- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.spieszyć. Dalszą drogę odbyliśmy w ciszy. Minęło jakieś piętnaście minut, kiedy w końcu Adam zjechał na błotnistą drogę, prowadzącą do małego opuszczonego budynku, który przypominał leśną chatkę. Jeśli robiliby je z cegły. Weszliśmy do środka. Odór nie był tak silny jak w przypadku wczorajszych zwłok, więc faktycznie ofiary musiały tu być od niedawna. -- Miałeś rację, to dokładnie ten sam wzór -- orzekłam, przyglądając się ofiarom. Kobieta i mężczyzna wisieli na ścianie ze związanymi ku górze rękami. Rany również były w tych samych miejscach i tak samo, jak w poprzednim przypadku, zadane pod wpływem silnych emocji. Naokoło ofiar było mnóstwo krwi, ale ślady nie sięgały zbyt daleko. -- Tak jak poprzednio, sprawca zadawał im ciosy, nie przenosząc ciał -- oświadczył Adam, najwyraźniej myśląc o tym samym co ja i podszedł bliżej ofiar, przyglądając się ich ranom na klatce piersiowej. -- Powiedz mi, czemu odrzucamy motyw seksualny? Przecież ofiary zostały obnażone. -- Po prostu mi zaufaj, dobrze? -- odparłam z przekonaniem. -- To po prostu za mało, przynajmniej w tym przypadku. Schemat i precyzja ran wskazuje na poczucie krzywdy lub zemstę. -- Nacięcia wyglądają na takie same -- przyznał. -- Musimy jednak poczekać, aż Alfred powie nam więcej. -- Dowiemy się, czy różnica między głębokością ran w sercu była przypadkowa -- wtrąciłam. Pokiwał powoli głową. -- Na pierwszy rzut oka widać, że te ofiary są o parę lat młodsze -- zauważyłam. -- Cholera -- zaklął. Spojrzałam na niego zdziwiona. -- Gdybyśmy znali tożsamość ofiar, może już byśmy go złapali i by do tego nie doszło -- rzekł zbolałym głosem. -- Wiesz, że to nie twoja wina -- powiedziałam łagodnie, ale nie ruszyłam się z miejsca. -- Nie martw się, złapiesz go. Zawsze ci się udaje, jesteś najlepszy w kraju. -- Obyś miała rację. Odwrócił się w moją stronę. Miał smutek w oczach. Czasem zapominałam, jakim był wrażliwym człowiekiem. Siedział w tym od dziesięciu lat, a nadal przejmował się każdym przestępstwem, jakby sam był za nie odpowiedzialny. -- Jedźmy na komendę -- zaproponowałam. -- Muszę dokończyć profil. Poza tym istnieje szansa, że już coś wiedzą na temat wczorajszych ofiar. -- Ja wolałbym się jeszcze trochę rozejrzeć -- odparł nieprzekonany. -- Przypominam ci, że mnie tu przywiozłeś, a nawet nie wiem, gdzie jest ,,tu" -- wypomniałam mu. -- W takim razie jedźmy -- zgodził się. Nie wyglądał na zadowolonego z takiego obrotu spraw, ale ruszył w kierunku wyjścia z opuszczonego budynku. Kryminalistycy zbierali jeszcze dowody, robili zdjęcia, ale mi wystarczyło to, co już zobaczyłam. Jasnym było, że mordercą była ta sama osoba. I nie było nim dziecko ofiar, a przynajmniej nie dziecko tej pary, którą znaleźliśmy dzisiaj. Sprawcą musiał być dorosły, a dzisiejsze ofiary były zbyt młode na to, by ich potomek mógł być chociaż nastolatkiem. *** Kiedy tylko weszłam do swojego gabinetu, od razu opadłam na swój fotel. Kacper podniósł głowę znad komputera i uśmiechnął się szeroko. Entuzjazm go opuścił, kiedy zobaczył, że tuż za mną idzie Adam. -- Marcel na was czeka -- rzucił zamiast powitania. Poczułam, jak wraca mój poranny ból głowy. -- Świetnie, a ja nie mam profilu -- rzekłam załamana. -- Nie o to chodzi. Powiedział, że coś dla was ma -- odparł Kacper, spoglądając na mnie z rozbawieniem. Wspaniale, najwyraźniej wszyscy widzieli, że mam kaca. -- Chodźmy, Maju, to na pewno coś ważnego -- powiedział Adam, poganiając mnie dłonią. Westchnęłam i wstałam z fotela. Myśl, że Marcel może mieć dla nas jakieś istotne informacje, pomogła mi ruszyć mój skacowany tyłek i ruszyć za Adamem. Odwróciłam się jeszcze na chwilę w stronę Kacpra i bezgłośnie powiedziałam ,,później ci powiem", na co on odpowiedział uśmiechem. Oczywiście domyślił się, że nie chodziło mi o to, co ma nam do powiedzenia komendant, ale o dane kolegów Nikoli z liceum. -- Siadajcie -- rzucił Marcel zza stosu dokumentów, kiedy wkroczyliśmy do jego gabinetu. -- Ma pan komendant coś dla nas? -- spytał Adam. Zawsze wydawało mi się dziwne nazywanie Marcela ,,panem komendantem", ale Adam był śledczym i takie panowały tu zasady. -- Tak. Zgłosiło się do nas małżeństwo, które twierdzi, że są sąsiadami wczorajszych ofiar. Pojedźcie do nich -- rzekł komendant. Adam odetchnął z ulgą. -- Maju, skończyłaś profil? -- Nie, ale mam go już w głowie -- odparłam. Marcel wyglądał na nie do końca usatysfakcjonowanego. -- Muszę go tylko napisać. -- W takim razie Adam sam pojedzie do tych sąsiadów. Potrzebujemy pełnego profilu -- oznajmił. -- Myślę, że powinnam mu towarzyszyć. Jest nam potrzebny również profil ofiary. Szczególnie w tym przypadku może się okazać kluczowy do schwytania mordercy.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny |
Wydawnictwo: | Ridero |
Wydawnictwo - adres: | isbn.ext@ridero.eu , http://ridero.eu/pl , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.