- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.j walka, uciski, lament matki, krzyk siostry. 20 minut - dojeżdża ,,eska". 40 minut - walka. 74 minuty - Marcel, lat 17, leży pod oknem, tuż obok worka (sam ściągał), nie chce dać nadziei. - Próbujcie, defibrylator, defibrylatorem próbujcie! - to ojciec. Siostra - chaos. Matka - chaos. Babcia mówi na mnie doktór Osobie z miasta trudno zrozumieć dziewczynę, która za wszelką cenę całe gimnazjalne i licealne życie chce uciec z Sopotu do Warszawy. Tak na stałe uciec. Trudno zrozumieć chłopaka, który mimo pięknych gór za oknem rodzinnego domu chce do stolicy. Marlena chciała i uciekła. - Rodzina mnie nie rozumie. Mówią mi: przecież pochodzisz z tak pięknego miejsca, po co ci ten warszawski beton? A dla mnie rodzinne okolice to szare, chmurne miejsce. I bez perspektyw. Robiłam wszystko, żeby uciec, i mi się udało. W Warszawie kończy filologię angielską, ale nie może znaleźć dobrej roboty. Pracuje w fast foodzie w centrum. Kanapki, ocean chrupiącej panierki, morze coli z dystrybutora, rzeka ludzi w kolejkach. W czwartek o 8, jak zawsze, wszyscy wpadają po poranne frytki i kawę. Ktoś zamawia, Marlena odwraca się do podajnika i słyszy, że za jej plecami dzieje się coś strasznego. Kolejny obrót, kolegą miota atak padaczki. Co klient, to inna rada: Daj mu coś w rękę! Coś w zęby! Trzymaj go! A dziewczyna nie wie, co poza krzykiem na zaplecze może zrobić. Tydzień później uczy się już na ratownika. - Rodzina jest ze mnie dumna. A babcia mówi na mnie doktór. Na lekach się znam, wiem, jak się zachować, ale jaki tam ze mnie doktór. Twoja kolej O chłopca walczyłeś 74 minuty. O Marcela, lat 17, leży pod oknem, przy worku (sam ściągał). Wstań, popraw spoconą bluzkę, zdejmij gumowe rękawiczki, popatrz w oczy ojcu (nóż, wdechy, defibrylator), siostrze (telefon, podjazd, chaos), matce (chaos) i powiedz: - Lekarz o godzinie stwierdził zgon. Czas, start. Jak nie mięknąć Widoki są czasem przerażające, zdarzenia - dewastujące psychikę, a ochroną możesz być jedynie sam dla siebie. W wakacyjną piątkową noc Daniel modli się o spokojny dyżur, bo w sobotę wesele przyjaciół. Modlitwy docierają jednak co najwyżej do Boga, bo dyspozytor nic o nich nie wie. - Wypadek, tramwaj, bmw. W lewo, w lewo, w prawo, syrena. One połamane, zakleszczone w czymś, co jeszcze mgnienie temu było sportowym autem. Ale żyją. On (ponoć on) nie żyje. Musi nie żyć, bo uderzenie sprasowało go ze szkłem, metalem, kierownicą, deską rozdzielczą. One do szpitala, on w ostatnią drogę. Daniel w garnitur, lakierki i na wesele. - Na szczęście szybko wypieram takie obrazy. Nie boję się, gdy jadę na miejsce. Działamy jak automaty - mówi. Marlena sprawia wrażenie osoby, której nie rusza zupełnie nic. - Nie ma niczego, co tkwi w mojej pamięci, co boli, nie daje spokoju. Nie przejmuję się, nie zabieram roboty do domu - mówi i dodaje: - Bez pancerza, który sami sobie tworzymy, w tej pracy nie da się wytrzymać. Bez pancerza ratownicy wpadaliby w alkoholizm albo popełniali samobójstwa. Nie mamy przecież zapewnionej pomocy psychologa, jak nasi koledzy z Zachodu. Ale Marlena na dnie pamięci też ma historię, która zabolała i która od czasu do czasu wraca. Wezwanie do kobiety z nowotworem. To był już jej koniec, wszyscy w mieszkaniu o tym wiedzieli, ale gdy odeszła, trzymając Marlenę za rękę, coś ukłuło. - Bo moment przejścia jest najtrudniejszy. Myśli frunące przez głowę - Gówno prawda! Wiecie, ile razy Danielowi zdarzyło się to słyszeć w odpowiedzi na stwierdzenie, że ratownicy narażają swoje życie, aby ratować innych? Wiele. Swoje 24 godziny dziś wyrobił i nie powinno go już być na stacji. Wyjeżdżał 14 razy, reanimował, uspokajał, wkłuwał, dobierał leki, nie spał sekundy. Siedzi na stacji, myśli o łóżku i pyta sam siebie: gdzie do cholery jest zmiennik? A tego nie ma ani o 7, ani 27 po, spóźnia się. Wezwanie, jak na złość. Kod 1, musi wyjechać 15 raz. To chyba czwartek, na sto procent wakacje, słońce nęka mimo poranka. Drzwi - zasunięte, syrena - włączona, ekipa - gotowa, jadą. Za kółkiem Andrzej, też medyczny. Obok Natalia, młodziutka ratowniczka, świeża, ale ambitna. Ile wiadomo? Mężczyzna, brak kontaktu, obfite krwawienie, ponoć narkoman. Ogromny mrówkowiec już tętni życiem, ludzie zbierają się do roboty, ruch spory. Kilka pięter sprintu w górę. Wianek sąsiadów, drzwi otwarte, on leży. Godzina , to tu. Komenda: - Proszę państwa, proszę zrobić miejsce, proszę się odsunąć! Nagi, lat może ze 30, raczej nie więcej, w korytarzu leżą obok siebie - on i strzykawka. Kilkanaście minut temu szukał igłą przyjemności, skłute ręce odesłały go do pachwiny. Zbuntowała się tętnica, więc krwi jest tyle, że przydałyby się kalosze. Komenda: - Młody, tu jest za ciasno, dawaj go na klatkę! Andrzej ciągnie chłopaka, Danie
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Jacek Lenartowicz |
Wydawnictwo Wielka Litera |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż, medycyna |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Jacek Lenartowicz |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.