Proszę Cię tylko o jedno: zburz chociaż jedną ścianę. Zresztą pieprzyć ścianę, zainstaluj tylko drzwi dla mnie. Chcę cię poznać, to wszystko.?
Seria Tajemnice Weeping Hollow rozkochała mnie w sobie i ma szczególne miejsce w moim sercu, natomiast ?Stay with me? bardzo zawiodła. I tak, wiem, że to jest debiut, natomiast nie zmienia to faktu, że miałam nieco inne oczekiwania względem tej lektury.
To jest książka głównie o emocjach, dopuszczeniu do siebie pewnych rzeczy i wyciąganiu pewnych lekcji z doświadczeń, jednak? tych emocji tutaj zabrakło. Naprawdę jestem zawiedziona.
Zacznę od samej placówki, jaką jest college poprawczy dla młodocianych przestępców, osób z problemami. Sama placówka nie była dostatecznie rozwinięta. Pojawiły się w niej tak naprawdę tak jedne zajęcia grupowe i rozmowa z psychiatrą, która w moim odczuciu nie została dobrze przeprowadzona. Była słabo przedstawiona i brakowało mi głębszych rozmów. Druga sprawa? jak to możliwe, że nie ma nocnych obchodów w takich placówkach? Z własnego doświadczenia i znajomości wiem, że to jest coś obowiązkowego.
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to sama nie wiem, co mam powiedzieć.
Niby mieli wszystko, ale tak naprawdę nic.
Ona czuła za mało.
On czuł za dużo.
W jej oczach była pustka, a w jego pełnia życia.
Dla niego miłość była stała i nieugięta, a dla niej definicją.
Bardzo brakowało mi rozwinięcia tych postaci.
Mia ? postać, która twierdziła, że jej serce jest martwe, pozbawione blasku. Pełna zasad, chociaż te zasady tak naprawdę nie zostały wytłumaczone, poza jedną. Uczyła się ludzkich zachowań, dzięki czemu potrafiła co nieco odczytywać ludzi. Nie radziła sobie z emocjami w wyniku traumatycznej przeszłości. Ciągle szukała w głowie obwiniania.
Ona nic nie czuła i ja też niestety nic nie czułam.
Ollie - bardziej przypadł mi do gustu niż nasza główna bohaterka. Był uroczy i zabawny.
Potrafił zrobić krok w przód i dążyć do tego, czego pragnął. Wydaje się mieć piękne wnętrze, o ile zostało to dobrze rozwinięte w kolejnych tomach.
*
Relacja Mii i Olliego była zbyt szybka. Nie widziałam rozwoju ich relacji ani uczuć, którymi siebie darzyli. Niestabilność emocjonalna grała tutaj skrzypce i okej, rozumiem, że byli w tym miejscu, natomiast, jak można w jednej chwili wyrzec się uczuć i otaczać się murem obronnym, żeby za chwilę wypowiedzieć wszystkie pragnienia, marzenia i okazywać miłość?
*
Było tutaj za dużo seksu, podtekstów seksualnych i wykorzystywań, a za mało bohaterów i wewnętrznych rozterek, zmagań z codziennością i wyciąganiu wniosków z pewnych sytuacji. Zbyt dużo wyolbrzymień, a tak mało skutecznych rozwiązań, które mogłyby pomóc.
*
Coś, co mnie bolało w tej książce? Brak stwierdzonych symptomów i określenia, z jaką chorobą zmagali się główni bohaterowie oraz potraktowanie pewnych zachowań w wyniku niektórych sytuacjach. Tak samo jak wrzucenie ***(UWAGA SPOJLER)*** próby gwałtu i potraktowanie tego w taki sposób. Nienawidzę, gdy w książce pojawia się coś takiego i zaraz potem bohaterzy uprawiają seks. Nie, nie, nie. Z miejsca książka dostaje u mnie ogromnego minusa, dodatkowo nie zostały potem przeprowadzone żadne rozmowy na temat tego, co się stało. Gdzie jest w tym momencie psychiatra? ***(KONIEC SPOJLERU)***.
*
Niestety nie czułam przywiązania do bohaterów, a jedyną postacią, która mi się podobała u wydawała się być realna ze swoimi problemami i zmaganiami był Zeke.
*
Coś, co podobało mi się w tej książce poza wyglądem? Cytaty na początku rozdziałów. One były piękne i uderzające.
*
Uważam, że książka miała potencjał i niestety nie został w odpowiedni sposób wykorzystany. Było chaotycznie, nieco dramatycznie i mimo wszystko nie spędziłam przy niej miło czasu.
Opinia bierze udział w konkursie