- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Konsultacja: Sylwia Łapka-Gołębiowska Redakcja: Ewa Popielarz Korekta: Marek Kowalik Skład: Igor Nowaczyk Projekt okładki: Magdalena Wójcik Zdjęcie na okładce: (C) Olena Zdjęcie autorki: (C) Maciej Zienkiewicz Photography Źródła ilustracji: zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego, PAP, domena publiczna. Producenci wydawniczy: Marek Jannasz, Anna Laskowska (C) Copyright by Lira Publishing Sp. z , Warszawa 2018 Wydanie pierwsze Warszawa 2018 ISBN (ePub): 978-83-65838-57-5 ISBN (Mobi): 978-83-65838-58-2 Wydawnictwa Lira szukaj też na: Spis treści Wstęp Rozdział 1. Kobiety i sztuka, czyli przypadki miłosne Augusta Zamoyskiego Rozdział 2. Miłość, która wybacza wszystko - Michał hrabia Tyszkiewicz i Ordonka Rozdział 3. Krzysztof Radziwiłł i Anna Lilpop, czyli opowieść o tym, jak arystokrata przegrał miłosną rywalizację z literatem Rozdział 4. ,,Antoniński maharadża" -- zakała rodu książę Michał Radziwiłł Rozdział 5. Juliusz Osterwa i Matylda Sapieżanka -- miłość wbrew konwenansom Rozdział 6. Stanisław Albrecht Radziwiłł i siostra pierwszej damy Rozdział 7. Miłosne harce pana na Łańcucie Przypisy Bibliografia Polecamy Wszystkie rozdziały dostępne w pełnej wersji książki. Arystokracja międzywojnia, dobrego smaku to rękojmia, wychowywana w patriotyzmie, aby służyć swojej ojczyźnie. Wiele zaś wybitnych postaci wśród arystokratycznej braci czynami dzieje swe barwiło od miłostek też nie stroniło. Zamoyski znaną postacią był, równie ciekawie Radziwiłł żył, Potocki w pałacu zaś rządził w Łańcucie pannom w głowach mącił. Tyszkiewicz mezalians popełnił, Ordonce aż nazbyt był wierny, Osterwa Sapieżankę poślubił, wszelkie konwenanse pogubił. Wstęp Słowo ,,arystokracja" wywodzi się z języka starogreckiego i powstało na skutek połączenia dwóch wyrazów: áristos -- ,,najlepszy", oraz kratós -- ,,władza", dla oznaczenia klasy społecznej stanowiącej elitę sprawującą władzę. Termin ten funkcjonował jeszcze w starożytności, aczkolwiek dopiero w czasach nowożytnych zyskał znaczenie, z jakim kojarzymy go obecnie. Wówczas to wykształciła się rozbudowana, hierarchiczna struktura społeczna i pojawiły się dziedziczne tytuły w rodzaju książąt, baronów, hrabiów czy też margrabiów, ściśle związane ze sprawowanymi urzędami, własnością ziemską, lenną zależnością od władcy-suwerena, któremu członkowie warstwy możnowładczej winni byli bezwarunkowe posłuszeństwo. Warto dodać, że wszystkie wymienione tytuły były dziedziczne. W Polsce proces kształtowania się arystokracji przebiegał nieco inaczej niż w pozostałej części Europy, a elitę naszego narodu w początkach formowania się państwa tworzyli członkowie drużyn książęcych, z czasem przekształcając się w rycerstwo utrzymujące się z ziemi nadanej prawem lennym. W średniowieczu najwyższym książęcym urzędnikom przysługiwał tytuł comesa, ale -- przeciwnie niż miało to miejsce w pozostałych europejskich krajach -- nie był to tytuł dziedziczny i nawet jeżeli dany urząd piastowało kilka pokoleń jednego rodu, to nie przechodził on automatycznie z ojca na syna. Przejęcie urzędu oraz związanego z nim tytułu każdorazowo wiązało się z koniecznością potwierdzenia tego faktu przez władcę, a od XV stulecia -- przez parlament, czyli Sejm. W związku z tym, że w Polsce wśród szlachty panowała zasada równości szlacheckiej, wyrażająca się w powiedzeniu: ,,Szlachcic na zagrodzie wolny wojewodzie", nigdy nie wykształcił się zwyczaj nadawania dziedzicznych tytułów arystokratycznych, właśnie ze względu na sprzeczność ze wspomnianą regułą. Nie znaczy to jednak, że polska arystokracja nie istniała, jej rolę bowiem spełniała magnateria, najwyższa i zarazem najbogatsza część szlacheckiej braci. I chociaż żaden z jej członków nie mógł pochwalić się tytułem ani urzędem dziedzicznym, jak chociażby angielscy lordowie czy francuscy parowie, to przecież magnaci odgrywali znacznie większą rolę w rządach i mieli znacznie większe wpływy niż nawet najbogatsi i najbardziej utytułowani arystokraci w pozostałych krajach Europy. Było to związane ze słabością władzy centralnej w naszym państwie, zwłaszcza w dobie monarchii elekcyjnej. Z biegiem czasu różnice w statusie majątkowym polskiej szlachty pogłębiały się coraz bardziej, a największe majątki oraz najwyższe godności w państwie skupiły się w rękach kilkunastu najzamożniejszych magnackich rodów. Ponieważ szlachcicom posiadającym najwyższe urzędy ziemskie przysługiwało prawo do zasiadania w Senacie -- izbie wyższej polskiego parlamentu -- zaczęli się oni nazywać bracią starszą lub stanem senatorskim. W końcu część z nich, głównie ze względów ambicjonalnych, zapragnęła też stosownych tytułów, a skoro było to nieosiągalne w kraju, starano się je uzyskać od władców zagranicznych, zwłaszcza od hojnie szafujących wszelkiego rodzaju tytułami Habsburgów. I tak, już w 1547 roku Mikołaj Radziwiłł zwany Czarnym, rodzony brat nieszczęsnej Barbary Radziwiłłówny, uzyskał od cesarza Karola V tytuł księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Z rąk Habsburgów tytuły książęce otrzymali również Kacper Denhoff, Stanisław Lubomirski i Jerzy Lubomirski, natomiast hrabią, także za sprawą cesarza, został Sebastian Lubomirski. Nadawanie tytułów przestało budzić kontrowersje za czasów saskich, kiedy do Polski, wraz z dworami Augusta II Mocnego i jego następcy Augusta III, zawitało wielu saskich urzędników noszących tytuły arystokratyczne. Po wstąpieniu na tron ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego, Sejm nadał książęce tytuły jego trzem braciom -- Kazimierzowi, Andrzejowi oraz Michałowi. Także car Aleksander I, piastujący wszak oficjalny tytuł króla Polski, dokonał pewnych nadań, obdarzając tytułem książęcym generała Józefa Zajączka oraz Joannę Grudzińską, wielką miłość carskiego brata, księcia Konstantego. Warstwa, którą współcześnie nazywamy arystokracją, tak naprawdę pojawiła się na arenie historii naszego państwa na przełomie XVIII i XIX stulecia. Pisząc o polskiej arystokracji, nie sposób nie wspomnieć o tak zwanej ordynacji, inaczej -- fideikomisie rodowym, instytucji powołanej do życia w celu przeciwdziałania rozdrobnieniu rodowego majątku. Nie jest to polski wynalazek, po raz pierwszy zastosowano ją w średniowiecznej Hiszpanii, w czasach gdy władzę przejęli tam Habsburgowie, a potem była szeroko stosowana na terenie całej Europy. Majątek, na którym ustanowiono ordynację, pozostawał niepodzielny i mógł być dziedziczony wyłącznie przez jednego członka rodziny, z wyłączeniem pozostałych krewnych. Osobę tę, zwaną ordynatem, wybierano według ścisłych reguł zdefiniowanych w statucie rodu. Niezbędnym warunkiem było uzyskanie zgody władz państwa, w którym znajdował się majątek. W Polsce taką zgodę na utworzenie ordynacji musiał wyrazić Sejm, a w czasach zaborów -- władze państwa, na terenie którego znajdowały się ziemie mające wchodzić w skład tworzonej ordynacji. Podczas zaborów najwięcej takich tworów powstało na terenie zaboru pruskiego, a najmniej -- ze względu na obowiązujące tam biurokratyczne przepisy -- w zaborze rosyjskim. Paradoksalnie to właśnie na ziemiach polskich pozostających we władaniu caratu powstały jednak najobszerniejsze terytorialnie ordynacje. Osoba posiadająca tytuł ordynata cieszyła się wielkim szacunkiem nie tylko w XIX wieku, ale także w czasach II RP. Pisząc o arystokracji, nie sposób nie wspomnieć, iż to właśnie dzięki staraniom tej warstwy przetrwała polska kultura. Wszak to właśnie na barkach jej członków spoczął obowiązek zakładania i utrzymywania wszelkiego rodzaju muzeów, teatrów czy innych placówek kulturalnych, sponsorowania organizacji społecznych i fundowania stypendiów dla uzdolnionych artystów i młodych naukowców. Odrodzona po 123 latach zaborów Polska przyniosła zrównanie wszystkich obywateli pod względem prawnym, a przyjęta w marcu 1921 roku ustawa zasadnicza stanowiła: ,,Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych, jak również żadnych herbów, tytułów rodowych i innych, z wyjątkiem naukowych, urzędowych i zawodowych. Obywatelowi Rzeczypospolitej nie wolno przyjmować bez zezwolenia Prezydenta Rzeczypospolitej tytułów ani orderów cudzoziemskich". Nie oznaczało to jednak całkowitego zniesienia szlachectwa ani tytułów, a jedynie zakaz posługiwania się nimi w sferze publicznej i państwowej, dlatego tytuły hrabiowskie czy książęce nadal były używane, ale wyłącznie na platformie życia społecznego, a przede wszystkim -- towarzyskiego. Lira Publishing Sp. z Wydanie pierwsze Warszawa 2018 ISBN (ePub): 978-83-65838-57-5 ISBN (Mobi): 978-83-65838-58-2
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Elżbieta Kijowska |
Wydawnictwo Lira Publishing |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, powszechna XX wiek |
Wydawnictwo: | Lira Publishing |
Wydawnictwo - adres: | alicja.berman@wydawnictwolira.pl , http://www.wydawnictwolira.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Elżbieta Kijowska |
Wprowadzono: | 19.03.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.