The Reunion

"The Reunion" to historia rodzina Mayweatherów, których poznajemy w momencie zjazdu rodzinnego z okazji przyjęcia zaręczynowego. Gorący kurort, błogi relaks i świętowanie przyćmiewają sekrety poszczególnych członków rodziny. A największym jest: kto finalnie doprowadzi do śmierci jednego z nich i dlaczego? Muszę przyznać, że autorka całkowicie zawładnęła moją uwagą i pochłonęła opowieścią o tej nietypowej rodzinie. Od samego początku wiemy, że z jedenastu członków rodu, do domu wróci tylko dziesięcioro, ale przez większość czasu Kit Frick nie zdradza informacji o ofierze. A nawet gdy finalnie to robi - do samego finału pozostaje zagadką, kto zawinił. Fabuła była bardzo przemyślana i zgrabna w swej konstrukcji. Perspektywy różnych postaci budowały narastające napięcie, bowiem każdy tu skrywał swój mniej lub bardziej mroczny sekret. Stopniowe odsłanianie kart i poznawanie ciężaru poszczególnych bohaterów wywoływały jeszcze większe zamieszanie w mojej ocenie tego, kto finalnie był winny. Gdy już się bowiem poznaje nieszczęsną ofiarę, to okazuje się, że motyw mógł mieć absolutnie każdy. Fantastycznie poprowadzona narracja, w której gorący klimat wakacji zderza się z mrokiem ludzkich dusz. Mniej lub bardziej dramatyczne personalne okoliczności, które doprowadziły członków rodziny do danego momentu są fascynującym psychologicznie obrazem, który pochłania się z wypiekami na policzkach i dreszczem intrygującego niepokoju na plecach. Jestem ogromnie usatysfakcjonowana po lekturze. Wiele rozwiązań mnie zaskoczyło i finalnie do samego końca autorka utrzymała moje pełne zaangażowanie i emocjonalną czytelniczą ucztę. Już się nie mogę doczekać, aż sięgnę po inne jej książki, a ten tytuł gorąco polecam! :)

Dziś zachęcam was na recenzje pozycji, która zaczęła się genialnie, jednak czym dalej w ?las? tym było gorzej. 

Fabularnie brzmi genialnie. Bardzo duża rodzina wybiera się na urlop, zimno zamieniają na cieplutkie plaże w Meksyku.
A okazja jest bardzo fajna, bo w rodzinie mamy zaręczyny się i chcą zintegrować ze sobą swoich bliskich. Niby wszystko fajnie, gdyby nie to, że każda z 11 osób ma coś do ukrycia. 

I jak widzicie po opisie, mamy tu strasznie dużo osób. I już na początku pojawił się mój pierwszy zarzut. Prawie do samego końca, nie byłam w stanie rozróżnić bohaterów.
Mamy wiele wątków i wiele do powiedzenia, a książka ma tylko 344 strony. 

Podczas urlopu dochodzi do śmierci jeden z osób i nagle każdy jest podejrzany. I niby wszystko się klei gdyby nie to, że szukanie zabójcy było nudne, po prostu cały czas wracaliśmy do punktu  wyjścia.  Tak naprawdę gdybyśmy mieli mniejsze grono i te zagadki i tajemnice były tylko kilku osób, byłoby to bardziej klimatyczne, bo tak to zostajemy bombardowani informacjami i nie jesteśmy w stanie filtrować tego, co jest najważniejsze. 

To jest Thriller dla młodzieży i wiele jestem w stanie wybaczyć takiej książce, jednak mam wrażenie, że działo się tu za dużo i jednocześnie za mało.  Bo w momencie kiedy chciałam poczytać o śledztwie, czytałam o wstydliwej tajemnicy. 

Też miałam problem z zakończeniem, bo wszystkie sekrety wychodzą na jaw tak od razu, a nie tak krok po kroku. 

Pomysł był fajny, jednak wykonanie daje serio dużo do życzenia. I to nie tak, że jest to tak tragiczna książka. Szybko się ją czyta i dla młodszych będzie to dobra książka i będą zaangażowani. Ja swego czasu czytała bardzo dużo książek Agathy Christie, więc dla mnie takie mylenie czytelnika jest już przewidywalne. Ja ją oceniam na takie solidne 3/5 ??.