Podobno Yu Hua przyznał, że nigdy nie ponowi już sukcesu ?Żyć!? i nie napisze niczego lepszego. Jest jednym z najbardziej poczytnych chińskich pisarzy, a jednak nawet od niego ciężko byłoby w ogóle tego oczekiwać. Trudno bowiem o powieść równie dobrą i poruszającą. Głównym bohaterem jest stary Chińczyk Fugui, który na kartach powieści snuje historię swojego życia. Wszystko zaczyna się przypowieścią o synu marnotrawnym, którego los popycha w wir wojny domowej i reformy rolnej, każe cierpieć głód spowodowany polityką Wielkiego skoku naprzód oraz być świadkiem przebiegu brzemiennej w skutki rewolucji kulturowej. Jednak wszystkie te przemiany stanowią jedynie tło dla przemian prywatnych, zachodzących w zaciszu domowym Fuguiego. Mimo egzotyki realiów jego życie wcale nie różni się tak bardzo od życia Europejczyka. Tak samo przeżywa narodziny i śmierć, porażkę i sukces. Ani miejsce, ani czas zderzeń nie zostają nigdy sprecyzowane. Ramy czasowe można przybliżyć jedynie za pomocą polityki, która raz po raz wdziera się pod strzechę chatki Fuguiego. Dzięki temu zabiegowi ?Żyć!? staje się parabolą losu ludzkiego.
Wprawny styl Yu Hua pozwala mu prowadzić wartką narrację, która wciąga i nie daje chwili wytchnienia. Mimo że dla czytelnika bez chociaż szczątkowej wiedzy o historii współczesnych Chin pewna część książki pozostanie niedostępna, to jednak nadal może on utożsamić się z bohaterami i przeżywać zarówno ich znoje, jak i uciechy. Te pierwsze zdają się dominować nad tymi drugimi, co wcale nie czyni powieści pesymistyczną. Przeciwnie - ?Żyć!? niesie pociechę, pozwalając przejrzeć się czytelnikowi w opowieści jak w zwierciadle. Sama postać Fuguiego może być interpretowana jako alegoria całych Chin okresu przemian.
Jak widać, powieść da się odczytać na wiele sposobów, co sprawia, że staje się ona wartościowa dla niemal każdego. Tłumaczy to fakt, że nie schodzi ona z chińskich list bestsellerów, mimo że pierwszy raz opublikowano ją niemal ponad trzy dekady temu. W mojej przygodzie z ?Żyć!? żałuję tylko jednego: że nie zakupiłam wersji papierowej, a jedynie ebooka, bo do takiej książki chciałabym wracać i odkrywać ją na nowo.
Opinia bierze udział w konkursie