- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ych makabrycznych ,,atrakcji". Nie było chyba tygodnia, żeby okoliczni mieszkańcy, siedząc w barze ,,Sous le Coq Noir", nie opowiadali sobie o tajemnicach i zbrodniach związanych z zamkiem. Dreszcz przerażenia przechodził po plecach tych, którzy słyszeli te historie po raz pierwszy. Gdy o brzasku mgła spowijała dolne mury Malaquis, wysepkę oraz przybrzeżną część rzeki, ludzie łowiący ryby w Loarze widzieli rzeczy, których nijak nie potrafili wyjaśnić, oraz słyszeli niesamowite odgłosy. Często więc w ogóle z nikim się tym nie dzielili, nie chcąc narazić się na drwiny czy szyderstwa. Do legendy przeszły też rzekome podziemne przejścia, które miały kiedyś wieść od zamku aż do opactwa Marmin oraz w drugą stronę - do ogrodów przy dworze Les Vallées. Podziemiami tymi, na polecenie siostrzeńca Karola VII, przekradały się podobno różne ważne osobistości zapraszane przez młodego panicza z pobliskiego Orleanu. Miał więc zamek kilka tajemnic, których nawet Cahornowi nie udało się odkryć. Baron zamieszkał w Malaquis niemal zupełnie sam, nie licząc trzech osób służby, które zajęły pomieszczenia dawnej prochowni w prawym skrzydle. Od południa dostępu do zamku broniła wysoka skarpa, kończąca się wartką w tym miejscu rzeką. Wejścia wschodnie i zachodnie były przez barona co wieczór osobiście ryglowane. Wystarczyło ich drobne poruszenie, żeby w korytarzu łączącym główną salę z częścią sypialną odezwały się brzęczące dzwonki alarmowe. Nie było możliwości, aby włamać się do Malaquis, a przynajmniej nie znalazł się śmiałek, który kiedykolwiek by się na to porwał. Na stały ląd można się było dostać tylko przez kamienny most, przewieszony łukiem nad Loarą, przyozdobiony figurami dwunastu apostołów. Była to istna warownia z bogactwem wewnątrz. Spokój i sielankę codzienności zamku barona Cahorna przerwało pojawienie się listonosza, który w pewien wrześniowy piątek stanął na przyczółku, jeszcze przed mostem, i trąbką ogłosił, że ma dla głównego lokatora list. I to nie byle jaki, bo polecony. Dla ostrożności baron stanął najpierw na flankach Malaquis i przez niedużą lornetkę obserwował przybysza. Listonosz był świadomy przezorności Cahorna i traktował jego zachowanie z lekkim pobłażaniem. - Dzień dobry, panie baronie! - krzyknął sprzed mostu. - To tylko ja, Vermer. Mam dla pana list. - Pomachał kopertą. - Widzę! - zawołał Cahorn, odstawiwszy lornetkę od oczu. - Wpuści mnie pan? Jestem sam! - Oczywiście, ale wie zawsze lepiej się upewnić. Baron nakazał wprowadzić ubranego w granatowy mundur mężczyznę tylko do przedsionka przed głównym dziedzińcem. Osobiście odebrał przesyłkę, pokwitował i schwycił za srebrny nożyk służący do rozcinania kopert. Listonosz wyszedł, wsiadł na rower i tyle go było widać. Ponieważ Nathan Cahorn był samotnikiem, nie miał rodziny ani przyjaciół, już samo nadejście listu wydało mu się zwiastunem czegoś niedobrego. Był to powód do obaw. Jakich? Tego jeszcze nie wiedział. Po wyjęciu z koperty pojedynczej kartki złożonej na czworo zobaczył, że jest pokryta starannym, odręcznym pismem. Od nagłówka aż po podpis, od którego baronowi ścierpła skóra na karku. List rozpoczynał się bowiem informacją, iż pochodzi z ,,Maison darr?t de la Santé", a zamykające go dwa wyrazy - Ars?ne Lupin - powodowały, że Cahorn zacisnął zęby i raz po raz odczytywał niesamowitą wiadomość. A brzmiała ona tak: ,,Szanowny Panie Baronie! Z wielkim zaciekawieniem śledziłem wszelkie informacje dotyczące ogromnego bogactwa, jakie zgromadził Pan w zameczku Malaquis. Muszę przyznać, że szczególnie zaintrygowały mnie miniatury, gablotka z kosztownościami oraz renesansowa skrzynia i wspaniałe gobeliny. Ciekaw również jestem płócien Rubensa i kredensiku w stylu Ludwika XIII. Dziwiąc się, że tak wybitne artefakty trafiły akurat w Pańskie - niezbyt czyste - ręce, chciałbym Pana prosić, aby wyżej wymienione przedmioty przesłał Pan na dworzec Batignolles w Paryżu, adresując skrzynie na moje nazwisko. Jestem przekonany, że jako ich posiadacz zagospodaruję je tysiąc razy lepiej, niżby miały sterczeć bez celu we wspomnianym Malaquis. Na realizację wysyłki daję Panu czas do 26 września. Jeśli Pan tego nie zrobi, w nocy z 27 na 28 września osobiście pofatyguję się do Pańskiej rezydencji, aby wejść w posiadanie wyżej wymienionych przedmiotów i wyekspediować je. Proszę wybaczyć mi ten mały kłopot, jaki Panu sprawiam, lecz sądzę, że jako człowiek rozsądny będzie Pan chciał uniknąć niepotrzebnego rozgłosu, gdybym miał Pana obrabować. Byłbym zapomniał - proszę nie umieszczać w przesyłce największego obrazu Watteau oraz naszyjnika w stylu Ludwika XV. Mimo iż zapłacił Pan za wspomniane płótno i biżuterię ponad trzydzieści tysięcy franków, obie t
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Maciej Więckowski |
Wydawnictwo Heraclon International Sp. z o.o. |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Heraclon International Sp. z o.o. |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 8684 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Maciej Więckowski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.