Może Was zaskoczę, ale nigdy w życiu nie czytałam rettelingu! Sięgając po ?A curse so dark and lonely? kompletnie nie wiedziałam, czego mam się spodziewać! No ale jak przeczytałam na okładce, że to retteling Pięknej i Bestii, długo się nie zastanawiałam! Od premiery minęło trochę czasu, nim się za nią zabrałam, przez co teraz pluje sobie w brodę, bo książka tak mi się okropnie podobała, że żałuję, że wcześniej jej nie przeczytałam! Na półeczce czeka już druga część, która na pewno tyle nie będzie czekać na swoją kolej! ;)
Książe Rhen został przeklęty przez wiedźmę. Klątwa może zostać zdjęta tylko przez kobietę, która się w nim zakocha. Brzmi łatwo, prawda? Otóż nie do końca. Co trzy miesiące, książę Rhen przemienia się w krwiożerczą bestię, która niszczy wszystko i wszystkich , których spotka na swojej drodze. Nie ma znaczenia, czy to ktoś z rodziny, czy nawet jedna z kobiet, które chce w sobie rozkochać. Gdy księciu pozostaje już ostatni sezon życia, do jego królestwa trafia Harper ? dziewczyna mieszkająca na co dzień w DC ;) Dwie osoby, dwa różne światy, ostatnia szansa na miłość ? jak potoczy się ta historia?
Jak wiecie, fantastykę czytam dość rzadko. Nie jestem ekspertem w tym gatunku, ale na szczęście za każdym razem gdy już sięgnę po taką książkę, jestem zachwycona! Jaka ta historia była dobra! Wręcz genialna! Nawet nie miałam problemu, żeby się w nią wdrożyć. Od samego początku, pochłonęła mnie całkowicie. Razem z czytelnia_magdaleny czytałyśmy ją po kawałku, co było naprawdę dobrym treningiem cierpliwości, a po każdej zakończonej dziennej dawce stron, już wyczekiwałam kolejnego dnia ? naprawdę! Aż tak pochłonął mnie ten świat stworzony przez Brigid Kemmerer. Autorka stworzyła coś wspaniałego, historię, której nie sposób nie polubić, bohaterów, których uwielbia się już od pierwszych stron. Nieidealna Harper, która swoją silną osobowością, uporem i zdecydowaniem, praktycznie już od pierwszych stron wzbudziła moje zainteresowanie! Do tego postać księcia Rhena, który swoją historią nieraz spowodował, że się wzruszyłam, no i oczywiście Grey ? wierny dowódca, który swoją odwagą i oddaniem skradł moje serce już od pierwszych stron! Do tego zła i okrutna Lilith, czarny charakter, który nadawał całej historii tego dreszczyku emocji i miało się ochotę złapać ją za włosy i poszarpać!! Ta historia tak mnie zauroczyła, że pod sam koniec chciało mi się dosłownie płakać, że to już koniec! Chociaż powiem szczerze, że zakończenie pierwszej części już wzbudziło moje zainteresowanie, bo nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! ?A Curse so dark and lonely? to książka, która na pewno trafi na moją półkę ulubionych! Polecam ją całym sercem i najchętniej już czytałabym drugą część!
Opinia bierze udział w konkursie