- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nowanego blokowiska. Tak, w przeciwieństwie do młodszego brata, zawsze doceniała zalety mieszkania w oddaleniu od innych ludzkich siedzib. Duży, wygodny dom rodziców został wybudowany w bardzo bliskim sąsiedztwie lasu, który o każdej porze roku ukazywał inne, zawsze jednak fascynujące oblicze. Zimą zdawał się zastygać w nieruchomej pozie, tym samym wprowadzając nastrój panującej wokół uroczystej ciszy, a pokryte białą czapą śniegu drzewa sprawiały wrażenie wręcz bajkowej iluzji. Pierwszy powiew wiosennego wiatru odczarowywał to wrażenie; kraina lodu i śniegu stawała się krainą życia. Las budził się z zadumy i rozbrzmiewał ptasimi trelami, w porównaniu z którymi śpiewy ,,miejskich" ptaków wydawały się bardzo smutne, wręcz żałosne. Wszystko się zieleniło, każdego dnia wzbogacając się o nowe odcienie i kolory, których prawdziwa kanonada następowała jesienią. Frontowa część domu wychodziła na łąkę i pola, wzdłuż których przebiegała piaszczysta droga prowadząca do wsi, dwa kilometry do najbliższych zabudowań. Mieszkańcy Jaktorowa, poza nielicznymi wyjątkami, nadziwić się nie mogli, że Reczyńscy zdecydowali się żyć na takim odludziu. - Ja bym jednej nocy nie dała rady przespać w tym miejscu - perorowała kiedyś jedna z gospodyń, a reszta kobiet skwapliwie jej potakiwała. - Oka bym nie zmrużyła. Ani to normalne, ani po prawdzie bezpieczne. Mało to bandytów i złodziei po tym świecie chodzi? Z każdym rokiem coraz gorzej. A kiedy matka Weroniki zapewniała, że nigdzie nie czuje się tak dobrze i bezpiecznie jak w swoim domu ,,na odludziu", a w dodatku wcale nie ma wrażenia osamotnienia - na ogół spotykała się z niedowierzaniem. Zarówno pani Reczyńska, jak i jej mąż, a także Weronika dość szybko zdali sobie sprawę, że nie ma sensu nikogo przekonywać, że nie odczuwają samotności i wyobcowania, bo o każdej porze roku, nawet zimą, słyszą, a niejednokrotnie widują zwierzęta, a przyroda potrafi przemawiać bardzo głośno, sugestywnie i zrozumiale. Podali za to inny argument - szeroką drogę, która łączy ich ze wsią. Choć i on był łatwy do obalenia. I w dodatku wywoływał kolejną falę utyskiwań i narzekań. Droga? - sarkano w odpowiedzi. - Ta uklepana breja piachu i trawy? Pół biedy, gdy jest sucho. Ale zimą albo gdy nastają roztopy czy też, nie przymierzając, po zwykłym deszczu, owa ,,droga" zamieniała się w coś, co nie nadawało się do przejechania ani wozem, ani samochodem. A piesza wędrówka oznaczała karkołomny trud. Owa ,,droga" od ponad czterdziestu lat, to jest odkąd powstała, wciąż wyglądała tak samo, jakby czas stanął w miejscu. Czy to sanacja, czy okupacja, czy komuna, ów wydeptany lub wyjeżdżony trakt skutecznie opierał się upływowi czasu i zakrętom historii. I nic nie zapowiadało, aby kiedykolwiek miał zostać zmodernizowany. Jeden tylko pan Lenarkiewicz przytakiwał Reczyńskim i podzielał ich punkt widzenia. Najpewniej dlatego, że jako gajowy mieszkał w środku lasu, a więc w jeszcze większej samotni. I uchodził za jeszcze większego dziwaka niż Reczyńscy. Zarazem jednak, podobnie jak to było w przypadku Lenarkiewiczów, Reczyńscy byli szanowani i lubiani zarówno w Jaktorowie, jak i w okolicznych miejscowościach, a fakt ten w dużej mierze zawdzięczali swojej profesji. Oboje byli weterynarzami, a ci, jak wiadomo, na prowincji mieli duże znaczenie. W dodatku zawsze, o każdej porze dnia i nocy, byli gotowi do pracy. I nie zadzierali nosa, co miało nie mniejsze znaczenie. A do tego uchodzili za porządnych, godnych zaufania ludzi, którym wobec tego można wybaczyć drobne dziwactwa, jak na przykład zamiłowanie do życia na odludziu. I tylko Oskar Reczyński, jako jeden jedyny, wyrodził się z tego stadła. Nie tylko podzielał zdanie mieszkańców Jaktorowa w kwestii mieszkania na odludziu, ale też w ogóle żywił wzrastającą z każdym rokiem niechęć do życia na wsi. Nie było to dla nikogo tajemnicą; już jako uczeń miejscowej podstawówki wymądrzał się, co o tym myśli. Kiedy zaś zaczął dojeżdżać do szkoły średniej do Radomia, tym bardziej utwierdził się w przekonaniu, że tak szybko, jak tylko będzie to możliwe, wyprowadzi się z Jaktorowa. Co też uczynił, gdy dostał się na studia. - Nie bądź głupia, zrób to, co ja mam zamiar zrobić - przekonywał starszą siostrę, gdy jeszcze oboje, jako uczniowie szkoły średniej, dzień w dzień wyruszali pekaesem do liceum w Radomiu. Pokonanie trzydziestu kilometrów zajmowało niekiedy (wliczając w to przesiadki i oczekiwanie na autobus) około dwóch godzin. Weronika nie chciała jednak słyszeć, by miała z tego powodu kiedykolwiek opuścić rodzinne strony. Nawet codzienne trudy nie wydawały jej się tak straszne jak perspektywa opuszczenia domu, lasu, ogrodu. Przeciwnie - dojazdy do szkoły miały w jej oczach swój urok. Towarzyszyła jej cała
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.