"Zostań, ile chcesz" - jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że książka powstała na podstawie losów samej autorki. Trzeba nie lada odwagi, by podzielić się z obcymi ludźmi swoimi przeżyciami.
Ogromnie podobało mi się to, że cała historia została przedstawiona z dwóch punktów widzenia. Mogłam nie tylko poznać, co czuje i myśli Alicja, ale i Maciej. Ich relacja jest dość skomplikowana. Ale czy to nie oni sami ją poplączą? Przekonajcie się sami. Muszę przyznać, że kolejny raz zostałam uświadomiona, iż w każdym związku najważniejsza jest rozmowa i szczerość. Bez tych dwóch rzeczy żaden związek na dłuższą metę nie przetrwa.
Bardzo polubiłam i przywiązałam się do głównej bohaterki. W pewnym sensie nawet utożsamiałam się z nią, przeżywałam wraz z nią to, co ją spotkało, dzieliłam jej słabości, obawy i lęki. Jej historia przypomina, że zawsze warto walczyć o siebie i swoje marzenia.
Książka przesycona jest całą paletą emocji i uczuć. Wyzwala w nas współczucie, smutek, wzruszenie, irytację, złość i radość. Wszystko to, co się dzieje i czego doświadczają bohaterowie, jest bardzo prawdziwe i życiowe. Jednocześnie nie ma tu miejsca na coś niepotrzebnego czy wydumanego. To, o czym czytamy, z miejsca skrada nasze serca.
"Zostań, ile chcesz" to ciepła, poruszająca i urzekająca powieść o zdradzie, zaufaniu, pragnieniu miłości i bezpieczeństwa, samotności oraz strachu przed niepewną przyszłością. To książka o tym, że wszystko jest możliwe. To lektura dla każdej wrażliwej duszy, dla każdego złamanego serca. Nie raz i nie dwa wyciśnie łzę z oka, ale i wielokrotnie podniesie na duchu pokazując, że zawsze jest szansa na szczęśliwą przyszłość.
Opinia bierze udział w konkursie