- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yli do ciemnego, zadymionego wnętrza karczmy. Kilkunastu chłopów okupowało dwa stoły pod oknem. Pozostałe dwa były puste. - Łoj, goście! - Chudy jak patyk gospodarz leniwie wyszedł zza okopconego szynkwasu. - Jaśnie pany jedzo? Pijo? - Pijo! Pijo! - zakpił Sirius. - Żeby ci jeno gorzałki stało! - O! Patrzajcie! Zagraniczne fircyki, a gadajo jak prawdziwe mężczyzny! Usiedli przy stole w najciemniejszym kącie. Gospodarz postawił przy nich garniec gorzałki i trzy kubki. - Na ząb coś będzie? - spytał. - Czy rękawem zakąsicie? - Rękawem? Mamy żreć ubranie? Gospodarz roześmiał się na cały głos. Nie było w nim ani krzty uniżoności. Właściwie słowa, które wypowiadał, można by uznać nawet za obraźliwe. Ale nie w jego przypadku. Jakaś zawadiacka fantazja i humor, śmiejące się oczy sprawiały, że chyba każdy lubił go od pierwszego wejrzenia. - Jak rękawem, nie wiecie? - Nalał sobie z dzbanka do kubka, który przed chwilą postawił przed Zaanem. Golnął do dna, przyłożył rękę do ust i chuchnął mocno we własny rękaw. - Ot, i tak - powiedział, odstawiając naczynie. - Nie, nie. Wolelibyśmy coś jednak zjeść - mruknął Zaan, patrząc na swój mokry kubek. - Co macie? - Ano to mamy. - Zaczął wyliczać na palcach: - Taką rybę, co nie pływa, a lata, z mórz dalekich, albo trąbę słonia pieczoną na rożnie, albo jeszcze takie małe ptaszki z krajów za siedmioma górami, mniejsze niźli muchy, nie wiada, jak je, psiekrwie, połapali, żeby tu dostawić, - A kotlet wieprzowy jest? Gospodarz roześmiał się znowu. - Tak po prawdzie to jest tylko kotlet wieprzowy. - Ukłonił się przed Siriusem. Młody przybysz z dalekich stron mimo wspaniałego stroju okazał się jednak, o dziwo, normalnym klientem. - Rano co prawda to on się jeszcze nazywał kotlet barani. Ale dla jasnego pana to ja go mogę nazwać kotletem wieprzowym. A jak jasny pan ma życzenie, to go mogę przemianować nawet na kotlet z ludziny, ha, ha, Sirius roześmiał się również. - Dawaj! - krzyknął. - Cokolwiek to jest. Zbójcy nas atakowali po drodze, wozy popalili, ludzi narżnęli. Teraz to już niestraszny nam nawet kotlet barani, co zmienia nazwę. Napełnił kubki gorzałką z dzbanka i podniósł swój do ust. - No co? Pierwszą kolejkę zakąsimy rękawem. Golnął jak gospodarz, do dna. Zaan również poradził sobie ze swoją porcją, a Achaja jak głupia chciała pójść za ich przykładem. Była gdzieś w połowie kubka, kiedy zrozumiała, że po pierwsze, bezbarwny płyn wcale nie jest winem, po drugie, pali i dusi, a po trzecie, że jeśli go nie powstrzymywać, sam znajduje sobie wyjście na zewnątrz tą samą drogą, którą się go wlewało. Parsknęła jak koń, wypluwając wszystko wprost na stół i walcząc rozpaczliwie o odzyskanie oddechu. - Oj, jasna panienka niewprawiona. - Gospodarz przyniósł właśnie miskę z baraniną na zimno. - Oj, tak. Mocna nasza gorzałka. Krzepka! Sirius i Zaan śmiali się cicho. Dziewczyna sarkała i pomstowała, usiłując pozbyć się z ust ohydnego smaku. Złapała największy kawał baraniny, ale dopiero to zatkało ją zupełnie. Wbiła zęby w mięso i nie wiedziała, co dalej - było tak twarde, że ani zgryźć do końca, ani co gorsza, wyjąć zęby z powrotem. Sirius szturchnął Zaana, usiłując zachować choć trochę poważną minę. Obaj wiedzieli skądś, co należy robić w takich wypadkach. Odkrajali nożami malutkie kawałki, które najpierw trzymali w ustach dla zmiękczenia, a dopiero potem normalnie przeżuli. Achaja, dusząc się, rozpaczliwie walczyła ze swoją porcją. Siłą rzeczy przy ich stole zapanowała cisza. Można było za to posłuchać, co mówią chłopi wokół: - I wiecie, kumie - perorował najwyższy z nich, wymachując skórzanym kubkiem dla podkreślenia efektu. - I ta, psiamać, jaśnie pani oficyjer nawet, psiamać, z konia nie zlazła, tylko mówi, żeby przejście dać dla wojska! Przez moje pole, psiamać, kumie, normalnie, no! Przez moją ojcowiznę! Cztery tuziny wojska tam, normalnie, było, albo może i sto razy więcej! - I co zrobiliście? - No jak co? Mówię, psiamać, po moim trupie! A ona, że wykup da. Chłopi się roześmiali, jakby powiedział coś śmiesznego. - A ja na to, że nie będą mi pola deptać, bo dopiero com je siał. Hajda w las! Mówię... - I co? Poszły lasem? - No co ty? - Chłop spojrzał zdziwiony, jakby ducha zobaczył. - Toż lasem by nie przeszły, tam stromizna taka. - No? No i co zrobiły wojaczki? - No ona, że wykup. A ja, co mi będzie cenę urzędową dawała? Toż siew był, a w sianokosy ile zboże będzie stało, pytam, wie ona? No to mówię, po moim trupie, krzywdy mojej nie będzie! No! No i tak gadaliśmy i gadaliś Aż wreszcie mówi, że da cenę z rynku. Ja mówię, inna rozmowa. Piniądz za zboże tyle, co na rynku stoi, a nie po urzędzie. No to mówię, moja strata niech będzie, biorę pi
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Wydawnictwo - adres: | joanna.orlowska@fabrykaslow.com.pl , http://www.fabrykaslow.com.pl , 20-834 , ul. Irysowa 25a , Lublin , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 04.07.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.