- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ji. Sprawdzaliśmy, jaka będzie na to reakcja. Stefan Meller opowiadał mi dużo później w ambasadzie w Paryżu, że jak na to spotkanie wybierał się jego syn, matka ostrzegała go, że pewnie zostanie tam aresztowany albo pobity. Kiedy wrócił, powiedziała mu: ,,Wiesz, ten Miller to chyba nie jest zły człowiek". Młodzi ludzie przyszli i powiedzieli rzeczy gorsze niż przy Okrągłym Stole. Na przykład: ,,Jesteśmy w gmachu zbroczonym krwią polskich patriotów", i tego typu opinie. Miałem wówczas przed sobą ludzi, którzy mówili bez ogródek, że są antykomunistami, i walczyli o zarejestrowanie swojej organizacji, czyli NZS. Ci ludzie już się nie bali i w dodatku mówili to w siedzibie KC PZPR. A telewizja pokazała to na całą Polskę. To na owe czasy było niesłychane. Zatem ludzie PZPR, pokiereszowani przez utratę władzy, zaufali wam, że będziecie wobec nich lojalni, że nie pozostawicie ich, a w dodatku, że dajecie sobie radę. Byli przekonani, że jesteśmy skuteczni w reprezentowaniu ich w tej nowej, zupełnie już zmienionej sytuacji, kiedy trzeba bronić swoich racji w twardej dyskusji. Natomiast Rakowski dawał nam sygnały, że on byłby gotów stanąć na czele nowej partii. Czy jak zapadła decyzja o jego abdykacji, to przycisnęliście go, żeby się jednak wycofał? Dla nas, szczególnie dla mnie, Rakowski był takim autorytetem, że nie odważyłbym się z nim w ten sposób rozmawiać. Natomiast on też zbierał różne informacje, okruchy, sugestie i sam tuż przed końcowym zjazdem PZPR powiedział, że może nas rozczaruje, ale nie będzie kandydował. On wskazał Kwaśniewskiego? Nie, sami się umówiliśmy, że Kwaśniewski będzie przewodniczącym nowej partii, a ja jej sekretarzem generalnym, bo on lepiej nadaje się do reprezentowania naszej formacji na zewnątrz, a ja lepiej do pracy organicznej w środku. Do budowania aparatu i struktur. Zatem to było jasne porozumienie, w którym i Kwaśniewski, i pan dostawaliście to, na czym wam najbardziej zależało. W dodatku zgodnie z logiką najbardziej skuteczną dla naszej formacji. Jak daleko przegadywaliście wtedy ze sobą plany na przyszłość? Czy mówiliście tylko: ,,Musi być nowy szyld", czy też mieliście głębsze wyobrażenia o kształcie i przyszłości tej nowej partii? Mieliśmy jasne przekonanie, że to musi być klasyczna parlamentarna socjaldemokracja. Wybraliśmy też nazwę - Socjalistyczna Partia Polski. Bo to już prawie PPS? Tak, chcieliśmy się nazywać PPS, ale nie mogliśmy, bo z przyczyn historycznych było to niemożliwe, więc w trybie roboczym nazwaliśmy się Socjalistyczna Partia Polski. Jednak na kongresie założycielskim ktoś zaproponował nazwę Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej - SdRP. Wszystkim się spodobała, bo żonglerka z PPS - SPP rzeczywiście była jakaś dwuznaczna. Oczywiście wyobrażaliśmy sobie, jak to ma wyglądać w przyszłości. Liczyliśmy na szybką pomoc lewicy zachodniej, ale się, rzecz jasna, przeliczyliśmy. Zakładaliśmy też, że do realnej władzy w Polsce powrócimy po pewnej przerwie, ale nie za dwadzieścia lat. A czy mieściło się wam w głowie, że ,,Solidarność" będzie tak politycznie niezdarna, że zostawi wam kawał majątku? Uważaliśmy, że pozostawienie nam części majątku pochodzącego ze składek, wobec zmiany ustroju na drodze porozumienia, a nie jakiejś brutalnej walki o niewiadomym wyniku, jest w porządku. Mazowiecki powołał specjalną komisję do spraw majątku partii politycznych, nie tylko naszego, lecz także ZSL i SD. Nasi przedstawiciele negocjowali te kwestie ze stroną rządową. Uzgodniliśmy generalną zasadę, że tam, gdzie jest akt notarialny, obowiązuje święte prawo własności. Na marginesie okazało się, że mieliśmy w papierach totalny bałagan i raptem trzynaście czy czternaście budynków w całej Polsce miało akty notarialne. Straciliśmy też media skupione w koncernie RSW Prasa-Książka-Ruch. A czy wy, gdybyście w 1989 roku przejmowali władzę, bylibyście tak lekkomyślni, żeby pozwolić opozycji zachować część swojego majątku, samemu nie mając nic, startując ze swoją partią od zera? Jednak straciliśmy prawie wszystko, a to, co pozostało, zostało znacjonalizowane specjalną ustawą z 1992 roku. W Warszawie staraliśmy się utrzymać gmach KC, bo chcieliśmy tam zrobić hotel i zarabiać na utrzymanie partii. Wilczek przedstawił nam nawet projekt biznesowy pod nazwą ,,Hotel Bolszewik". W końcu ustaliliśmy z komisją rządową, że oddajemy cały budynek, ale pusty, bo meble mamy prawo stamtąd zabrać. Sporo sprzętów przekazaliśmy na potrzeby różnych szkół, przedszkoli itp. Część mebli trafiła do siedziby SdRP na ulicę Rozbrat i do redakcji tygodnika ,,Nie". Byłem zresztą ostatnim człowiekiem, który opuszczał pusty już budynek KC. Przeszedłem po wszystkich piętrach i pokojach, sprawdziłem stan budynku i każdą szafę pan
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 312 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.