Nawet najpiękniejszy dzień w roku jakim jest Wigilia może zamienić się w piekło, nie jednej rodziny...
FABUŁA:
Koniec grudnia, święta Bożego Narodzenia - czas radości, bliskości i świętowania. Zimowa sceneria w samym środku Elbląga. Te święta jednak nie będą zwyczajne. W jednym z wielkich bloków w środku miasta dojdzie do dramatycznych wydarzeń.
Ferwor przygotowań wigilijnych nastraja wszystkich mieszkańców bloku bardzo pozytywnie, jedni gotują jeszcze barszcz, inni wpuszczają właśnie do mieszkań gości, a niektórzy właśnie odczytują kartki pozostawione na wycieraczkach przed ich drzwiami. Z zapisanej wiadomości wynika, że są zakładnikami a w całym bloku podłożone są bomby. Wybuchną jeśli ktokolwiek zechce opuścić blok. Nie wszyscy biorą na poważnie wiadomości pozostawione na wycieraczkach, dla jednych to głupi żart, inni jednak zaczynają wierzyć, że to nie jest przypadek... O sprawie dowiaduje się policja, która szybko zjawia się na miejscu. Wydarzenia są nietypowe - atak terrorystyczny w Wigilię. Na miejscu zjawia się Milena Łempicka-Krol, która jest prokuratorem. Poznamy też, Kamila Soroke, który będzie głównym komisarzem tej sprawy. Jego zadaniem będzie nie tylko ustalić kim są terroryści, ale również powstrzymać ich od masowego mordu i uwolnić mieszkańców.
Na miejsce dotrze oddział antyterrorystyczny wraz z ich dowódcą Semenukiem- rywalizacja panów będzie widoczna już od samego początku sprawy. W losy bohaterów wplecione będą też sędzia Lasocki oraz jego syn i ich historia. Kto da wiarę sprawcom? Kto przyłoży największe starania do uwolnienia zakładników?
MOIM ZDANIEM:
To historia nie tylko o zakładnikach i terrorystach, to historia nie tylko sensacyjna, to historia, która ma widoczne drugie dno.
W tej książce poznajemy bardzo dobrze prokurator Milenę, to dojrzała, ale zarazem jakże młoda duchem kobieta. Wiele przeszła w swoim życiu i uczucia, które towarzyszą jej z przeszłości wciąż przebijają się na teraźniejszość. Łączy ją uczucie z inspektorem Kamilem, jednak jest ono dla czytelnika dość trudne w swej istocie do zauważenia gołym okiem. To ukazuje nie tylko trudność tej relacji, ale i jej znaczenie. Podobało mi się niezwykle to, że możemy poznać różnych bohaterów tej książki. Autorka nie skupia się na kilku osobach. Stara się ujawnić osobiste tragedie bohaterów książki. Czytelnicy mogą mieć wrażenie momentami, że więcej w tej książce powieści obyczajowej aniżeli sensacyjnej, ale to prawda. Skłaniałabym się nawet ku stwierdzeniu, że to powieść obyczajowa z elementami sensacyjnymi. Książka trzyma w napięciu, jednak nie ma z kolei spektakularnych momentów, chcemy wiedzieć więcej, ale nie ma efektu WOW.
Kartka po kartce jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki kim są terroryści i czemu wybrali akurat ten blok...
Książkę czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, nim się obejrzymy już ją kończymy. Czytałam wiele opinii na jej temat i wielkim plusem jest to jak szybko pochłonąć można tą historię. Osobiście bardzo spodobał mi się styl pisania pani Agnieszki i z wielką chęcią w przyszłości przeczytam jej inne książki.
Opinia bierze udział w konkursie