Frankenstein

Frankenstein to ponoć pierwsza książka s-f, w dodatku napisana przez kobietę- Mary Shelley. Polecam i anglojęzycznym, zagorzałym fanom gatunku jak i tym, którzy przy dobrej lekturze chcą szlifować swoje umiejętności władania tym językiem. Wydanie jest bardzo poręczne i z powodzeniem możemy zabrać te klasykę w podróż, aż się prosi aby takie książki czytać w wersji papierowej.

Książka, która pobudza do myślenia i refleksji. To moje pierwsze skojarzenia z "Frankensteinem" Mary Shelly. Opowieść zmusza do zastanowienia się nad naturą człowieka oraz nad pochodzeniem zła. Czy rodzimy się żli, czy to cecha wyuczona? Frankenstein jako postać budzi we mnie sprzeczne emocje, z jednej strony czuje do niego litość i współczucie, przecież przyszedł na świat niewinny niczym dziecko, a z drugiej strony budzi we mnie lęk i odrazę, bo przecież cały swój gniew i nienawiść wykształcił sam i później nie znał litości. Mary Shelly we wspaniały sposób pokazała przemianę wewnętrzna potwora. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała, jest sposób przedstawienia głównego bohatera. Jest postacią samolubną, która troszczy się w zasadzie tylko o swoje samopoczucie i swój dobrobyt, przez co trudno mi było wykrzesać dla niej trochę współczucia. Jednak ciekawie było podążać za jego historią, mogąc obiektywnie wytykać jego błędy i wady. Podsumowując, jest to ciekawa książka o głębszym znaczeniu, a historia głównych postaci intryguje i wciąga. Nie są to postacie bez wad, co czyni ich bardziej realnym, mimo fantastycznej otoczki.