- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.t. Wołamy na nią... Wołamy na nią Anarion - wbił w nią zaniepokojone spojrzenie, czekając na reakcję. Zastukała palcami w blat stołu, bojąc się usłyszeć więcej. Ale musiała wiedzieć, czemu akurat wybrali jej imię. - Wiesz, wielu ludzi, którzy noszą takie imiona. Miała ochotę dodać: ,,prawda?", ale się powstrzymała. Mężczyzna pokręcił przecząco głową. - Nie. Zwłaszcza że to słowo pochodzi z elfickiego dialektu. Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Jeśli ten chłop domyśliłby się prawdy, wpadłaby po uszy. Musiałaby uciekać na Taurosie przed hordą wieśniaków z widłami, pochodniami i okrzykiem na ustach: ,,Zabić odmieńca!". - Anarion - usłyszała zaniepokojony głos mężczyzny, który wyrwał ją z zamyślenia. Uśmiechnęła się trochę nerwowo. - Nic się nie stało - pokiwała głową. - co znaczy ten wyraz w elfickim dialekcie? - spytała niby od niechcenia. Mężczyzna przyjrzał się jej. - Inna, tajemnicza - powiedział ściszonym głosem, jakby wyjawiał śmiertelną tajemnicę. - Och - wyrwało się jej. Poczuła się wyjątkowo samotna. Jeszcze nigdy, przynajmniej do tej pory, nie doskwierał jej brak wspomnień, A do tego nosi takie okropne imię. Inna. Tajemnicza. Chyba podziękuje za taką przyszłość i teraźniejszość. - Coś się stało? - spytał mężczyzna; tym razem w jego głosie zawibrowała nuta podejrzliwości. - Nie, nic. Po prostu żal mi Anarion - pokiwała głową i z zakłopotaniem odgarnęła kosmyk włosów za ucho. Znienawidziła się za ten ruch i przysięgła sobie, że obetnie włosy na krótko. Kaptur gładko zjechał po jej głowie niczym po złotej zjeżdżalni, odsłaniając szpiczaste uszy. Mężczyzna zerwał się na równe nogi, wywracając stare drewniane krzesło, które odpowiedziało mu groźnym skrzypnięciem. - Jesteś elfem! - wydusił, wpatrując się w jej uszy. - ja to mogę wytłumaczyć! - krzyknęła płaczliwym głosem i wstała od stołu, cofając się. - Nie ma czego tłumaczyć! - wysyczał. - To elf! - ryknął. Na podwórzu zakotłowało się. Połowa Darckastlehill rzuciła się w stronę gospody. Nawet barman przerwał polerowanie szklanki i oparł się rękoma o ladę. Anarion zaklęła i rzuciła się w stronę drzwi; jej obawy sprawdziły się. W tym momencie przez wejście wlała się fala wieśniaków uzbrojona w dubeltówki. - Wolałabym widły - wymamrotała i zaczęła bezszelestnie się cofać. ,,Chyba tamta Anarion nie jest darzona sympatią" - pomyślała. Dotknęła dłonią ściany za plecami, patrząc z trwogą na rozwścieczonych ludzi. Jednak teraz wolałaby zobaczyć, co czeka ją w przyszłości - i to niekoniecznie takiej. Przejechała palcami po drewnie; było chropowate i nieprzyjemne, kilka drzazg wbiło się w delikatne opuszki. Przyglądała się wycelowanym w nią dubeltówkom, czując, że jej serce zaraz opadnie z sił od tak szybkiego rytmu. Zimny pot wystąpił na jej czoło, oddech stał się nieregularny. Na twarzach wieśniaków rysowały się furia i nienawiść. Znalazła się w potrzasku i dobrze o tym wiedziała. Tak samo jak oni. - No i co, wyrzutku? - spytał jeden z napastników, stojący najbliżej. - Nie uciekniesz teraz do lasu? Roześmiał się obleśnie, opuszczając nieznacznie dubeltówkę. Powstrzymała się, by nie zdrapać mu tego uśmieszku z twarzy. Skupiła się na liczeniu sekund, które pozostały jej do śmierci. Zza ściany dobiegł tętent kopyt. Drgnęła i obejrzała się, jednak uderzyła nosem w drewnianą zaporę. Jej oddech przyspieszył jeszcze bardziej, gdy usłyszała niepokojący dźwięk. - Co to? - warknął jeden z wieśniaków i cofnął się. - Może wezwała demony?! - krzyknął trwożliwie ktoś z tyłu. - Dajcie spokój, to tylko marny elf! - szydził ten, który pierwszy zalazł jej za skórę. Spojrzała na niego błękitnymi oczami; wypełniała je furia i niema groźba. Czuć było, jak atmosfera tężeje, a powietrze wibruje od coraz głośniejszego tętentu. Potworny huk rozległ się za jej plecami, a ściana groźnie się zatrzęsła. Krzyknęła cicho i odskoczyła w bok, bojąc się, że konstrukcja zawali się jej na głowę. Wieśniacy jak jeden mąż cofnęli się, a najodważniejszy przytknął jej lufę do pleców. - Stój, bo przestrzelę cię na wylot! - zająknął się, ale uniósł wysoko podbródek na znak, że się nie boi, co nie było prawdą. Wyprostowała się i spojrzała na niego z wyższością. - Strzelaj. I tak nie mam po co żyć - powiedziała zachrypniętym głosem. Darckastlehill zamarło. I jakby na ten znak ściana, jeszcze przed chwilą wibrująca od uderzenia, rozsypała się w pył, wzbijając obłoki kurzu. Przez dziurę w belach do karczmy wskoczył siwy ogier. Jego oczy błyszczały groźnie; zarżał przerażająco i zarzucił grzywą. - A! Demon! - krzyknął jeden z wieśniaków i cofnął się. - Taurosie! - szepnęła i wskoc
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, baśnie |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.