowadziła mnie w niesamowity nastrój. Dreszcz emocji na plecach jest czymś, co rzadko mnie spotyka przy książce, a tym razem się udało. Nie mogłam się oderwać, akcja wciągnęła mnie jak trąba powietrzna. Każdy rozdział przynosił coś nowego, każdy zaskakiwał niesamowicie. Lektura tej powieści to naprawdę czysta przyjemność.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka_Na_Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 13-04-2019 23:46

Czasem czytając jakąś powieść, nie mogę się powstrzymać, i szukam innych utworów, które mogły zainspirować jej autora.Tym razem na pierwszy plan wysuwały się dwie, obie rewelacyjne, książki. Jedna z nich to "Firma" thriller prawniczy Grishama, a druga to "Żona pilota" , wspaniała powieść obyczajowa Anity Shreve. Nie da się ukryć, iż obie te powieści, można zaliczyć do szeroko pojętej "klasyki". Muszę powiedzieć, że byłam nieco zaskoczona. Jestem wierną fanką kryminałów i thrillerów, połykam kilkaset książek rocznie, dlatego zdziwiłam się, że przez cały ten czas, nie trafiłam na nic nowszego, wartego wspomnienia, co skojarzyłoby mi się z książką Alger. Smutne prawda? W ostatnich latach wydanych zostało mnóstwo thrillerów, jednak żaden z nich nie został ze mną na tyle długo, bym mogła porównać obie powieści. A może to sam temat, bankowość i związane z nią nadużycia, nie jest zbyt interesujący? Może autorzy boją się wypływać na tak głębokie wody? Jeśli jest to prawdą to tym bardziej się cieszę z faktu, że Alger zaryzykowała, i "Żona bankiera doczekała się publikacji. Jest to tak fascynująca powieść, że wcale się nie zdziwię, jeśli to właśnie ona stanie się inspiracją dla innych twórców. Może nawet zaliczona zostanie do kanonu "klasyki"? Bardzo jej tego życzę.

Kiedy Matthew Werner, bankier pracujący dla największego szwajcarskiego banku, ginie w katastrofie lotniczej, jego młoda żona musi uporać się nie tylko ze stratą ukochanego, lecz również z tajemnicami, które po sobie pozostawił. Z czasem Annabel zdaje sobie sprawę, że jego śmierć nie była przypadkowa, a ona sama znajduje się teraz na celowniku potężnych sił, których istnienia wcześniej nawet nie podejrzewała.

Z roku na rok rośnie liczba przestępstw bankowych. Jak podkreślają eksperci, wbrew pozorom to nie przestępczość zewnętrzna, jak np. napady na bank czy ataki hakerów, jest najbardziej niebezpieczna, ale przestępczość wewnętrzna, której sprawcami są pracownicy danej placówki. Zapewne pamiętacie stare westerny, gdzie zamaskowani, uzbrojeni kowboje, napadali na konwoje z pieniędzmi, mordowali strażników i z workami pełnymi dolarów, uciekali w siną dal. Wtedy to były czasy prawda? Wszystko było prostsze, surowsze i piękne w swoim braku skomplikowania. W dzisiejszych czasach właściciele banków prześcigają się w coraz to bardziej zaawansowanych technicznie zabezpieczeniach, chwalą się swoimi wynikami i obiecują, że nasze pieniądze będą bezpieczne. Jednak pomimo tego, co i rusz słychać że komuś udało się złamać blokady, włamać na nasze konta, dokonać mikropłatności i okraść miliony. Takie rzeczy, ponieważ dotyczą nas bezpośrednio, wychodzą na wierzch i możemy o nich usłyszeć w radio czy w telewizji. Wyobraźcie sobie jednak nie konto ze skromnymi oszczędnościami naszego życia, a rachunek, na którym są miliardy euro czy funtów, cały dorobek małego afrykańskiego państwa czy dobrze prosperującej firmy. To są dopiero pieniądze. Jak ktoś kiedyś powiedział: jak kraść to miliony. "Żona bankiera" to kryminał, którego akcja lawiruje w szarej strefie bankowości. Chociaż finansjerę znam jedynie ze strony okienka dla kontrahentów, to jestem w stanie uwierzyć iż przestępstwa i przekręty, które "wymyśliła" autorka, zdarzają się również w rzeczywistości. Powieść Adler to nastrojowy, klimatyczna książka, która pokazuje z jaką łatwością można "wyprowadzić" pieniądze z banku i umieścić je w różnego rodzaju spółkach "offshore", gdzie są praktycznie nie do wykrycia, a co za tym idzie nie do ruszenia.
Jeśli myślicie, że "Żona bankiera" to kolejna powieść o uchylaniu się od płacenia podatków czy o praniu brudnych pieniędzy to jesteście w błędzie. Przestępstwa, wymyślone przez autorkę, są o wiele poważniejsze i bardziej przerażające. Żeby was jeszcze bardziej zachęcić przytoczę kilka słów-kluczy : gangi, kartele, Syryjscy i Rosyjscy przywódcy i watażkowie oraz....amerykańscy przestępcy. Jeśli wszystkich ich wrzucimy do jednego worka, podlejemy dressingiem z dolarów i przyprawimy osobistymi dramatami, to wyjdzie nam dobry przepis na kryminał. A może thriller? Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach nadużywamy tego słowa. Zapomnieliśmy o starej dobrej książce sensacyjnej, prozie detektywistycznej czy dreszczowcu. Wszystko stało się thrillerem. Jeśli wpiszecie sobie to słowo do słownika synonimów, to wyjdzie wam "opowieść z dreszczykiem" lub "powieść grozy". Sugerując się tą definicją muszę przyznać, że "Żona bankiera" zdecydowanie nie jest thrillerem. Choć jest świetnie napisana, pełna akcji i ciekawych bohaterów, choć pojawia się tutaj mafia, są przestępstwa,zabójstwa i mordobicie, tak elementu grozy tutaj nie doświadczyłam. Całość bardziej kojarzyła mi się z filmami akcji czy książkami, wspomnianego przeze mnie już Johna Grishama, niż z czymś co mogłoby wywołać u mnie gęsią skórkę. Jak dzieła Stevena Kinga czy Grahama Mastertona.

Adler napisała powieść z kobiecego punktu widzenia. Muszę przyznać, że wcale jej się nie dziwię, że na swoje główne bohaterki i narratorki powieści wybrała przedstawicielki płci pięknej, sama jest w końcu kobietą i zdecydowanie łatwiej przychodzi jej patrzenie z tej perspektywy. Muszę przyznać, że obserwowanie i eksplorowanie męskiego, niedostępnego dla mnie świata, było dla mnie czystą przyjemnością. Autorka zapoznaje nas z trzema kobietami : żoną tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej bankiera, Annabelle, jego młodą i piękną sekretarką Zoe oraz dziennikarką Mariną, która wpada na trop przestępstwa finansowego. Choć kobiety znajdują się na różnych krańcach świata, tak wydarzenia, w których biorą udział, są częścią jednej wielkiej afery.
Moją ulubioną bohaterką była Annabelle. Z jednej strony miała wszystko to czego (przynajmniej tak sądzą niektórzy) potrzebują kobiety : pieniądze. Mogła sobie kupić wszystko to co zamarzyła, mogła odwiedzać najlepszych fryzjerów i kosmetyczki, klika razy do roku latać na Malediwy. Jednak z drugiej strony płaciła za to wielką cenę. Swojego męża, tego który zapewniał jej dostatnie życie, widywała rzadko i na krótko. Autorka z całą brutalnością przedstawiła nam współczesny świat wielkich pieniędzy. Do tej pory mi się wydawało, że jedynie "korpoludki" na dorobku, siedzą w pracy po kilkanaście godzin dziennie a resztę spędzają w pubach i na siłowni gdzie wypacają spożyty alkohol. Okazuje się jednak iż nawet dyrektorzy generalni placówek bankowych nie mają czasu na życie prywatne. Ciągle w biegu, ciągle w rozjazdach, ciągle w nerwach. Tak mniej więcej wygląda ich dzień. Nie ma tutaj czasu na rodzinę i przyjemności. Sex jest czymś wyjątkowym. Przerywnikiem w pracy. Muszę przyznać iż współczułam Annabelle jej samotności. Potem współczułam straty. Podziwiałam ją. Z jednej strony była niewinną nieco zagubioną wdową, a z drugiej walczyła o dobre imię swojego zmarłego męża. Gotowa była stanąć oko w oko z potężnymi mężczyznami, którzy mogliby ją zgnieść jedną ręką.
Również Marina była ciekawą i oryginalną postacią. Jak na dziennikarkę przystało była odważna, dociekliwa, inteligentna i błyskotliwa, a z drugiej strony jak się zawzięła na dany temat to automatycznie opadały jej klapki na oczy. Bywała stronnicza. Zdarzało się, że informacje, które odkrywała potrafiły ją oszołomić, jednak wszystkie podejmowane przez nią decyzje były świadome i przemyślane, a właśnie to cenię w ludziach.
Podobało mi się to, że wszystkie postacie były solidne, wyraziste i doskonale się uzupełniały. Często zdarza się tak, że prowadząc kilka linii fabularnych naraz, autorzy wpadają w pułapkę, gubią się, meandrują i sprawiają, że powstaje chaos. Tym razem przekazywanie pałeczki narracji wychodziło bardzo sprawnie, niczym w zwycięskiej sztafecie. Ani razu się nie pogubiłam, zawsze wiedziałam z jakim bohaterem mam do czynienia i w którym miejscu się znajduję. Podobało mi się to, że autorka nie ułatwiała czytelnikowi zadania i na siłę komplikowała fabułę. Relacje wszystkich trzech pań wzajemnie się wykluczały, i do samego końca nie wiedziałam kto mówi prawdę a kto kłamie. Ale zakończenie? Muszę przyznać, że wyrwało mnie z butów. Było dobre, zaskakujące i tak pasujące do całej powieści, że aż się zdziwiłam że sama na to wcześniej nie wpadłam. Brawo.

Cristina Alger ma ciągoty do Wall Street i świata wielkich pieniędzy, co już było widać przy okazji jej pierwszej książki "Darlingowie". Autorka jest z wykształcenia prawnikiem. Pracowała jako analityk finansowy i pracownik korporacyjny, można więc śmiało powiedzieć, że zna się na tym co pisze. Momentami odnosiłam wręcz wrażenie, że jestem zalewana informacjami, szczegółami i faktami z zakresu bankowości. Jako osoba, dla której liczy się to ile mam na funduszu inwestycyjnym, a nie skąd i dlaczego liczba ta się zwiększa, fragmenty te były dość wyczerpujące. Co prawda nie byłam tak jak jedna z moich koleżanek, która wprost stwierdziła, że przeskakiwała nawet po kilka stron "zbędnych" opisów, jednak czytanie o tym, męczyło. I to bardzo. Na całe szczęście fabuła była na tyle interesująca i odkrywcza, że wrażenie nudy przechodziło jak z bicza strzelił przy kolejnej zmianie narratora.

"Żona bankiera" to jedna z tych książek, które sprawiają, że czytelnik się angażuje w lekturę. Fakt, że bohaterowie których tutaj spotykamy, wydają się być ludźmi z krwi i kości, jednocześnie ofiarami jak i łowcami sprawia, że ich los nie jest nam obojętny. To jedna z tych książek, w których autor pragnie byśmy zrozumieli świat wykreowanych przez niego postaci. W przystępny, aczkolwiek nieco zbyt szczegółowy sposób, tłumaczy nam zawiłości świata finansjery. Pokazuje jak najbogatsi z bogatych, manipulują swoimi pieniędzmi, by zyskać jeszcze więcej. Książka Alger to lektura obowiązkowa dla tych, którzy lubią "ciasną", pokręconą fabułę, która usidla czytelnika i nie pozwala mu odejść. Zdecydowanie polecam. Jest to jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie w 2018 roku.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Katarzyna z Subiektywne Recenzje

ilość recenzji:352

brak oceny 19-03-2019 21:59

"Żona bankiera" to książka, która sprawia, że każda kolejna przewracana strona powoduje niesamowity dreszcz emocji. Genialnie wykreowany świat wielkich banków i ich klientów, którzy potrafią być brutalni i bezwzględni, gdy chodzi o ogromne i niewyobrażalne pieniądze.
To niezwykle spleciona akcja, która odkrywa przed czytelnikiem najbrudniejsze i najmroczniejsze sekrety obrzydliwie bogatych ludzi. Pokazuje nam świat, w którym nikomu nie można ufać, a nasz najbliższy przyjaciel może okazać się niebezpiecznym wrogiem, gdzie zło przeplata się z pozornym dobrem. To świat, w którym odebranie komuś życia to pestka, a miliony na koncie to kropla w morzu zgromadzonego majątku. Głównymi bohaterkami są Marina Ellis, dziennikarka, która zostaje wplątana w skomplikowaną i niebezpieczną sprawę wyjaśnienia działalności jednego z szwajcarskich banków, a także tytułowa żona bankiera, czyli Annabel Werner. Kobieta traci w katastrofie lotniczej męża, który był bankierem w największym szwajcarskim banku. Wszystko wskazuje jednak na to, że katastrofa tego samolotu wcale nie była przypadkowa, a Annabel postanawia prowadzić swoje własne dochodzenie, które krok po kroku doprowadza nas do prawdy. Sekrety i tajemnice, które odkryjemy szokują, prowokują do przemyślenia i sprawiają, że inaczej spojrzymy na świat globalnej finansjery. Niesamowita opowieść dopracowana w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Każdy wątek został doprowadzony do końca, nie mamy wrażenia, że coś zostało niedopowiedziane czy niewyjaśnione. Autorka skupia naszą uwagę na tym, jak zgubny wpływ na człowieka mają duże, ogromne pieniądze, jak potrafią zawrócić w głowie i zniszczyć hierarchię wartości u każdego człowieka. W rewelacyjny sposób utkane intrygi, które nakręcają całą akcję sprawiają, że nie można się od tej książki oderwać i nie pozwalają zaufać żadnemu bohaterowi. Nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Pod koniec, miałam wrażenie, że wszyscy występujący w tej książce nie są po tej dobrej stronie. W mistrzowski sposób został oddany charakter dziennikarskiego śledztwa, w którym to ludzie są w stanie oddać swoje życie za to, aby prawda ujrzała światło dzienne. To zdecydowanie najbardziej oryginalna książka, jaką udało mi się ostatnio przeczytać, ujawnia czarną stronę ludzkiego charakteru i pokazuje siłę miłości i wiarę w lepsze jutro. Zawiera wszystko to co powinna w sobie mieć świetna i niepowtarzalna powieść. W brutalny sposób pokazuje, że chciwość ludzka nie zna granic, szczególnie kiedy posiada się coraz więcej.
Myślę, że wielu z Was porwie ta książka tak mocno, że podzielicie moją opinię. Mam nadzieję, że jej lektura sprawi Wam tyle emocji ile ja przeżyłam. Niesamowita przygoda, która zostanie ze mną na dłużej.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?