- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nego panoszenia się po naszym kraju rasy panów. Wywodzącej się jednakże z tego samego co wszyscy ,,drzewa". Wielce szlachetni panowie, za pomocą posiadanych często bolszewickich układów, dorobili się kolosalnych majątków. Wykorzystali umiejętnie fakt niedorozwoju transformacji, która u swych początków była prawnym i organizacyjnym niemowlęciem. Miała wiele luk i była pozbawiona politycznej świadomości co do mechanizmów samorządności. Przytoczę dla przykładu sytuację z mojego życia. Parę lat temu wróciłem z Londynu, gdzie pracowałem na budowie. Zatrudniłem się w lokalnej firmie, która ponoć niesamowicie się rozbudowuje i rozwija. W rzeczywistości jest to morderczy obóz pracy. Rodowód ma komunistyczny, co przekłada się na styl jego zarządzania. Właściciel, zasłużony działacz polityczny, korzysta w wyrafinowany sposób z faktu, że Jedlicze to niewielkie miasteczko, znajdujące się na Podkarpaciu, czyli peryferiach Polski. Położone jest pomiędzy Krosnem i Jasłem. O marginalnym usytuowaniu Jedlicza świadczy tragiczna komunikacja. Niemal brak połączeń autobusowych i kolejowych do Jasła, oddalonego o kilkanaście kilometrów, są trudności z transportem do innych miejsc i miast. Koszmarną infrastrukturę i komunikację wykorzystują z powodzeniem lokalni przedsiębiorcy. Dodam, że Jedlicze niczym specjalnym nie różni się od takich miasteczek jak Gorlice, Dukla, Ustrzyki Dolne, Kolbuszowa i inne. Zapóźnienie cywilizacyjne tych miejsc ma wielorakie oblicze i odnosi się przede wszystkim do mentalności i kapitału kulturowego poszczególnych mieszkańców. Jedlicze liczy ok. 6000 osób. Przez ostatnie kilkanaście lat wyjechało stąd ok. 1000 ludzi16, głównie młodych. Podobna sytuacja ma miejsce we wszystkich małych miastach i wsiach w Polsce17. Miasteczko to rzeczywiście jest piękne, ale równie trujące. Wieczorami trudno wyjść z domu, ponieważ smogowe powietrze śmierdzi i piekielnie dusi. To efekt obłąkańczej idei wyznawanej także przez Józefa Stalina, a mianowicie tworzenia fabryk na wsi. I tak wiejska industrializacja z jednej strony zapewnia zatrudnienie i życie, a z drugiej niszczy i zabija. W Jedliczu od przeszło 100 lat prężnie działa Rafineria Nafty, dzięki której lokalnej społeczności nie pochłonęła całkowicie zapaść ekonomiczna. Jednak Rafineria posiada spółkę o pięknie brzmiącej nazwie Raf-Ekologia, czyli dokładnie spalarnię odpadów przemysłowych i medycznych. Innymi słowy w centrum mojego miasteczka na skale masową puszcza się z dymem wszelkiego rodzaju chemię, żywność i narządy ludzkie. Dlatego zatrute jest w całości lokalne środowisko. A co więcej, trują się często w Jedliczu nawzajem także i ludzie. Dla ukazania istoty rzeczy zrobię porównanie moich doświadczeń wyniesionych z miejscowej firmy do uwag Naomi Klein, która pisała o warunkach zatrudnienia pracowników dla korporacji: Dzień pracy jest długi - 14 godzin w Sri Lance, 12 w Indonezji, 16 w południowych Chinach, 12 na Filipinach. Lwią część robotników stanowią kobiety, zawsze młode, zawsze zatrudnione przez kontrahentów lub subkontrahentów z Korei, Tajlandii lub Hongkongu. Kontrahenci zazwyczaj realizują zamówienia koncernów, których siedziby znajdują się w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Japonii, Niemczech lub Kanadzie. W zakładach obowiązuje wojskowa dyscyplina, brygadziści są często brutalni, płace poniżej życiowego minimum, a praca niewymagająca kwalifikacji i monotonna18. W lokalnym kołchozie19, swoją drogą firmie prywatnej, zapieprzałem jako operator maszyn. Stałem i biegałem wokół maszyny przez dziewięć godzin. W tym czasie nie było przerwy. Przez pierwsze trzy miesiące w robocie nic nie jadłem. Schudłem prawie 10 kg. A przecież nawet w łagrach sowieckich więźniom na 10 godzin robót przysługiwała godzinna przerwa. Prawnie zapewniano siedmiogodzinny sen, a w 1941 roku czas ten wydłużono do ośmiu godzin. Oczywiście w praktyce wyglądało to znacznie mniej przyjemnie20. Jednak mamy XXI wiek i brak podobnych praw i przywilejów. Ludzie, aby żyć, pracują jak woły, nierzadko od rana do nocy. Czy można takie życie nazywać jeszcze życiem? Chcąc załatwić potrzebę, często musiałem prosić o zastąpienie mnie lub planować wyjście do toalety. Jako operator maszyn miałem ewidentny zakaz ich zatrzymywania. To nie ja sterowałem nimi, ale one mną. Niestety, sypiące się z maszyn tysiącami detale przejawiały większą wartość niż pracownicy. Sytuację pogarszał fakt, że mój kierownik był kapitanem, a bezpośredni przełożony brygadzista - starszym szeregowym i podobno niedoszłym komandosem. Przekładało się to znacząco na kulturę zarządzania panującą w tej fabryce. Właścicielem firmy jest niezmiernie elastyczny, były członek partii komunistycznej, późniejszy szef związków zawodowych i solidarnościowiec. Obecnie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść podróżnicza |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 384 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.