W opowieściach grozy zawsze bardziej interesował mnie element analizy ludzkiej natury niż pojawianie się nadprzyrodzonych istot. Oczywiście, demony, potwory, diabły, itp. robią swoje. Zdecydowanie pomagają zbudować odpowiedni klimat. Jednakże, mnie ciekawi to skąd bierze się w nas zło i czy jesteśmy mu w stanie stawić czoła. Twórcy nie muszą tej konfrontacji przedstawiać w sposób dosłowny i bezpośredni. Mogą w końcu posługiwać się pewnymi metaforami i alegoriami. Świetnie obrazuje to najnowsza powieść autorstwa Miyuki Miyabe, pt. Ayashi: tajemnicze opowieści z Edo.
Książka z 2000 r., która niedawno miała swoją polską premierę zabiera nas w dziewięć podróży do Japonii w okresie Edo (od 1603 do 1868). Dziewięć, bo tyle opowiadań zawarła w Ayashi: tajemnicze opowieści z Edo autorka. Wszystkie z nich dotykają tematyki grozy choć nie są to typowe horrory. Raczej nie znajdziecie tu takich wrażeń jakie daje w tym temacie japońskie kino. Nie oznacza to jednak, że się nie wystraszycie. Co więcej, niektóre z historii potrafią przyprawić o koszmary!
Co nas przestraszy?
Ayashi: tajemnicze opowieści z Edo to na pierwszym miejscu doskonała lektura dla miłośników kultury japońskiej. Jeśli macie ochotę pogłębić swoją wiedzę na temat tego niezwykłego kraju, to książka z pewnością wam w tym pomoże. Miyuki Miyabe przenosi nas bowiem w bardzo charakterystyczne czasy. W każdej ze swoich opowieści szczegółowo i dokładnie zarysowuje przybliżony wymiar czasu z okresu Edo w jakim toczy się akcja. Żeby było ciekawiej, często nie robi tego w sposób bezpośredni, ale dzięki uwagom zawartych w przypisach dowiadujemy się kiedy mniej więcej dzieje się dana historia (podziękowania dla tłumacza, pana Michała Chodkowskiego).
W wielu przypadkach zbieżna jest tutaj również tematyka. Motywem przewodnim jest śmierć, najczęściej osób bliskich bądź członków rodziny. W związku z tą tematyką dowiadujemy się sporo na temat tradycji, obyczajów i obrządków związanych właśnie ze śmiercią w Japonii sprzed kilkuset lat. A jak śmierć to i bóstwa, a jak bóstwa to w grę wchodzą różnego rodzaju siły zła, nierzadko w postaci demonów i duchów, choćby mononoke.
Nie bójmy się poruszać istotnych tematów
Gdyby wam to nie wystarczyło, to warto dodać, że autorka nieraz dotyka ważnych społecznie kwestii. Wśród nich znalazła się m. in. dyskryminacja kobiet. Zdaję sobie sprawę, że kilkaset lat temu była to rzecz normalna w wielu miejscach na Ziemi. Wiem też, że w związku z tym nie powinienem dziwić się zachowaniom niejednego bohatera, traktującego przedstawicielki płci przeciwnej jako obiekty seksualne, czy będące na każde zawołanie służące. Bliżej zaznajomieni z kulturą japońską zdają sobie jednak sprawę, że rola kobiety w tym kraju nawet w dzisiejszych czasach jest bardzo tradycyjna i konserwatywna.
Przechodząc już do samych historii. Mamy tu opowieść o demonie powstałym z ludzkiej złości i nienawiści. Jest też duch związanego z pewną fajerką. Jeden z rozdziałów daje nam do zrozumienia, że zło może ukrywać się pod różnymi postaciami. Mamy naprawdę duży wybór opowieści grozy. Ten element horroru nie jest może nagły i bardzo mocny, ale sposób w jaki autorka buduje napięcie jest niesamowity. Zresztą bardzo spodobał mi się fakt, że na wstępie bardzo dokładnie zarysowane jest środowisko poszczególnych postaci. To pozwala czytelnikowi lepiej wgryźć się w lekturę.
Trzeba przeczytać
Sen o podwójnym samobójstwie, Klatka cieni, Składzik na futony, Śliwkowy deszcz, Demon z domostwa Adachi, Głowa kobiety, Demon w jesiennym deszczu, Popielna kagura i Grobowiec małży. Te dziewięć historii składa się na niezwykły zbiór jakim jest Ayashi: tajemnicze opowieści z Edo. Warto jeszcze podkreślić, że choć akcja toczy się w czasach dawnych, to autorka posługuje się bardzo przejrzystym i czytelnym językiem. Książkę czyta się dzięki temu naprawdę łatwo i przyjemnie, choć nie brakuje japońskich zwrotów, które mogą zaplątać wam język. Dla zakręconych na punkcie Japonii będzie to nie lada gratka. Myślę jednak, że pozostali czytelnicy z powyższych opowiadań też wyciągną coś dla siebie.
Opinia bierze udział w konkursie