Mąż Helen dostaje propozycje nowej pracy. Jest ciekawa i rozwojowa, ale wiąże się z przeprowadzką z Anglii do Danii. Kobieta waha się, jednak wie, że to uszczęśliwi męża, a jej da nowy start i nowe możliwości. Czyta o nowym miejscu zamieszkania, ale wiedza, którą przyswaja, nijak ma się do tego, co zastają na miejscu. Po pierwsze zimno i pusto na ulicach. Po drugie trudno zrozumieć ludzi, nie znając języka ani nie przebywając wcześniej w tym kraju. Ale przecież to najszczęśliwsze państwo na świecie, jakoś to będzie, prawda?
Życie po duńsku Hellen Russell to pozycja z dziedziny literatury faktu, w której sama autorka opowiada o tym, jak widzi Danię. Swoją historię zaczyna jednak od krótkiego wprowadzenia w sytuację życiową ? mówi o sobie i swoim mężu, życiu w Londynie i pracy. Aż nagle wszystko wywraca się do góry nogami, gdy małżeństwo przenosi się do Danii. Kobieta, z zawodu dziennikarka, robi wcześniej research, starając się przygotować na to, co może ją spotkać w nowym miejscu. Jednak podręczniki i przewodniki nie są w stanie powiedzieć jej o kulturze i społeczeństwie nawet w połowie tego, co autorka zastaje na miejscu.
Prezentując styl życia, kulturę, tradycję i filozofię życiową Duńczyków, Helen porównuje ten kraj i społeczność do Anglików. Posługuje się nie tylko własnym doświadczeniem, lecz także statystykami. Wśród nich pojawiają się też dane na temat innych państw, dlatego łatwiej nam zrozumieć pewne rzeczy. Dodatkowo autorka przeprowadza wiele rozmów z mieszkańcami Danii, chcąc lepiej poznać ich zwyczaje i dowiedzieć się szczegółów na temat rzeczy, które wyczytała.
Książka podzielona została na miesiące. W każdym z nich podjęto jakiś inny temat, który związany był z wydarzeniami z życia autorki. Są tu zarówno wywody na temat urządzania mieszkań, segregowania śmieci czy czasu pracy Duńczyków, jak również takie dotyczące opieki zdrowotnej, spędzania wolnego czasu czy gotowania. Ten miszmasz tematyczny powoduje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, jakiś wątek na pewno was zainteresuje.
Głównym tematem jest jednak szczęście. Autorka przeczytała, że Duńczycy są bardzo szczęśliwym narodem i sama postanowiła dążyć do tego, by rok, który zamiesza spędzić w tym skandynawskim kraju, przyniósł jej wiele radości. Wypytuje ludzi o to, czy są szczęśliwi, szuka rad na temat życia typowego Duńczyka i chce spróbować robić to, co oni, by poczuć się spełnioną i radosną.
Książka zachwyca kilkoma rzeczami. Po pierwsze humorem i lekkością, których nie brakuje. Autorka przedstawia kwestie życia w nowym miejscu w sposób zabawny, dzięki czemu czyta się to z ciągłym uśmiechem na twarzy. Po drugie tematyka poruszana w tej pozycji jest szeroka i bogata, poparta statystykami i rozmowami z ludźmi mieszkającymi w Danii. Po trzecie autorka niczego nie upiększa ? nieraz zdradza, że coś ją zaskoczyło, nie wiedziała, jak się zachować albo z czymś nie dawała sobie rady. Jej niewiedza i zaskoczenia są ciągle widoczne, dodając tym samym otuchy czytelnikom.
Życie po duńsku to naprawdę dobra książka, którą nie tylko czyta się z ogromną przyjemnością, lecz także dzięki niej lepiej poznaje się Danię. To nie jest pozycja tylko dla tych, którzy uwielbiają podróżować ? to lektura dla każdego ciekawego świata czytelnika ? pełna informacji, ciekawostek i humoru. Zdecydowanie polecam, ja bawiłam się świetnie podczas czytania, teraz czas na was.