SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Życie pasterza (twarda)

Opowieść z Krainy Jezior

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2022
Oprawa twarda
Liczba stron 336
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Najbardziej zaskakujące wydarzenie literackie ostatnich lat.
Bestseller `New York Timesa`. Międzynarodowy fenomen.

`To jest moje życie. Nie chcę innego`.

James Rebanks powrócił z wielkiego miasta na wieś, aby pracować na farmie, którą jego rodzina prowadzi od sześciuset lat. Z dala od zgiełku wiedzie proste życie w Krainie Jezior, gdzie ludzie od wieków hodują owce. Jego wybór stał się inspiracją dla milionów zabieganych, uzależnionych od smartfonów i poszukujących spokoju ludzi. Rebanks opowiedział im o świecie, w którym najważniejsze wartości wciąż mają sens, a relacje między mieszkańcami pozostały autentyczne, choć nie zawsze są łatwe.

Książka Rebanksa to poruszająca historia człowieka, który wbrew trendom odnalazł spełnienie w prostocie życia i pokorze wobec natury. Opowieść o związku z rodzinną tradycją, wyjątkowym regionem oraz z naturą, która wyznacza rytm życia mieszkańców.

Autor Życia pasterza szczerością i wrażliwością podbił serca milionów czytelników i zachwycił najbardziej wymagających krytyków. Książka stała się wydarzeniem literackim w Wielkiej Brytanii i USA oraz bestsellerem w Niemczech, Hiszpanii i Norwegii.

`Urzekająca książka Jamesa Rebanksa (...) to opowieść o tradycji, znaczeniu korzeni i poczuciu przynależności w erze upływającej pod znakiem mobilności i autokreacji`.
Michiko Kakutani, `The New York Times`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: nagrody literackie,  IBBY Polska Sekcja
Wydawnictwa: Znak
Kategoria: Biografie i wspomnienia,  Poradniki,  Samodoskonalenie
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 135x215
Liczba stron: 336
ISBN: 9788324083633
Wprowadzono: 21.02.2021

RECENZJE - książki - Życie pasterza, Opowieść z Krainy Jezior - James Rebanks

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.6/5 ( 11 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    1
  • 3
    3
  • 2
    0
  • 1
    2

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Anka

ilość recenzji:7

brak oceny 13-06-2017 15:36

To niezwykła książka, choć nie z tych powodów, które przychodzą do głowy w pierwszej chwili. Jest tu, owszem, opis wspaniałych, malowniczych terenów, ale ?Życie pasterza? to przede wszystkim niezwykle szczera historia człowieka, który wybrał tradycyjne życie i niesłychanie ciężką pracę.
Rebanks umiejętnie opowiada o swoim życiu, wplatając historię swoich rodzinnych terenów. Nie ukrywa nieprzyjemnych wspomnień, trudnych wyborów, stresujących sytuacji.
Czyta się tę książkę jak połączenie fascynującej biografii i wciągającego reportażu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

kejiti

ilość recenzji:4

brak oceny 21-04-2017 14:01

"Więź z ziemią, na której żyjemy, rodzi się i umacnia dzięki temu, że wytrzymujemy na niej wszystko, co zsyła na nas przyroda. Jesteśmy doświadczani przez siły natury tak samo jak krzewy górskiej jarzębiny przygięte do ziemi, potargane i poskręcane. (...) Te doświadczenia kształtują nas, sprawiają, że stajemy się tym, kim jesteśmy".

"Życie pasterza" to opowieść o świadomym wyborze życia w zgodzie z naturą. Ale nie tego idealizowanego, w pięknym domu w stylu eko, długimi śniadaniami na werandzie, czy lampce wina przy dźwiękach świerszczy o zachodzie słońca, które wielu z nas ma przed oczami myśląc o życiu na wsi. To historia życia na farmie pełnej ludzi i owiec, gdzie od wschodu do zachodu, zwłaszcza zimą trwa walka z czasem i każda minuta pracy jest na wagę złota. To wieś której rytm wyznaczają pory roku, cykl życia owiec i pogoda.
A jednak dla Jamesa Rebanksa, głównego bohatera i autora książki jest to wymarzona ścieżka. Choć twarda i kamienista, dla wielu wręcz nie do przejścia, dla niego to najlepsza z dróg, którą wybiera dla siebie i swojej rodziny.

Ciężka praca i bliskość natury przywołują sceny z "Chłopów" Reymonta. Ale jest tam też posmak lirycznych wierszy poetów Krainy Jezior, które zachwycają niezwykłym krajobrazem dziewiczych zakątków Anglii. James docenia piękno swej ziemi i potrafi się nią zachwycić. Ma też naturalną umiejętność bycia tu i teraz, o której ludzie na wielu kursach mindfullness mogą tylko marzyć. Główny bohater całkowicie "zanurza się" w tym, co robi. Kocha to. Dzięki temu czuje się szczęśliwy.

Choć dla wielu może opisy przygotowania owiec na konkurs czy sposób dbania o maciorki w porze wykotu mogą zdawać się zbyt długie i szczegółowe, mnie dobrze się je czytało, bo autorem ich jest pasjonat. Osoba, która lubi to co robi. Która, czuje się spełniona. Życzyłabym sobie znaleźć właśnie taki własny kawałek świata, w którym będę się czuć "na właściwym" miejscu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna

ilość recenzji:686

brak oceny 7-04-2017 23:10

Każdy z nas czytelników jest ów pasterzem, który dąży do osiągnięcia tego celu w swoim życiu poprzez pracę. Praca pasterza do łatwych nie należy.Należy być bardzo dobrze przygotowanym na tego rodzaju wyprawę. Obowiązkowo wziąć ze sobą ubranie robocze,śniadanie, kanapki , buty, psy pasterskie. Wspólna praca podczas wyprawy przynosi pozytywne rezultaty jeśli zna się osoby i wie, że można na nie liczyć w każdej sytuacji.
Osobą dowodzącą podczas wypraw pasterskich jest w grupie najstarszy pasterz ? Alan, który prowadzi swoją silną drużynę od najmłodszych pasterzy, kobiety oraz uczestnik główny bohater , autor książki James Rebanks . Pasterze czują się we wspólnym gronie spełnieni, nikt ich podczas pracy nie pospiesza. Mają w sobie radość fizycznego wysiłku. W tym zawodzie nie ma czasu na nudę, nie istnieje dla nich świat smar fonów. Liczy się wyłącznie praca, która daje satysfakcje, spełnienie, a czasem powód do dumy z jej wykonywania.

James Rebanks w fantastyczny sposób opisuje swoją biografię z życia zawodowego poprzez powrót do lat dzieciństwa , tradycji rodzinnej ? rolnictwo , pasterstwo, prostota życia w oazie ciszy.

Każdy rozdział zawiera interesującą treść , która jest napisana językiem zrozumiałym dla czytelnika, który lubi poznawać pasję zawodową pisarza.
Jako czytelniczkę moją szczególną uwagę zwrócił rozdział przed ostatni, w którym po przeczytaniu niego można zadać sobie pytanie dotyczące życia zawodowego: Czy jestem z niego zadowolona i gdybym miała możliwość zmian zawodu czy dokonałabym ich?
James Rebanks nie zapomina o przedstawieniu historii z życia rodzinnego w tym losy dziadka, rodziców, dzieci, żona , zwierzęta, wyjazdy, w których zadaje pytania o sens życia innych napotkanych ludzi.
Autor powieści pt. ?Życie pasterza Opowieści z Krainy Jezior ?? zaskoczył mnie szczerością , martwi się o młode pokolenie pasterzy czy przetrwa?
James Rebanks to bardzo pozytywny autor powieści, bohater, który chce podzielić się swoją pasją z czytelnikiem i po części chciałby aby każdy z czytelników odnalazł się cząstkę życia w sobie.

Oprawa miękka, 331 stron, wydana przez Wydawnictwo Znak.

Cię czytelniku do odkrycia wielu dróg natury, ciszy i spokoju, poznania ludzi z pasją, którzy kochają swój zawód do przeczytania tej książki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Agata

ilość recenzji:1

brak oceny 19-03-2017 21:20

Kochając życie

Autobiografia pasterza Jamesa Rebanksa zyskała wielką popularność na całym świecie. Autor wychowywał się i od dziecka pracował na farmie w Krainie Jezior, na górzystym terenie północno-zachodniej Anglii, w hrabstwie Kumbria, a jego rodzina od pokoleń związana była z hodowlą owiec, czyli głównym trzonem lokalnej gospodarki. Jego książka ?Życie pasterza? to z jednej strony hołd złożony ludziom, którzy pozostającą wierni swojej małej ojczyźnie, kochają ją i żyją w symbiozie z naturą, a z drugiej jest to prezentacja etosu pracy i wyjątkowych zasad, jakimi kierują się farmerzy.

Życie na wsi wcale nie jest łatwe, czego Rebanks absolutnie nie ukrywa. Opis pracy i problemów, z jakimi zmagają się pasterze, nie został przez autora ugładzony, wręcz przeciwnie, można odnieść wrażenie, że farmerzy to ludzie ze stali. Pracują w bardzo trudnych warunkach, bez możliwości odpoczynku, niezależnie od pogody, własnych ograniczeń, chorób czy złego samopoczucia. Na farmie nie ma miejsca na użalanie się nad sobą, choć powodów do tego, by padać ze zmęczenia lub ulec ciężarowi trudności nie brakuje. Pasterze są ekstremalnie zaradni i niestrudzeni, ich praca wymaga wiedzy, czasem wyczucia i intuicji, ale też doświadczenia, rozwagi i siły fizycznej, a często także konieczności podejmowania trudnych i odpowiedzialnych decyzji.

Rebanks i osoby z jego otoczenia uosabiają cechy, które dziś stają się coraz bardziej niemodne ? są pracowici, uczciwi, związani ze swoim miejscem urodzenia, pozbawieni chęci zdobycia bogactwa. Ich celem jest życie z godnością, w zgodzie z naturą i odwiecznymi zasadami wypracowanymi przez ludzi gór. Do tego są honorowi, ufają sobie wzajemnie, służą pomocą, są wobec siebie równi, bez względu na status zawodowy czy finansowy. Łamanie tych reguł oznacza społeczny ostracyzm. W niemal mistyczny sposób odczuwają połączenie z przeszłością i przodkami, bo ich życie prawie całkowicie przypomina to, jakie prowadzili poprzednicy, toczy się tym samym, niezmiennym rytmem. To zdumiewające, ogromnie silne poczucie przynależności do tradycji oraz do swojego terytorium wynika z autentycznego zaangażowania w pracę i aktywnego uczestnictwa w cyklu natury. Ten styl życia napawa pasterzy dumą, która jednak daleka jest od zarozumiałości.

Te wszystkie przymioty doskonale definiują to, kim są farmerzy z Krainy Jezior. Pomimo tych zalet pasterze są bardzo niedoceniani i uważani za gorszą klasę społeczną, głównie z uwagi na brak wykształcenia i brak ambicji, by robić wielkie kariery zawodowe i wyjeżdżać z rodzinnych stron. Rebanks w tym miejscu stawia jednak pytanie, jaki rodzaj wiedzy jest bardziej wartościowy ? czy ta akademicka, czy też ta płynąca ze znajomości i zrozumienia przyrody, zwłaszcza fauny. Pisarz miał szansę zakosztowania nowoczesności, wielkomiejskiego, wygodnego życia, jednak rozłąka z farmą jedynie upewniła go, że góry i praca pasterza są jego całym światem. Autor w ujmujący sposób udowodnił, że można być szczęśliwym bez niezdrowych aspiracji i roszczeniowej postawy wobec losu i świata, która przejawia się w nieustannym dążeniu, by posiadać więcej, żyć w jak największym komforcie i luksusie, by żyć ciekawiej. Rebanks mówi, że nie pragnie innego życia, cieszy się z tego, które ma, docenia to, co posiada. A czytelników pozostawia z niewypowiedzianym głośno pytaniem: czy to właśnie nie jest ta ścieżka, którą powinno się podążać?

Czy recenzja była pomocna?

kasiatuszek

ilość recenzji:25

brak oceny 19-03-2017 21:00

Już wkrótce, bowiem 29 marca 2017 roku nakładem wydawnictwa Znak literanova ukaże się książka "Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" Jamesa Rebanksa, okrzyknięta "najbardziej zaskakującym wydarzeniem literackim ostatnich lat" oraz "międzynarodowym fenomenem". Przyznaję, że gdy tylko ujrzałam zapowiedź owej powieści na stronie internetowej wydawnictwa, wiedziałam, że prędzej czy później po nią sięgnę. Jednak pewnego dnia nadeszła wiadomość z propozycją jej zrecenzowania i oczywiście natychmiast odpisałam na nią twierdząco. Niesamowicie zależało mi na tej książce z kilku powodów. Po pierwsze - będę się powtarzać do znudzenia - urzekła mnie jej okładka, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Po drugie - zachęcił mnie jej opis oraz albo przede wszystkim blurb. Po trzecie, byłam przekonana, że jest to publikacja wymagająca, absorbująca, skłaniająca do refleksji, wnosząca coś nowego i świeżego, a takowej poniekąd potrzebowałam. A ponadto - uwielbiam czytać prawdziwe historie ludzi, którzy pragną tym sposobem coś przekazać, w jakimś celu opowiedzieć o swoim życiu i podzielić się swoimi uczuciami. Dlatego właśnie zdecydowałam się na lekturę tejże powieści. Jakie wrażenia na mnie wywarła? Czy moim zdaniem zasługuje na określenia typu: fenomen, wydarzenie literackie, bestseller? Zapraszam na moją opinię.

James Rebanks urodził się i wychował na farmie położonej w Krainie Jezior - regionie w północno-zachodniej Anglii, który co roku odwiedza szesnaście milionów turystów. Wywodzi się z rodziny, która od kilkuset lat hoduje owce. Już będąc zaledwie kilkuletnim chłopcem pomagał ojcu i dziadkowi w gospodarstwie, z zaangażowaniem wypełniał swoje obowiązki, przyswajał podstawowe zasady prowadzenia farmy owczej, uwielbiał bowiem kontakt z naturą, ze zwierzętami, a nawet wczesne pobudki i pracę do późnych godzin wieczornych. Jedyne czego nie lubił, to szkoły, którą uważał za przymus, a nawet określał ją mianem więzienia. Twierdził, że to miejsce, w którym wpaja się uczniom wiele zbędnych i nieprzydatnych rzeczy, a nie uczy się tego co najważniejsze - podejścia do życia oraz szacunku. Dlatego też w wieku piętnastu lat postanowił ją rzucić i całkowicie poświęcić się pracy na rodzinnej farmie, w tym dbaniu o owce, wypasaniu ich, karmieniu, strzyżeniu, walce z epidemią i chorobami dotykającymi zwierzęta, udzielaniu pomocy w okresie wykotu, pilnowaniu pastwiska, a także braniu udziału w konkursach oraz uczęszczaniu na wystawy targów branżowych. Jednak po kilku latach, po jednej z wielu kłótni z ojcem, postanowił wrócić do szkoły wieczorowej, aby nie tylko udowodnić ojcu, że sobie poradzi w życiu i że stać go na coś więcej, ale przede wszystkim chciał się sam przekonać, czy jest w stanie coś osiągnąć bez pomocy rodziny. Okazało się, że był bardzo zdolnym uczniem i zdobywał pozytywne oceny. Zaproponowano mu wówczas złożenie dokumentów na studia. Początkowo podszedł do tego pomysłu dość sceptycznie, ale po namyśle postanowił spróbować. Udało się. Przez długi czas mieszkał w Londynie, podjął nawet staż w jednej z firm, wieczorami natomiast wracał na farmę, aby pomagać ojcu. W pewnym momencie ten cały zgiełk, gonitwa, dążenie do celu, rywalizacja na każdym kroku, osiąganie wysokiej pozycji i stanowisk oraz wyścig szczurów zaczęły mu zdecydowanie przeszkadzać. Wtedy uświadomił sobie, że nie chce takiego życia, z dala od natury, cudownych krajobrazów, życzliwych ludzi. Tęsknił za farmą, owcami, pracą pośród pięknych wzgórz, za spokojem. Postanowił wrócić, zbudować dom dla swojej rodziny, spełnić swoje marzenia, żyć z dala od cywilizacji i wieść proste, a zarazem piękne i fascynujące życie.

"Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" to przede wszystkim opowieść o pracy pasterza z uwzględnieniem poszczególnych pór roku, rozpoczynając od lata, a kończąc na wiośnie. Autor z ogromną pasją przybliża nam zadania i obowiązki związane z prowadzeniem farmy. Dokładnie przedstawia nam swój rozkład dnia, precyzyjnie opisuje wykonywane czynności dotyczące opieki nad zwierzętami, a zatem: strzyżenie, karmienie, czyszczenie, leczenie chorych owiec, sposoby radzenia sobie z epidemią, wykot owiec, doglądanie ich na pastwisku oraz przygotowywanie ich na wszelakie konkursy oraz wystawy. Poza tym wyszczególnia rasy owiec, tym samym wskazując różnice pomiędzy nimi. Ukazuje również istotną rolę psów pasterskich. Pokazuje, że praca pasterza jest bardzo czasochłonna, wymagająca cierpliwości i poświęcenia. Wykazuje się ogromnym szacunkiem wobec zwierząt, bowiem ma świadomość, że w dużej mierze to właśnie od niego zależy ich życie. Wielokrotnie musiał podejmować o nie walkę, głównie wtedy, kiedy dopadały ich różnego rodzaju choroby albo panowały niesprzyjające warunki pogodowe, jak intensywne deszcze, śniegi czy ujemne temperatury. Nie zawsze jednak mógł im pomóc. Zdarzały się chwile, że ronił łzy, bo był bezsilny wobec natury.

To też opowieść o przodkach, najbliższej rodzinie i relacjach rodzinnych. James Rebanks najbardziej cenił, podziwiał i darzył ogromnym szacunkiem swego dziadka, którego uważał za ósmy cud świata. Był pod wielkim wrażeniem jego pracy, uporu i zaangażowania. Bardzo często mu towarzyszył w pracy na farmie i pomagał w miarę swoich możliwości. To właśnie dziadek zaszczepił w nim miłość do natury, zwierząt, pastwiska, farmy oraz hodowli. Był mu niesamowicie wdzięczny za wszelkie nauki, wskazówki, spostrzeżenia i wartości, którymi kierował się w swoim dorosłym życiu. Natomiast relacje Rebanksa z ojcem niestety nie należały do najłatwiejszych, nie potrafili się porozumieć, bardzo często dochodziło między nimi do awantur, niejednokrotnie mieli ochotę sobie wzajemnie przyłożyć. Nie umieli, może nawet nie chcieli zakopać toporu wojennego. Każdy z nich miał bowiem inne poglądy i spojrzenie na pewne sprawy. Dopiero z czasem James zaczął doceniać jego wieloletnią pracę, dbałość o utrzymanie farmy, zapewnienie rodzinie jak najlepszych warunków do życia, a także dotarło do niego, że zawsze kochał i szanował ojca, pomimo tego, iż ich wzajemne relacje od początku były niewątpliwie trudne i skomplikowane. Autor przedstawia również swoją kochającą żonę, która wychowała się na farmie, zawsze go wspierała i mobilizowała, a kiedy trzeba było pomagała oraz troje wspaniałych dzieci, które wdrożyły się już w pracę na farmie i z chęcią uczestniczą we wszelakich czynnościach.

James Rebanks opowiada także o mieszkańcach Krainy Jezior oraz o sąsiedzkich relacjach. Wszyscy darzyli się szacunkiem, pomagali sobie nawzajem, jeśli tylko sytuacja tego wymagała. Pomoc była całkowicie bezinteresowna, jeśli bowiem pasterze zakończyli obowiązkową pracę na swojej farmie, a sąsiad jeszcze nie uporał się z wymaganymi zadaniami, wówczas udawali się do niego, aby wraz z nim dokończyć poszczególne czynności - bez względu na dopadające ich zmęczenie, dopadający głód czy już późną porę dnia. Takie były zasady i każdy starał się ich trzymać. Ponadto między pasterzami obowiązywał niepisany kodeks honorowy, zawsze reputacja była ważniejsza od zarobku. Poza tym w regionie wszyscy dobrze się znali, farmy przechodziły z pokolenia na pokolenie. Miejscowym był ten, który mieszkał w Krainie Jezior od trzech pokoleń. Ludzie żyli prościej, ale skromniej, wolniej, w zgodzie z naturą i sąsiadami. Darzyli się szacunkiem, nawet jeśli nie pałali do siebie sympatią. Ważne dla nich było to, aby żyć w zgodzie ze sobą i z otoczeniem. Każdy mieszkaniec miał wiedzę, kto i gdzie mieszka, jaką rasę hoduje, jakie pastwisko zajmuje i w jakich aukcjach uczestniczy. To bez wątpienia były najważniejsze informacje. Nikomu ze społeczności lokalnej nie zależało bowiem ani na byciu kimś ani na wykształceniu - to były nieistotne i nieprzydatne fakty.

"Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" to moim zdaniem bardzo ciekawa i wartościowa powieść, w której autor szczerze przedstawia prawdziwe życie pasterza, ludzi prowadzących farmę i zajmujących się hodowlą zwierząt - w tym przypadku owiec oraz zwyczaje i tradycje wspomnianego regionu. Unika idealizowania, wyolbrzymiania i oceniania, a wręcz stara się przekazać najważniejsze wartości, jakimi kierują się ludzie zamieszkujący ten cudowny region. Pragnie przybliżyć nam pracę pasterza, która wymaga również wielu wyrzeczeń, czasu i ogromnego zaangażowania, a przede wszystkim pasji, wytrwałości i szacunku. Chce także pokazać, że życie z dala od cywilizacji i nowoczesnego świata jest pełniejsze, spokojniejsze, wolniejsze i szczęśliwsze. Przyznaję, że udzielił mi się niezwykle spokojny i pełen uroku klimat stworzony przez Jamesa Rebanksa. Od pierwszej strony zostałam wciągnięta w świat pasterza i farmera, który z wielką pasją i miłością dzielił się swoim życiem i pracą, przeżyciami i doświadczeniami, przeplatając ową historię pięknymi i plastycznymi opisami krajobrazów, wzgórz, pastwisk, a także niekiedy smutnymi, innym razem pełnymi humoru anegdotami i ciekawostkami. Ponadto atutem książki są czarno-białe fotografie (szkoda, że jest ich niewiele) oraz fragmenty przepięknych wierszy kilku pisarzy, które stanowią początek poszczególnych rozdziałów (najbardziej ujął mnie ten, który rozpoczyna część "Wiosna", na pewno będę do niego wracać). Książka przepełniona jest również cennymi i mądrymi cytatami i przemyśleniami na temat życia. Nie ukrywam, że z przyjemnością poddawałam się lekturze tejże opowieści, która wprawiała mnie w stan melancholijny, zapewniła spokój i odprężenie, a także nieustannie przywracała wspomnienia z pobytu w górach i pozwoliła ponownie poczuć rześkie powietrze oraz ten niesamowity górski klimat.

Aczkolwiek muszę przyznać, że po zapoznaniu się z opisem ją promującym spodziewałam się czegoś niesamowitego i zachwycającego, solidnej dawki emocjonalnej, naprawdę mocnej i zaskakującej historii, która dogłębnie mnie poruszy i na długo pozostanie w sercu. Cóż... Powieść wywołała u mnie pozytywne wrażenie i owszem - pozostanie w mojej pamięci, nie tylko ze względu na ujmującą okładkę, ale również z powodu przekazanych wartości, oryginalności i prawdziwości oraz niejednego cennego przesłania. Jednak po jej lekturze odczuwam pewien niedosyt, może nawet lekkie rozczarowanie, zabrakło mi tego efektu "wow". Krótko mówiąc, nie nazwałabym owej publikacji ani fenomenem ani tym bardziej wielkim wydarzeniem literackim ostatnich lat.

Podsumowując, "Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" to bez wątpienia piękna, prawdziwa, życiowa i zmuszająca do refleksji opowieść człowieka, dla którego Kraina Jezior zawsze była, jest i pewnie będzie tym jedynym i wyjątkowym miejscem na ziemi. Jego historia pozwala inaczej spojrzeć na otaczający nas świat, zajrzeć w głąb siebie, zastanowić się nad własnym życiem, a być może nawet wprowadzić pewne zmiany i spełnić dotąd skrywane marzenia. Serdecznie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

barbadoks

ilość recenzji:1

brak oceny 19-03-2017 14:50

Nie ukrywam, że książka ?Życie pasterza? przeniosła mnie w świat dotąd mi nieznany, pełen piękna obfitującego w jeziora, góry oraz rozległe łąki. Każdy z nas miewa chwile, kiedy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniósłby się z dala od zgiełku, w świat pełen zieleni, dzikości i przepięknego krajobrazu. Ta książka zawiera w sobie takie magiczne miejsce. W miejscu tym autor podażą śladami swoich przodków, prowadząc hodowle owiec. Swoją ciężką pracę, pełną przygód opisuje dokładnie ze szczegółami. Ceniąc sobie każdy poświęcony tej pracy dzień. To historia rodziny, która poświęciła się zwykłemu życiu, z którego potrafią czerpać radość. Autor z wielką starannością opisuje jak przebiega życie farmerskiej rodziny, jakie należą do nich zajęcia, czynności, a co najważniejsze ukazuje jak wzajemne relacje są istotne. Często nie zdajemy sobie sprawy, że do bycia szczęśliwym nie trzeba mieć milionów, kilkunastu domów czy samochodów. Ta książka może nie zachwyca niespodziewanym zwrotem akcji. Po przeczytaniu nie ukrywam miałam mieszane uczucie. Spodziewałam się czegoś innego. Pomimo to, książka uświadomiła mi, że należy cieszyć się z tego, co się ma i to, że mamy, z kim dzielić każdy kolejny dzień, a miejsce, w którym definicja będzie ?szczęście? nie ma tak na prawdę żadnego znaczenia. Życzę, aby każdy miał na świecie swoją ? Krainę Jezior?.

Czy recenzja była pomocna?

Gatta

ilość recenzji:15

brak oceny 18-03-2017 19:09

Życie pasterza

James Rebanks

"To jest moje życie. Nie chcę innego" - ilu z nas może to powiedzieć z ręką na sercu? Biegniemy, ścigamy się, bez zatrzymania, bez złapania głębszego oddechu. Żyjemy tu i teraz, nie ciesząc się tym, co mamy. A pracę na roli, pastwiskach, przy zwierzętach traktujemy, jako coś gorszego, jako życiową porażkę. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że komuś taka praca, życie na farmie na wsi, może sprawiać autentyczną przyjemność.

Kraina Jezior - miejsce, gdzie James Rebans odnalazł swoje szczęście, była wielokrotnie opisywana przez poetów, marzycieli, turystów. Był to dla nich raj, jednak postrzegali go z zupełnie innej perspektywy niż autor książki. Dla nich liczyło się piękno krajobrazów, gór, jezior. Cenili sobie wypoczynek i przygodę, która czekała na nich w zakątkach cudownej angielskiej wsi. James swoje uwielbienie do Krainy pojmował zupełnie inaczej. Z tym miejscem nierozerwalnie wiązała się dla niego ciężka praca, pot, krew i łzy. A jednak od dziecka był wręcz zrośnięty ze swoją świętą ziemią i nie wyobrażał sobie, już wtedy, że mógłby trudnić się czymś innym niż farmerstwem. W pełni uświadomił to sobie, gdy zakosztował innego życia. Życia w mieście, które przyniosło jedynie gorzkie rozczarowanie, tęsknotę i w którym wcale nie czuł się wolnym człowiekiem. Nie mógł tam odnaleźć miejsca dla siebie. Pomimo tego, że nie musiał wstawać skoro świt, żeby nakarmić i oporządzić zwierzęta, czuł się, o dziwo, zniewolony. Prawdziwie wolny poczuł się ponownie, gdy wrócił do swej ojczystej ziemi. Farmerskie tradycje w jego rodzinie były przekazywane z ojca na syna, dlatego dopiero, gdy postanowił ponownie zamieszkać na farmie, wiedział, że znajduje się na właściwym miejscu.

Książka podzielona jest na cztery pory roku. Dowiadujemy się z niej, jakie czynności wykonywane są na farmie, latem, a jakie zimą. A dla mieszczuchów jest to prawdziwy rarytas. Czytając opisy życia wśród owiec, uświadamiamy sobie, że tak naprawdę wszystko toczy się zgodnie z naturą. Na wiosnę, wszystko budzi się do życia i wtedy również rodzą się owce. Autor bogato opisuje wszelkie czynności ich dotyczące. Dzieli się z nami tym, jak to jest żyć zgodnie z zegarem ziemi. Otrzymujemy mnóstwo informacji na temat zwierząt, które hodują pasterze. Nie nudzimy się jednak, bo sposób ich przekazu jest interesujący. Dane nam jest poznać życie pasterzy i ich pracę, która choć ciężka to wykonywana w towarzystwie innych ludzi, jest przez nich wysoko ceniona i kochana. A jest to naprawdę najprawdziwsza, najszczersza miłość. Przywiązanie do ziemi budzi podziw i chwilami zazdrość. Każdy przecież marzy o tym, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi.
Opisy przyrody, wrzosowisk, łąk i wzniesień północno - zachodniej Anglii, sprawiają, że chce się tam być i odetchnąć tym świeżym powietrzem, które choć pełne wysiłku i pracy, jest rześkie, dzięki temu, że wdychane jest bez pośpiechu i miejskiego zgiełku.

Wrażliwość Jamesa Rebanksa, jego pokora wobec natury i życia porusza czytelnika do głębi. Odnalezienie przez niego szczęścia w prostocie, w dobie dzisiejszego konsumpcjonizmu, któremu podporządkowują się moralność społeczna i obyczaje, naprawdę zadziwia. Przywiązanie do korzeni i tradycji przypomina o tym, jak wielkie znaczenie powinny one mieć w życiu. Często o tym zapominamy i odcinamy się od tego co pierwotne, co nam znane.

Książka jest dla czytelnika przystankiem na końcu świata. Miejscem, w którym trzeba się zatrzymać. Chwilą wytchnienia i refleksji nad codzienną gonitwą. Sprawia, że chcemy nacieszyć się pięknem, które może wynikać z najcięższej nawet pracy, ale dającej niebywałą satysfakcję. Sprawia, że i my chcemy powiedzieć, nie oszukując siebie - ?to jest moje życie. Nie chcę innego?.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Irena Wycech

ilość recenzji:15

brak oceny 16-03-2017 20:05

Życie pasterza Opowieść z Krainy Jezior
autor: James Rebanks
Wydawnictwo: Znak litera nova

Opowieść o tym co znaczy rodzina, tradycja, poczucie przynależności do społeczności. Jak wielką rolę odgrywają w Naszym życiu dorosłym wartości i to co wynosimy z domów rodzinnych - jak często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Opowieść o tym, że nie pieniądze, sława i pęd za karierą są najważniejsze w życiu.
Dla tych, którzy skrycie marzą do tego by się spakować i wyjechać z miasta na wieś może być impulsem do podjęcia działań w kierunku realizacji marzeń.
Ja zazdroszczę autorowi możliwości życia w takim pięknym miejscu.
Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

angelika

ilość recenzji:70

brak oceny 13-03-2017 09:38

Cudownie było zagłębić się w lekturze interesującej, prawdziwej, niewymuszonej. Taka jest właśnie "Życie pasterza" Jamesa Rebanksa. Napisana prostym, zwięzłym językiem, Trochę szorstkim, bez zbędnych ozdobników i dłużących się opisów. Przeniknięta duchem czasu opowieść o życiu pasterzy w Północnej Anglii. O owcach, ziemi, farmach, pastwiskach, a przede wszystkim o ogromnej więzi łączącej tamtejszych ludzi z ziemią. Ich ziemią. O pracy, która jest wartością samą w sobie, o szacunku, na który trzeba sobie tą pracą zasłużyć. O zmianie pokoleń i silnej potrzebie kultywowania rodzinnych tradycji. O dumie ze swojego stada i poszczególnych owiec. O wielkiej miłości do zwierząt i poświęceniu dla nich. To naprawdę wzruszająca, pełna ciepła i prawdziwych uczuć opowieść współczesnego pasterza, którzy wspomina swoją młodość ale i martwi się o przyszłość swojej ziemi, swoich stad, rodziny. Książka ta jest tak prawdziwa, urocza i interesująca, że z pewnością spodoba się każdemu. Z ręką na sercu gorąco ją polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

jezyna122

ilość recenzji:174

brak oceny 11-03-2017 19:09

"Dla wielu ludzi nowoczesne życie jest do niczego. Że nie daje ono wyboru. Oferuje im przyszłość tak nudną, że nie mogą się oni doczekać weekendu, aby się upodlić.Wymaga od nich bardzo wiele.,w zamian nie dając prawie nic. Nie widzi w nich żadnej wartości."

Koniec rozmowy na czaci Internet, telewizja, telefonia komórkowa, to jedne z największych osiągnięć technicznych, które zdecydowanie pomagają w komunikacji międzyludzkiej, sprawiają, że świat jest jak na wyciągnięcie dłoni. Mają one jednak jeden zdecydowany minus, zabierają nam czas, którego i tak wydaje się, że mamy z każdym dniem coraz mniej. Przylepieni do naszych smartfonów, laptopów czy telefonów jakość dni mierzymy ilością maili, czy odbytych rozmów telefonicznych, bez połowy których, tak naprawdę, moglibyśmy spokojnie się obyć. Jedni wspaniale odnajdują się w takiej rzeczywistości, innych zaczyna męczyć wszechogarniająca zewsząd nowa technologia i brak czasu na cokolwiek co nie jest wpisane w szczurzy plan dnia. James Rebanks pochodzi z terenów, którymi niejednokrotnie zachwycali się poeci (np. William Wordsworth, Samuel Taylor Coleridge), turyści jak i malarze. Jest to jedno z najpopularniejszych miejsc wypoczynkowych w Wielkiej Brytanii. Jest to również miejsce, gdzie od wieków hodowane są owce. Autor urodził się właśnie w takiej rodzinie, która kultywowała tę tradycję, pozostawała jej wierną i tak naprawdę mało co ulegało w niej zmianie. Autor swój pobyt w szkole przypomina sobie jako nieustanną, codzienną walkę pomiędzy uczniami a nauczycielką, która była zdania, że takie przywiązanie do miejsca nie jest dobre, że nie pozwala się rozwój osobisty ani na lepsze wykształcenie. James Rebanks nie da się ukryć, był niezłym rozrabiaką, negującym każde wypowiedzi pedagogów. Nie przeszkodziło mu to jednak w dalszym kształceniu, studiował na Oxfordzie i w jakimś sensie wkomponował się w miejskie środowisko jak i jego szybką codzienność. Dosyć szybko jednak powrócił na wieś, by prowadzić życie pasterza tak jak członkowie jego rodziny od wielu lat Był to jego osobisty wybór, spowodowany ogromną tęsknotą zarówno za miejscem, jak i za uciekającym czasem.
?Życie pasterza? to powieść, dzięki której uczymy się pewnych tradycji i zasad hodowli owiec. Autor poprowadzi nas przez cztery pory roku, dzięki czemu poznamy pewien powtarzający się cykl, tak niezbędny do tego, by hodowla dobrze prosperowała. Ktoś by mógł stwierdzić, że to nudne, mało kreatywne, nie wzbudzające emocji. Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna. Ogromnie ciężka, codzienna praca, wspaniały, zmieniający się wraz z porami roku krajobraz, pewne humory owiec, ogarniające wszystko psy pasterskie, to tak naprawdę jedna wielka epopeja w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. "Są to dni, podczas których przeszywajacy wiatr przenika nas razem z poczuciem beznadziei. Dni, w których owce stoją posępne za murkami. Krótkie, ponure ciemne zimowe dni , które po prostu trzeba przetrwać, mimo, że trudno dzwignać się z łożka , mimo, że aż nazbyt dotkliwie odczuwamy, jak bardzo jestesmy słabi w zderzeniu ze złoworogim wsechświatem , który ma nas za nic,"
Autor pisze o tym co kocha, do czego czuje ogromny sentyment, co pozwala mu żyć w zgodzie ze samym sobą, dlatego jego opowieść jest ogromnie prawdziwa i lekko nostalgiczna.
James Rebanks stara się przypomnieć czytelnikowi, że czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, i odkładanie na kiedyś to, o czym stale myślimy, zdecydowanie nie jest wskazane. Każdy z nas, czy chce czy nie, przynależy do pewnego miejsca, grupy ludzi i tylko od nas zależy, czy potrafimy się w pełni z nimi zasymilować, czy je odrzucimy. Bycie wśród ludzi ?obok? bardzo często prowadzi do wyobcowania, depresji. Osobista nie zgoda na swoje życie, może całkowicie zniszczyć sen naszego działania. Dlatego warto choć na chwilę przystanąć i poznać historię człowieka, który woli od korzystania z technologii XXI wieku, prowadzić pasterskie życie. I tak naprawdę można mu tylko pozazdrościć, że potrafił znaleźć szczęście tam, gdzie sięgają jego korzenie, Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

tekstykultury

ilość recenzji:39

brak oceny 11-03-2017 13:02

Otóż ostatnio miałam okazję zapoznać się z książką Jamesa Rebanksa ?Życie pasterza?.
Autor opowiada historię swojej rodziny, która od sześciuset lat pracuje na farmie, konkretniej ? hoduje owce. I chociaż czasy się zmieniają, przychodzą kolejne kryzysy, to rodzinna tradycja się utrzymuje.
James Rebanks jako młody chłopiec nie lubił chodzić do szkoły. Jak pisze, nauczyciele traktowali uczniów z góry, uważali, że życie na wsi i uprawianie pola czy hodowanie zwierząt, to nie są wartościowe zajęcia i otwarcie zachęcali każdego do zmiany. Autor, chociaż lubi czytać książki i nauka (szczególnie historii) wchodzi mu do głowy zadziwiająco łatwo, to postanawia nie podchodzić do egzaminów i nie kończy szkoły, a poświęca się pracy na farmie.
Wstaje o świcie, pomaga dziadkowi i ojcu, zapędza owce, karmi je, przegląda, dba o ich komfort, stwarza sytuacje sprzyjające rozmnażaniu, licytuje, wystawia na sprzedaż i do udziału w konkursach. Wydaje się, że odnalazł swój sposób na życie, że tak właśnie będzie już zawsze ? nudno, ale stabilnie. Życie lubi jednak płatać figle i u Rebanksa przychodzi przełomowy moment: kłóci się z ojcem. Nie jest to zwykłe przekomarzanie, nie są to ciche dni ani nic z tych rzeczy, jak sam przyznaje: często miał ochotę ojcu przyłożyć (i zapewne z wzajemnością), postanawia więc skończyć szkołę w trybie zaocznym. Żeby został przyjęty, musi użyć zdolności perswazji, bo nie chcą przyjąć go do kolejnej szkoły, skoro nie zdał egzaminów w poprzedniej. Namawia prowadzącego zajęcia profesora, żeby dał mu szansę i jeżeli jego oceny będą zadowalające, to zostanie, a jeżeli nie, to dyrektor będzie mógł go wyrzucić i zatrzymać wszystkie zapłacone pieniądze. Profesor podejmuje wyzwanie. Okazuje się, że Rebanks ma same piątki, więc zostaje w szkole. Zdaje egzaminy śpiewająco, nauczyciel pyta czy nie zastanawiał się nad studiami w Cambridge. Oszołomiony odpowiada, że nie, ale potem ta myśl pojawia się w jego głowie coraz częściej. Wszyscy namawiają go, żeby spróbował i tak też się dzieje.
Jak sobie poradzi? Tego Ci nie powiem, ale zdradzę jedno: jego przygoda z farmą i Krainą Jezior nigdy się nie skończy.

Podobnie jak nasi rodzimi, reymontowscy ?Chłopi? książka została podzielona na 4 części, które odpowiadają porom roku. Kolejno mamy: lato, jesień, zimę i wiosnę. Dowiadujemy się, jak upływa czas na farmie, jakie zajęcia przypadają na poszczególne pory roku, nie brakuje ciekawostek na temat hodowli owiec, a także zachowania psów, kiedy zwęszą potencjalną ofiarę i lokalnego prawa, które tych psów dotyczy (właściciel zagrożonych owiec ma prawo zastrzelić psa, który poluje na jego stado).
Poza tym, Rebanks dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami na temat życia, rodziny i wartości, którymi on postanowił się kierować. Opowiada też o tym, jak poznał swoją żonę, kogo w życiu uważa za autorytet oraz jakie zwyczaje i przekonania panują w społeczności mieszkańców Krainy Jezior.

Odniosłam wrażenie, że chociaż wstają oni skoro świt, chociaż pracują do ciemnej nocy i tak naprawdę ich praca jest równie stresująca jak większości z nas (w końcu często zależy od nich życie jakiegoś zwierzęcia, które jest równoznaczne z prestiżem farmy i funduszami na jej utrzymanie, bo zwierzęta, które są dobrze wyhodowane ? wygrywają konkursy albo po prostu zostają sprzedane za pokaźne sumy), to jednak ich życie płynie wolniej, przyjemniej, a ludzie są bardziej życzliwi, pomocni, konkretni niż ci, których spotykam na co dzień.

Zdaniem, które najbardziej mnie w tej powieści ?uderzyło? było stwierdzenie dziadka autora, że tak naprawdę nie wie on, po co ludzie w ramach wakacji czy weekendowych wyjazdów ?dla relaksu? wchodzą na góry i podziwiają widoki. Dla niego wspinaczka wiązała się z zaganianiem owiec albo doglądaniem stada. On widoki miał codziennie, na wyciągnięcie ręki. I tego mu pozazdrościłam.

Przyznam szczerze, że kiedy dostałam propozycję zrecenzowania tej książki, kiedy przeczytałam zapowiedzi, że jest to bestseller ?New York Timesa?, że międzynarodowy fenomen, że najbardziej zaskakujące wydarzenie literackie ostatnich lat, to spodziewałam się czegoś mocnego. Książka, która wciśnie mnie w fotel, która sprawi, że nie będę się chciała oderwać od lektury, dopóki nie przeczytam ostatniej strony. Ale właściwie niczego takiego nie doznałam. Czy to oznacza, że książka mi się nie podobała?

Zdecydowanie nie oznacza. ?Życie pasterza? jest po prostu od początku do końca spójne. Jest to pozycja, która opowiada w spokojny, uporządkowany sposób o spokojnym i przeważnie zaplanowanym (chociaż momentami nieprzewidywalnym) życiu w Krainie Jezior. To książka o zwykłym człowieku, który w życiu spróbował wielu rzeczy, ale do końca pozostał wierny swoim przekonaniom i stylowi życia, który wiódł od najmłodszych lat. To historia mężczyzny, który z pełną świadomością swojego wyboru kontynuuje drogę wyznaczoną przez przodków i potrafi czerpać z niej szczęście, mimo tego, że nie zawsze jest kolorowo. Tym, co w niej urzeka najbardziej jest prawdziwość. Kiedy ją czytasz, nie ma wątpliwości, że to wszystko wydarzyło się, to wszystko DZIEJE SIĘ naprawdę.

Na dodatek mamy jeszcze całkiem przyjemne wiersze, które rozpoczynają kolejne części książki i zdjęcia owiec, które różnią się od tych, które widzimy w internecie.

Dlaczego warto przeczytać tę pozycję?
Choćby dlatego, żeby zobaczyć, jak bardzo inne mogłoby być Twoje życie, gdybyś urodził(a) się w Krainie Jezior. I dlatego, żeby podjąć refleksję o tym, czy tak naprawdę Twoje życie jest takie, jakie być powinno, a może gdzieś po drodze pojawił się jakiś błąd, który należałoby naprawić?

Premiera ?Życia pasterza? 29 marca, a ja polecam już dzisiaj!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

subiektywnik literacki

ilość recenzji:29

brak oceny 7-03-2017 09:30

Czy zastanawialiście się choć raz, jakby to było, gdyby rzucić dotychczasowe życie w pędzącej cywilizacji i przenieść się na wieś, gdzie tryb dnia wyznaczają zadania do wykonania w gospodarstwie, a nie godziny spotkań z kolejnymi osobami? Dziś opowiem Wam o człowieku, który właśnie tak postanowił zrobić. Co z tej decyzji wynikło i gdzie go to zaprowadziło? Sami się przekonajcie.
PASTERZ
James Rebanks, autor, narrator i zarazem bohater całej opowieści, odkąd pamięta jego rodzina zajmowała się hodowlą owiec. On życie na farmie bierze za coś oczywistego, jednak gdy w czasie dorastania brak efektów edukacji powoduje brak akceptacji u rówieśników, postanawia, że przyjdzie czas, gdy im wszystkim jeszcze pokaże na co go stać. Nie ma matury, nie potrafi pisać, ale dzięki zapałowi i konsekwencji kończy studia na Oxfordzie. Zażywszy cywilizacji i kultury nie potrafi się wtopić w ten wielki, normalny świat. Jego myśli ciągle uciekają na farmę, zastanawia się co teraz robi jego rodzina, jak mają się owce i postanawia, że po zakończeniu edukacji wróci w rodzinne strony. Razem z żoną zamieszkuje na ziemiach należących kiedyś do jego dziadka, a starą stodołę przerabia na dom. Od tej pory staje się pasterzem.
MIEJSCE
Opowieść o cyklu hodowli owiec na przestrzeni czterech pór roku jaką funduje nam Rebanks nie jest tylko rodzajem zapisu kolejnych czynności, obowiązków i prac na farmie, ale przede wszystkim ogromnym zachwytem miejscem, w jakim dane mu jest żyć, mieszkać i pracować.
Tereny Krainy Wielkich Jezior (Lake District) w północnej Anglii to tereny rolnicze, ale także turystyczne. Mnogość pieszych szlaków zachęca turystów do odbywania wędrówek poprzez górskie tereny. Jest to też naturalne górskie środowisko hodowli owiec. Narrator opowiada nam o rasach od pokoleń wypasanych na tych terenach. Piękno otaczającego go krajobrazu oddaje w obrazowych opisach przyrody.
AFIRMACJA
Książka Jamesa Rebanksa "Życie pasterza" jest wspaniałą opowieścią o pokoleniu pasterzy w jego rodzinie. Przez opisy pracy na gospodarstwie przebija się wiele wspaniałych cech wiejskiego życia o jakich często ludzie żyjący w pędzie miejskich aglomeracji zapominają. Stereotypowe myślenie jakie wkradło się do społeczeństw zachodu, nie pozwala wyjść poza proste skojarzenia: rolnik/wieśniak/pasterz=prostak/nieuk/troglodyta. James Rebanks mierzy się po raz kolejny i w wyjątkowy i oryginalny sposób z takim postrzeganiem. Poprzez opis prac przy wypasie owiec pokazuje, że czasem proste czynności dają więcej radości i spełnienia niż miliony na koncie w szwajcarskim banku. Afirmacja życia jaka przedstawiona została w tej książce uświadamia jak ważne jest porozumienie międzypokoleniowe, szacunek do tradycji, respekt przed naturą, wiara we własne możliwości i pokonywanie trudności.
Opowieść pasterza z angielskich gór to zdecydowanie wydarzenie literackie. Książka jest multi-gatunkową opowieścią z pogranicza powieści (wspaniale przedstawione losy rodzinne), reportażu (ogromna rola umiejscowienia i opisu terenów Krainy Jezior), autobiografii (przez swoje życie opowiada o wartościach uniwersalnych), książki naukowej (przez podział na pory roku opis cyklu pracy przy hodowli owiec), a także kroniki (mamy tutaj opisy od narodzin owcy, przez cykl dorastania, rozrodu, strzyżenia, po ubój).
PODSUMOWANIE
Książka spodoba się wszystkim miłośnikom przyrody, natury, osobom, które doceniają nie to co mają, ale to gdzie i z kim są. Muszę przyznać, że na początku przez myśl przeszło mi zdanie: po co ci to było, siedzisz i czytasz książkę o hodowli owiec w Anglii (SIC!), ale gdy narracja przenosi ciężar opowieści ze zwierząt na ludzi i kiedy poznajemy psychologiczne aspekty powstania tej książki, to moje oczy zaczęły się otwierać coraz szerzej.
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

FayeWang

ilość recenzji:13

brak oceny 6-03-2017 13:02

W swoim życiu przeczytałam wiele różnych książek. Sprawiały, że rumieniłam się, uśmiechałam, wykrzywiałam, czułam ból i lęk, a nawet płakałam. Wśród nich znajdowały się m.in. tytuły wybitne, bardzo dobre, przeciętne. Były też tzw. niewypały, o których chciałam czym prędzej zapomnieć. Sięgałam po mistrzów pióra, debiutantów, skandalistów czy specjalistów. Najlepsze autorki i najlepsi autorzy odciągali mnie od zajęć, odbierali sen, ich słowa i myśli stawały się moim cieniem, a historie na dobre postanowiły zostać ze mną. Lecz książek, które sprawiły, że zegar przestał na chwilę tykać, a czas upływać, było tak naprawdę niewiele. Oto jedna z nich ? ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu ? historia pewnego pasterza z Krainy Jezior?

James Rebanks otwiera przed nami drzwi do Jego malutkiego skrawka ziemi leżącego w słynnej Krainie Jezior w północno-zachodniej części Anglii. Urokliwość tutejszych pejzaży doceniało wielu artystów. Jednym z nich był tzw. ?poeta jezior? i zarazem prekursor romantyzmu w literaturze brytyjskiej, William Wordsworth, którego nazwisko kilka razy pojawia się w tejże historii.

Opowieść Rebanksa nie jest chronologicznymi zapiskami z życia pasterza. Narracja prowadzona jest w postaci krótkich wpisów ukazujących koleje losu autora wraz z zachodzącymi w nim zmianami ? dojrzewaniem jako człowieka i pasterza. Dzięki temu opowieść ciekawi, wciąga i przekonuje do siebie. Urzeka prostotą, szczerością i bijącą z kart miłością do ziemi oraz oddaniem szczegółów dotyczących pracy na tradycyjnej farmie.

Trzeba zaznaczyć, że przede wszystkim jest to historia wiernie odzwierciedlająca życie na wsi. Wszystko tu napędza rytm pór roku i zmian zachodzących w przyrodzie. Usłyszymy tu ciszę, powolny ?marsz? dni, tygodni i miesięcy, ale też słowa dziadka kierowane do ukochanego wnuka, kłótnię ojca z synem, szczekanie górskich psów pasterskich, beczenie jagniątek czy trzepot skrzydeł jaskółek. Poczujemy zapach siana, mroźnego zimowego poranka i potu oblewającego ciała harujących pasterzy w upalny letni dzień. Zobaczymy słońce wznoszące się nad doliną i owce wypasające się na górskiej łące, a także? gnój czy dłonie umazane krwią ? ?Krew jest dla nas czymś normalnym, o ile przestaje lecieć, a rana goi się i zabliźnia. W tradycyjnych społeczeństwach krew jest częścią codziennego życia, rzeczywistością, z którą obyte są nawet małe dzieci?. Bo Rebanks uchylając drzwi do intymnego świata nie zamierza upiększać niczego ani nikogo. Mówi: tak to wygląda i tak wyglądało przed wiekami. To jest właśnie mój świat, który kocham.

Opowiada historię trzech pasterzy: swoją, taty i dziadka, których jak mówi, stał się przedłużeniem. Bez patosu i silenia się na wielkość kreśli opowieść jednej z ok. 300 rodzin kultywujących tradycyjny sposób życia i w ten sposób tworzących okoliczny krajobraz. ?Ta ziemia należy do skromnych, ciężko pracujących ludzi. Prawdziwa historia tej krainy powinna być historią ludzi, którzy nic nie znaczą?.

Przypomina również o tym, że jesteśmy zaledwie maleńką cząstką czegoś większego. ?Jestem zaledwie jednym z wielu pasterzy, którzy przez tę krótką chwilę wypasają swoje stado na naszym wzgórzu (?). Niewielkim ogniwem bardzo długiego łańcucha?.

Dla Rebanksa przynależność do ziemi i wynikającego z tego sens życia są czymś ponad majątek i sukces, jaki osiągają ci, którzy wyjeżdżają by zrobić karierę. Pisze: ?Ludzie rodzą się i umierają, ale gospodarstwa, stada i rody wciąż istnieją? by w innym miejscu stwierdzić: ?Nie ma nic lepszego niż wolność i przestrzeń, która mnie otacza, gdy pracuję ze stadem i z psami na wspólnych gruntach. (?) Moje życie znów ma cel, nabiera pierwotnego, praktycznego znaczenia?.

Opowieść Jamesa Rebanksa wycisza, możemy wsłuchać się w swój wewnętrzny głos i zastanowić się nad tym dokąd i po co zmierzamy? ?To jest właśnie moje życie. Żadnego innego nie pragnę? ? tymi słowami James Rebanks kończy swoją książkę. Ile i ilu z nas może powiedzieć to samo o swoim życiu?(?).

Pod powierzchnią opowieści o kimś, na kogo większość z nas nawet by nie zwróciła uwagi, skrywa się uniwersalna opowieść o wolności, poczuciu równości, więzi z ziemią, więzach rodzinnych, korzeniach i tradycji. Głos prostego pasterza z Krainy Jezior, który z dumą mówi o tym, kim jest i co robi, zawstydza i daje do myślenia. Książka ta także kieruje uwagę na obszary zachwycające swoim pięknem, a które bez obecności tradycji przestaną być tym, czym są.

?Życie pasterza?. Opowieść z Krainy Jezior? Jamesa Rebanksa to prosta, szczera, mądra i przede wszystkim dająca do myślenia historia, która na pewno spowoduje, że niektórzy z nas zatrzymają się, przyjrzą się własnemu życiu i zadadzą pytania o to, co najważniejsze. Jeśli szukasz prawdziwej historii, która pozwoli ci spojrzeć na świat z innej perspektywy, zdecydowanie polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Melody

ilość recenzji:1

brak oceny 3-03-2017 20:15

Każdego dnia wstajemy w biegu, pracujemy w biegu, a po pracy w jeszcze szybszym galopie wracamy do domu. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem i tak w kółko. Każdy z nas ma ochotę w końcu przerwać tą samo-nakręcającą się spiralę pośpiechu... Jednak to nie jest takie proste, prawda?

James Rebanks wszedł w posiadanie farmy. Od tego momentu zaczyna żyć, życiem prawdziwego pasterza. Dostosowuje się do jego reguł, warunków i ... zaczyna tak na dobrą sprawę dopiero żyć, pełną życia.

Książka została podzielona na części, które rozłożone są tak jak pory roku. W każdej z tych części możemy przeczytać, co pasterze robią w danej części roku. Poznajemy pomalutku życie, jakie ci ludzie wiedli i wiodą do dzisiaj.

Rozczaruję tych, którzy spodziewają się w tej książce nagłych zwrotów akcji, wielowątkowej fabuły oraz mrożących krew w żyłach opisów strzyżenia owiec... No niestety moi mili, tego tu nie znajdziecie, lecz w zamian autor daje Wam chwilę wytchnienia, i zabiera do świata gdzie nie ma wyścigu szczurów, a życie rządzi się swoimi prawami zgodnymi z naturą.
Cieszę się, że ?Życie pasterza? trafiło w moje ręce. Potrzebowałam takiej lektury. Jednocześnie poczułam lekkie ukłucie zazdrości w stosunku do ludzi, których życie nie opiera się wyłącznie na codziennej gonitwie.

Wszystkim, którzy potrzebują totalnego relaksu i oderwania od otaczającego nas świata, gorąco polecam tę książkę :)

Czy recenzja była pomocna?

Joanna J

ilość recenzji:33

brak oceny 2-03-2017 08:59

Zazdroszczę autorowi. Jest dokładnie w miejscu, w którym chce być, w świecie, do którego należy, robi to czym marzył od najmłodszych lat. My, żyjący w ciągłym pędzie, w poczuciu winy, obowiązku, ścigający się z czasem i własnym organizmem niestety nie mamy tego komfortu.

James Rebanks przejął owczą farmę od swojego ojca i dziadka i wraz z innymi pasterzami oddaje się codziennym czynnościom związanym z funkcjonowaniem swojej farmy. Jest raczej pasterzem nowoczesnym, z quadem, komórką i nowoczesną technologią, ale jego obowiązki niewiele się różnią od tych, które jego ojciec i dziadek, a przed nimi ich dziadkowie wykonywali od pokoleń.

Książka podzielona na pory roku niezwykle szczegółowo opowiada o wszystkich pasterskich czynnościach; zganianiu owiec z gór, strzyżeniu, karmieniu, rozmnażaniu. Zagłębia się w skomplikowane prawa własności ziemi i wyjaśnia niepisane zasady, według których pasterze żyją od pokoleń. Sporo czasu poświęca swojemu, nieżyjącemu już dziadkowi, którego podziwiał i stawiał sobie za wzór.

Niestety wydaje mi się, że my, ludzie miasta, zawsze w biegu, zawsze niecierpliwi i żądni wrażeń, nie będziemy potrafili docenić walorów tej książki. Do ostatniej strony czekałam na jakąś akcję, katastrofę, punkt kulminacyjny, czy choćby jedno zdanie trzymające człowieka w napięciu. Życie pasterza chyba nie obfituje w zbyt wiele wrażeń dla czytelnika wychowanego na horrorach Kinga i filmach z Jamesem Bondem. Życie w zgodzie z naturą jest z pewnością zdrowe, wartościowe i potrzebne, ale czy czytanie o tym faktycznie nam odpowiada, to musimy się już przekonać sami.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?