AMBER MA PLAN
Upatrz sobie rodzinę. Musi być obrzydliwie bogata i bez skazy - pierwszą rysę zrobisz właśnie ty. Zdobądź informacje - porządny research to podstawa. Podszkol swoje umiejętności aktorskie - w końcu nikt nie może się domyślić, jaki jest twój plan. No właśnie, bo plan musi być przemyślany i błyskotliwy. A później działaj i nie daj się ponieść emocjom, bo przecież pamiętasz jak skończyła się ostatnia akcja, którą zmąciły emocje. Co później? No cóż, nie wybiegajmy aż tak w przyszłość, ale przyjdzie czas na celebrację.
Postać Amber jest ogromną zaletą tej książki. Bezwzględna manipulantka, która gardzi otoczeniem i ma się za lepszą od innych. Nie zawaha się przed niczym, by osiągnąć to, co sobie zaplanowała. Oczywiście nie polubimy tej bohaterki, ani nie będziemy marzyć o przyjaciółce takiej, jak ona, jednak kobieta potrafi ogromnie zaintrygować. Jaką przeszłość tak skrupulatnie ukrywa? Czy osiągnie swój cel i będzie z niego zadowolona? A może to dopiero początek zabawy, w której niekoniecznie ona będzie pociągała za sznurki? Niczego nie zdradzę, ale przyznam, że Liv Constantine odwaliła kawał dobrej roboty przy kreacji bohaterów, których nie przejrzysz do końca, póki sami ci na to, czytelniku, nie pozwolą!
DAPHNE I JACKSON
Chociaż to Amber najbardziej wyróżnia się w tej powieści, to jednak nie można zapomnieć o Daphne i Jacksonie, którzy okazują się niezwykle ciekawi. Nawet, jeśli na początku się na to nie zapowiada. Ona - idealna pani domu, zwłaszcza, że od wszystkiego ma ludzi i nic nie musi robić sama. Snobka, która zbyt szybko przyzwyczaiła się do bogatego życia? A może coś się za tym kryje? On - przystojny, odnosi sukcesy, pożądany przez masę kobiet, a jednak wpatrzony tylko w swoją żonę. Czy na pewno? Czy na tym idealnym facecie nie ma żadnej skazy?
Zarówno Daphne, jak i Jackson to postacie niezwykle wyraziste, chociaż dopiero z czasem poznamy ich w całości. Zostali przedstawieni z wielką dbałością o szczegóły i realizm, który w pewnych momentach może nawet przerażać. Autorka nie bała się pokazać tej mrocznej natury człowieka i bardzo jej się to chwali. Zwłaszcza, że zrobiła to w tak umiejętny sposób. Kolejny plus dla pani Constantine!
STRUKTURA
Książka składa się z trzech części, w ramach których występuje podział na numerowane rozdziały. W przypadku narracji zaś, autorka pokusiła się o ciekawe rozwiązanie - jedna z części ma narratora trzecioosobowego, który jednak idealnie odzwierciedla to, co dzieje się w głowie Amber i tylko w przypadku jej osoby jest wszechwiedzący. Inna część natomiast ma narratora pierwszoosobowego, którym jest Daphne, zaś w przypadku trzeciej z części mamy powrót do narratora trzecioosobowego, który tym razem jest raczej pobocznym obserwatorem, niż głosem siedzącym w głowie którejś z bohaterek. Takie rozwiązanie pomogło mi idealnie poznać całą historię, a także świetnie wprowadziło pewne zwroty akcji, których się w dużej mierze nie spodziewałam.
Przechodząc zaś do stylu autorki, to był on jak najbardziej przystępny i nie miałam co do niego żadnych zastrzeżeń. Wręcz wzbudzał ciekawość dalszych losów naszej trójki, co w połączeniu z krótkimi rozdziałami sprawiło, że ciężko było mi się oderwać od książki.
PODSUMOWUJĄC
Zostać panią Parrish to świetnie skrojony thriller psychologiczny, który odkrywa przed czytelnikiem mroczną stronę natury ludzkiej. Ciekawa i zgrabnie poprowadzona fabuła, genialna kreacja bohaterów i niezłe zwroty akcji - dostałam wszystko, czego oczekiwałam. I jak najbardziej polecam!
Komu najbardziej? Oczywiście miłośnikom świetnie napisanych postaci oraz thrillerów psychologicznych. Książka momentami przypomina również Bad Mommy (Ale spokojnie, podobieństwo nie jest tak wielkie!), autorstwa Tarryn Fisher, więc jeśli lubicie takie klimaty, to powieść Liv Constantine tym bardziej Wam się spodoba.
Ja spędziłam z tą książką świetnie czas, jak będzie z Wami? Jest tylko jeden sposób, by się przekonać!
Opinia bierze udział w konkursie