- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eniu pogardy. Jednocześnie poszczególne wspólnoty religijne od wieków tolerują, a nawet akceptują niektóre rodzaje komizmu dotykającego bogów, Boga, niektórych prawd swej wiary. Nie każdy żart tego rodzaju jest bluźnierstwem czy atakiem wrogim religii. Granica stosowności i jej braku zależy od typu wrażliwości wyznawców, a ta w ciągu wieków ulegała zmianom, jakich nie można utożsamiać z temperaturą religijności. Od późnego średniowiecza poprzez renesans i barok w inscenizacjach, parodiach czy pieśniach traktujących o wydarzeniach z Biblii pojawiają się i takie żartobliwe wątki, jakie w dzisiejszym odczuciu przekraczałyby granice dopuszczalności, czasem aż po bluźnierstwo, za jakie ongiś nie uchodziły. Sfera obrzędów religijnych, sprawowanych w rocznym cyklu kalendarzowym, miała także nie tylko zróżnicowaną aurę emocjonalną, z pulsującym rytmem powagi i radości, ale i z ludycznymi przystawkami żartów i zabawnych wątków, jakie do dziś rozbrzmiewają choćby w pastorałkach. Święta Rodzina czy św. Piotr nie przestają być czczeni religijnie, choć występują w tylu dowcipach. Dopuszczalny w katolicyzmie stopień przeplatania religijności i komizmu obcy jest kulturowej tradycji prawosławia. Dzień powszedni każdej instytucji i społeczności, także religijnej i kościelnej, kreuje sporo komicznych postaci i sytuacji. Sprzyja to powstawaniu kawałów i anegdot, których bohaterami są przeważnie duchowni jako ludzie, w których działaniu świat sakralny zderza się z ludzkimi przywarami i śmiesznostkami. Komiczne tematy pojawiające się na styku takich dwu sfer są ,,od wieków eksploatowane zarówno w samym środowisku duchownych, jak i wokół niego, wśród pomocników, obserwatorów czy wreszcie samych wiernych" (Kazimierz Żygulski). Jest to komizm łagodny i życzliwy lub antyklerykalny i agresywny, naznaczony stereotypami i uprzedzeniami. Kontrast między ideałem człowieka religijnego i jego realizacją przez wiernych tworzy następne żyzne poletko uprawne żartobliwości, w tym i anegdot niepoświęconych. I. Z górnych pięter kościelnych I. Z górnych pięter kościelnych Święty Albert Wielki, dominikanin i biskup Ratyzbony żyjący w XIII w., był filozofem i teologiem. Pewnemu księciu, który chełpił się, że ufundował wiele klasztorów i kościołów, powiedział, że nawet gdyby ktoś między Kolonią a Rzymem przy każdym słupie milowym zbudował katedrę ze złota, a z każdej z tych świątyń płynęły śpiewy i modlitwy aż do dnia Sądu Ostatecznego, to więcej od takiego fundatora czyni ten, kto pomaga bliźniemu w jego niedoli. Tak przypomniał ewangeliczną logikę celów, priorytetów i motywów chrześcijańskiej hojności odczytanych według miary, jakiej Chrystus obiecał użyć w końcowym rozliczeniu ludzkich biografii -- ,,wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili" (Mt 25,40). A wszystkim przyszłym ofiarodawcom na cele religijne zostawił pod rozwagę swą pochwałę ubogiej wdowy, której grosz wrzucony do świątynnej skarbony ma w Jego oczach większą wartość moralną niż wielkie sumy wkładane tam przez bogatych z tego, co im zbywało (Mk 12,43). Uśmiech tej wdowy niechże nam towarzyszy w dalszej lekturze. Św. Bernard z Clairvaux, wpływowy opat cystersów zwany przez współczesnych mu (XII w.) kolumną Kościoła, był zwolennikiem ograniczania kościelnych okazałości. Pisał: ,,Kapłanie, co w sanktuarium robi złoto? Sam bowiem widok tych kosztownych próżności pobudza ludzi bardziej do dawania datków niż do modlitwy. I tak bogactwa pociągają za sobą bogactwa, i tak pieniądz przynosi pieniądz. Nie wiem bowiem, jak to się dzieje, że gdziekolwiek widzi się więcej skarbów, tam szczodrzej płyną ofiary. Oczy poją się relikwiami oprawnymi w złoto, a sakiewki otwierają się. Wystawia się na pokaz bardzo piękny obraz jakiegoś świętego; biegną ludzie i całują, wzywa się ich do składania darów. I bardziej podziwiają piękno, niż czczą świętość. Ściany kościoła błyszczą złotem, a biedacy w nim gołym ciałem. Kościół kamienie przyobleka złotem, a synów swych porzuca nagich. Bogacza oko syci się tym, co biedakom zabrane". A gdzież w tych ironicznych pouczeniach Alberta czy Bernarda jaśniejsza nuta humoru towarzysząca zwykle anegdocie? Znaleźć ją można choćby w łatwej do przewidzenia reakcji nieproszonych obrońców eklezjalnej wystawności, sakralizowanych precjozów, niepohamowanej pomnikomanii. Otóż gdyby przytoczone opinie świętych mężów powtórzył jako własne współczesny śmiertelnik, zostałby przez wspomnianych rzeczników zasiedziałości posiekany w plasterki i ugotowany we wrzątku ich oburzenia. Przed takim samym losem chroni Doktorów Kościoła aureola, a ich wypowiedzi są wyrazem wielkich cnót. Słuszność uzależniona nie od racji, lecz od statusu i ran
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | humor |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo M |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 10.12.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.