- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k w uchu, w nosie, w brwi. Kitek. Spinka do włosów. A może i więcej zmarszczek, dużo, nadmiar, stara baba. Demoniczna stara baba. Baba Jaga. Czy zje Jasia i Małgosię, czy ciebie? Orchideo, ty i Magnolia w chatce z piernika i wasze koszmary -- Baby Jagi z nocnego obrazka. Bałaś się, Orchideo, jak przejmująco się bałaś. To COŚ zaraz wylezie z obrazka, tak jak ta osa w encyklopedii dla dzieci, której zdjęcie zawsze omijałaś. Wstałaś, ba, zerwałaś się z krzesła i podałaś papier. Na pół, ćwierć, jedną ósmą, jedną szesnastą, jedną trzydziestą drugą. Część papieru zjadłaś. I taką zastała cię Magnolia, obudzona hałasem. -- -- Była chyba równie jak ty przerażona. -- -- Ja nic złego. Nie. Zrobiłam. -- Dlaczego, Orchideo, zjadłaś papier? Baśń piąta Anioły nadchodzą w nocy Wyobraź sobie, że chodzisz po ulicach jako niebyt, ty, potem twoje ciało, potem nic, a potem nie ty -- świat. Nie musisz sobie tego wyobrażać, prawda Orchideo? I pewnego czerwcowego dnia wychodzisz z bloku niesiona czymś nowym: emocją, stajesz na chodniku, dookoła ciebie osiedle. Jesteś tam, dziwnie ci, ponieważ wyszłaś sama, bez ochronnej warstwy Magnolii, bez Róży. Robisz głęboki wdech i czujesz zapach kwiatów. Te kwiaty będą ci towarzyszyć do końca życia. Od tej wonnej sekundy twój mózg zaczyna panować nad umysłem, wypełnia się myślami, które składa z potłuczonych drobin. To, co władało tobą przez ostatnie lata, dopasowałaś jak puzzle do kształtu czaszki. Teraz władasz ty. Stałaś się panią swojego losu. -- Cześć, wróciłam, kochana. Magnolia stanęła w drzwiach waszego pokoju. Róża gotowała zupę grzybową, aromat przywiódł wam na myśl dom babci. -- Przyrządzimy coś na obiad, pójdziemy do sklepu po nowe ciuchy i do nauki! -- Tak jest, siostro, znowu ty tu rządzisz. Opadła mgła, jakby ktoś za włosy wyciągnął cię ze zgniłozielonej toni jeziora. Wygrałaś ze światem i z samą sobą, a na trofeum wygrawerowana była data zakwitnięcia krzewów. Zadzwoniłaś do Konwalii, bo chciałaś wyjść do ludzi, przejść się ulicą Grunwaldzką albo chociaż Dmowskiego, popatrzeć na pociągi, zliczyć wszystkie autobusy i taksówki na pętli Wrzeszcz PKP siedząc w kawiarni Coffee2go. Czułaś, że możesz, że ci wolno, że twój stężały mózg sunie już po właściwych torach. Konwalia przyjechała od razu słysząc twój słowiczy ćwierk. Przyjechała w kwiecistej sukience, wysokich szpilkach i rozpuszczonych włosach. Taką ją znałaś. -- Kwitniesz, Konwalio! -- Mój pąk otwiera się wraz z nadejściem lata. Twój dopiero ukazuje pierwsze płatki. -- Oby nie usechł zbyt wcześnie. -- Podlewany odpowiednio może lśnić przez wiele sezonów. Chodźmy więc na spacer, by ukazał piękno młodości. Z niepokojem czekałaś zmierzchu. Noc rodziła demony, muskała w kark gorącem białych palców, migotała bezczelnym kalejdoskopem latarni. Kakofonia ciszy. Przygotowałaś jednak nowy oręż: racjonalność. Tę autosugestię autonormalności, samoistniejącą samoświadomość. Byłaś gotowa. -- Chodź tu, ciemności, chodź anielico. Dzisiaj nadeszła godzina ostatecznej walki, walki o sen, a tym samym: o życie. Jeśli teraz cię pokonam, nie zaznam już strachu! Pojawiła się po dziesiątej. W długiej, srebrnej sukni przyjechała tramwajem wprost pod twój dom. Wiedziałaś i widziałaś. Ułożyłaś głowę na poduszce, miękko i wygodnie, zamknęłaś swój umysł, wiedzę Kopernika schowałaś głęboko za lewym okiem i wyrównałaś oddech. Tylko spokój pokona final bossa. -- Jeszcze nie -- szeptała -- nie potrafisz. Zapal światło. Oddech, miękka poduszka. -- Spadaj -- powiedziałaś na głos, bo myśli bezpiecznie spoczywały w słoju czaszki. -- Towarzyszę ci od dzieciństwa. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Patrz, za oknem czerń, nie widać gwiazd. Zapal światło. Uśmiechnęłaś się do niej, otworzyłaś oczy i omiotłaś wzrokiem pokój, by upewnić się, że nie istnieje srebro. Czułaś moc, ale to była ciepła, puszysta moc snu. Jedwabisty dotyk kołdry. -- Spadaj. Po dwudziestu latach strachu odebrałaś krew swoich bezsennych nocy, twoja myśl wydostała się uchem i niczym strzała pomknęła wprost w ucho anielicy. -- Spadaj. Trafiłaś prosto w srebrny byt. Zło zatrzęsło się w posadach, ugięły się filary nóg. Anielica upadła i rozsypała się w brokat. Zasnęłaś. Baśń szósta Kolorowe jarmarki Siedziałaś w ciemnej poczekalni, obok ciebie trzy osoby. Magnolii nie było, po co miałaby tu przychodzić? Bujałaś się na krześle lekko, tak żeby nikt nie zauważył. Naprzeciwko młoda dziewczyna rozwiązywała krzyżówki, dwóch mężczyzn rozmawiało między sobą o czymś, czego nie rozumiałaś. Miałaś ich wszystkich na oku. Minęła godzina siedemnasta, lekarka wbiegła do gabinetu, a czteroosobowy tłum zafalował. Kto pier
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.