- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.spokojnie na kopce siana. - Był otwarty, ale ja niczego nie ruszał. - Na pewno? - Jak Boga najmilszego! Osobnik w okularach zbliżył się do kuferka i uniósł wieko. Na chwilę też uniósł okulary, przesunąwszy kapelusz ku tyłowi głowy. Złodziej przełknął ślinę. Nie musiał zaglądać do środka, bo zrobił to już dawno. Był tylko ciekaw reakcji, jaką znajdująca się w środku dziwna, poskręcana śrubami maszyneria z drewna i szkła wywoła na tym człowieku. Bo jego, Słomkę, tylko rozśmieszyła. Żadnego złota, klejnotów, nie mówiąc już o pieniądzach. Wielu znał dziwaków, sodomitów, a nawet jednego barona. Ale ten to bił wszystkich na głowę zdecydowanie. - Tak, wszystko się zgadza - rzekł z wąskim uśmiechem zleceniodawca kradzieży, po czym zamknął powoli i ostrożnie wieko tajemniczego kuferka. No to tera wyciągaj pugilares, pohańcu - pomyślał Franek. W tym samym momencie mężczyzna spełnił jego wyrażone w myśli żądanie: sięgnął w zanadrze. W dłoni nie trzymał jednak pieniędzy. - Panie, co - jęknął złodziej. Huk wystrzału było wyraźnie słuchać na wielu barkach i łodziach płynących po Wiśle, na Moście Kierbedzia, a nawet na praskim brzegu. Ale kto by się przejmował tym, co dzieje się na Powiś 3 Gruba niemal na cal koperta pacnęła o blat stolika. - To wszystko, co się nam udało uzbierać. Głos człowieka, który wydobył pakuneczek z wewnętrznej kieszeni surduta, drżał. Jego ręce też. O czym tu zresztą gadać: różowiutki, korpulentny pan cały trząsł się jak galaretka z nóżek, a krople potu spływały mu po twarzy jak, nie przymierzając, wódka, którą przysmak ów niektórzy ze smakoszy polewali, by podkreślić jego smak. - Niech się pan nie denerwuje - siedzący naprzeciwko mężczyzna, dużo młodszy, zniżył nieco głos i uśmiechnął się krótko. Przez chwilę wydawało się nawet, że zaraz chwyci tamtego za rękę. Ale on tylko zwinnym ruchem zabrał ze stolika pieniądze, by umieścić je w tym samym miejscu, ale swojego tużurka z aksamitu koloru butelkowej zieleni. - Ja się nie denerwuję - mruknął korpulentny pan. - I dobrze. Już po wszystkim, widzi pan? Co z oczu to z serca, jak to mówią. - Mrugnął do tamtego. Przez dłuższą chwilę obaj milczeli. Z sąsiedniej sali dobiegł dźwięk fortepianu. Wieczorem miał się odbyć koncert utworów Franciszka Liszta. - Myśli pan, że słusznie robię? - ciszę przerwał grubas. - To są bardzo delikatne sprawy, panie Fromm. - Ale jak pan sądzi? - Sądzę, że moja opinia nie ma tu najmniejszego znaczenia. Mam zadanie tylko dostarczyć przesyłkę bezpiecznie na miejsce. To wszystko. Jeszcze raz dziękuję za zaufanie. To powiedziawszy, wstał z miejsca. Dopiero teraz można było podziwiać go w pełnej krasie. Był to dość wysoki mężczyzna z burzą jasnych włosów. Jego twarz, ogorzała od słońca, a może taką obdarzyła go natura, była gładko ogolona. Miał około trzydziestu lat, może więcej. Uwagę zwracała, prócz wspomnianego tużurka, kamizelka z szarego szewiotu, krawat w kolorze burgunda i beżowe spodnie w drobną kratę. Nie było wątpliwości, że człowiek ów lubi zadawać szyku. Ale nie trzeba było wielkiego wysiłku, aby wyróżniać się na tle szarości tego miasta. Zapiął guzik i kilkoma ruchami dłoni przygładził aksamit. Koperta ani trochę nie wypychała mu kieszeni, co spowodowało, że jej właściciel, były już, nerwowo przełknął ślinę i poruszył przypominającymi serdelki palcami prawej dłoni. Nic jednak nie powiedział. - Czuję, że dzisiaj wieczorem zaśnie pan z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. - Blondyn uścisnął wyciągniętą, mokrą od potu dłoń grubego, po czym z ulgą upuścił wnękę, w której stał stolik. Mijając markera, zapłacił za poczęstunek. - Były dwa marcowe od Anstadta - mruknął, wrzucając dyskretnie i bardzo sprawnie griwiennnika do kieszeni kurty tamtego; było to zbyt wiele jak za dwa małe kufle piwa i dekoracje, nawet restauracji reprezentacyjnego hotelu ,,Grand". - Dziękuję szanownemu panu - ukłonił się kelner. - Zapraszamy ponownie. Elegant szybkim krokiem pokonał hall, minął kilkoro gości hotelowych, ukłonił się szwajcarowi dyżurującemu przy drzwiach i wyszedł na zalaną słońcem ulicę. Niesiony dotąd w dwóch palcach kapelusz z szerokim rondem, szykowny, choć często trudny do ujarzmienia, osadził na głowie jednym ruchem. Ten pozornie nic znaczący gest dodawał mu pewności siebie. Tak było i tym razem. Na następną godzinę potrzebował jej więcej niż zwykle. - Dorożka! Drynda jadąca Piotrkowską od strony Geyerowskiego Rynku nie musiała się zatrzymywać, żeby pasażer wskoczył sprawnie na stopień i zajął miejsce na kanapie. Laseczką w podłogę dorożki stuknął więc nie po to, ażeby zasygnalizować fiakrowi, że ten może jechać, a bardziej dlatego, by tamten zrob
ebook
Wydawnictwo Oficynka |
Data wydania 2020 |
z serii Stanisław Berg |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny, historyczny |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Wydawnictwo - adres: | j.swietlikowska@oficynka.pl , http://www.oficynka.pl , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.