O rzetelne opracowania słowiańskiej mitologii niełatwo, gdyż zachowało się bardzo niewiele źródeł pisanych z odległych czasów przedchrześcijańskich. Wiarygodność tych, którymi dysponujemy, często pozostawia wiele do życzenia.
Jednak wierzenia naszych przodków pozostały silne wśród ludu, szczególnie prostego. Z czasem przedzierzgnęły się w baśnie i klechdy, w których nauki kościoła katolickiego zmieszały się z rodzimymi opowieściami, owocując niepowtarzalną i arcyciekawą figurą ? polskiego diabła. W ten sposób, płynnie i z lekkością Borowy stał się Borutą, a domowik przybrał postać Fugasa, żarłocznego demona pomagającego w obejściu w zamian za strawę.
Według polskich gawędziarzy diabły mogły mieszkać w Piekle lub na ziemi, miały swoją hierarchię, klasy społeczne i role nadane przez Lucyfera, Księcia Ciemności. Każdy z nich był inny, inaczej się zwał, inaczej nosił, miał swój charakter. Jedne były durne jak stóg siana, inne przebiegłe i podstępne. Niektóre ubierały się z niemiecka, inne wdziewały na grzbiet prostą sukmanę. Jednak, co w tym wszystkich najciekawsze, kierowały się żelaznym diabelskim kodeksem i często więcej miały w sobie honoru i miłosierdzia niż niejeden krześcijanin.
Jako dziecko namiętnie pochłaniałam klechdy ludowe, a historie z diabłami były moimi ulubionymi. Gdy dostałam w swoje ręce ?Żywoty diabłów polskich? Bunikiewicza i gdy okazało się, że to zbiór moich najukochańszych baśni o diabłach, pochłonęłam książkę w jeden wieczór. Spotkanie ze znajomymi Rokitą, Borutą czy Mefistem napełniło mnie nostalgią. W dodatku autor postarał się, by opowieści zachowały dowcipny wydźwięk, toteż nie raz zdarzyło mi się roześmiać w głos nad książką.
Bunikiewicz zebrał opowieści o najznamienitszych czartach i o tych troszkę mniej znanych. W książce znajdziemy nm.in. baśń o fałszywym kościele, który diabli zbudowali i obsadzili, by porwać więcej duszyczek do piekła, o wyniesieniu pana Boruty do godności diabelskiej i o śmiałkach, którzy z rożnych powodów wmaszerowali do piekła (zwykle czystym przypadkiem). Wyłaniają się z nich postaci barwne, żywe, nieskończenie zabawne i tak bardzo podobne do nas, ludzi.
Dla osób, które kochają polskie baśnie, to pozycja obowiązkowa. Dla każdego, kogo ciekawi mitologia ludowa ? również. Niemniej ci, którzy oczekują po książce analizy demonów słowiańskich, będą rozczarowani. Tutejszy diabeł jest hybrydą elementów zapożyczonych z rodzimych wierzeń oraz z wpływów chrześcijańskich. Dla mnie nie jest to wada, wręcz przeciwnie.