Książki od Penelope Ward mogę brać w ciemno. Za każdym razem pozytywnie mnie zaskakuje, a jej historie wręcz ściskają moje serce. Tym razem było tak samo. Autorka zafundowała mi taką jazdę bez trzymanki, że wciąż nie mogę się pozbierać. Sięgając po tę książkę, sądziłam, iż będzie to nieco słodki romans. Jednakże pomimo różowej okładki, historia Farrah i Jace wcale nie była taka różowa. Miała ona wiele wzlotów, jak i upadków, a także rozłąk.
Ostatni raz widziałam Jace?a trzy lata temu, kiedy złamał mi serce. Do tamtej chwili należało tylko do niego ? był jedyną miłością mojego życia?
Tak zaczyna się prolog. I już wtedy buduje się napięcie i pytanie: Co się wydarzyło!? Aczkolwiek to nie był pierwszy raz, kiedy Farrah zostaje sama ze swoim złamanym sercem. Cofnę się do samego początku, gdzie to wszystko się zaczęło. A konkretnie, gdy Farrah była jeszcze niewinną dziewczynką, potajemnie wzdychającą do najlepszego przyjaciela jej brata. Nathan i Jace byli nierozłączni, co czyniło, że byli niemalże, jak bracia. A Farrah nie była tylko siostrą Natana, ale i również Jace?a. On widział w niej siostrzyczkę, lecz ona nigdy nie poczuła, aby był częścią jej rodziny. Zawsze był tym, który skradł jej serce, lecz złamał je po raz pierwszy, kiedy miała dwanaście lat. Wtedy wyjechał na studia do Karoliny Północnej.
Po dwóch latach ponownie pojawił się na Florydzie. Podczas jego obecności doszło do napadu, gdzie rodzice Farrah i Natana zostali zamordowani. W trakcie tego incydentu był również Jace, on jednak miał dużo szczęścia i uszedł z życiem. Jednakże te wydarzenia bardzo nim wstrząsnęły i ponownie opuścił Florydę. Tym razem jednak minęło, aż siedem lat. Po tak długim czasie ponownie się pojawia, a przyjaciele zamieszkują pod jednym dachem, aby łatwiej było związać koniec z końcem. Lecz Farrah to nie mała dziewczynka, jaką zapamiętał, a już dwudziestojednoletnia kobieta? która nadal podkochuje się w przyjacielu brata.
I właśnie wtedy stało się zwolnienie blokady, a wszystkie emocje poszły w ruch! Tu już nie będę wam zdradzać, co działo się u bohaterów. I co było powodem, że Jace znowu zwiał. To odkrycie pozostawiam już dla was.
Chociaż The Crush może się wydawać historią, którą mogłyśmy przeczytać nie jeden raz. Wiadomo, schemat już oklepany. Zakazane uczucie, które trzeba chować przed świtem. A zwłaszcza przed bratem, który za nic by nie pozwolił, aby jego siostrzyczka ? którą w sumie wychował ? była z najlepszym kumplem. Przecież od zawsze była zasada: SIOSTRY SĄ NIETYKALNE! Ale jednak dla Jace?a ta zasada była do złamania? Jak wspomniała, chociaż nie jest to coś nowego, to jednak w tym przypadku Farrah i Jace pokazują nam, jak czasami trudno jest uchować buzujące w nas uczucia. I To, że warto słuchać drugiej połówki, nie kierować się emocjami, a przede wszystkim nauczyć się rozmawiać, aby nie stracić czasu, jak oni to zrobili?
Historia daje wiele do myślenia, a autorka porusza delikatne tematy, a konkretnie relacje międzyludzkie. Przede wszystkim zachowanie osób, których dotknęła tragedia. Osób, które pomimo tego i tak pragną z całych sił wyrwać się ze szponów przeszłości i żyć na nowo. Zaczerpnąć chociaż jeden porządny haust powietrza, aby odetchnąć pełną piersią. Aby móc podążać za szczęściem, które czeka, gdzieś tam w oddali, pośród tych nieszczęść?
Książka jest w sam raz na góra trzy wieczory. A teraz, kiedy pogoda niezbyt nas rozpieszcza, to idealny moment, aby chwycić za tę historię, kocyk i ciepłe kakao. Polecam? Od Penelope zawsze!