- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.znając od razu Pompea. -- Ja, Pompeo. -- Kłamiesz -- rzekł Benvenuto -- znam bardzo dobrze Pompea; jest to taki tchórz, że nie odważyłby się o tej godzinie wyjść na ulice Rzymu. -- Ale, kochany Cellini, przysięgam -- Milcz; jesteś łotrem co przybrał nazwisko tego biedaka, ażeby się dostać do mego domu i okraść mnie. -- Drogi Benyenuto, niech umrę... -- Rzeknij jeszcze słówko -- zawołał Benrenuto, mierząc doń z rusznicy -- a twoje życzenie spełni się. Pompeo zaczął zmykać co mu sił starczyło, krzycząc, że go chcą zamordować i wkrótce zniknął w przyległej ulicy. Gdy się oddalił, Benvenuto zamknął okno, zawiesił rusznicę na gwoździu i położył się napowrót, śmiejąc się ze strachu, jakiego napędził biednemu Pompeo. Nazajutrz, w chwili gdy schodził do sklepu otwartego już od godziny przez jego uczniów, Benvenuto Cellini spostrzegł po drugiej stronie ulicy Pompea, który stojąc tam od samego świtu, czekał na jego ukazanie się. Ujrzawszy Celliniego, Pompeo dał mu znak najprzyjaźniejszy, jaki kiedykolwiek komu uczynił. -- A! -- rzekł Cellini -- to ty, kochany Pompeo. Dalibóg o mało dziś w nocy jakiś hultaj, twe nazwisko przybierający, nie przypłacił drogo swej śmiałości. -- Doprawdy -- powiedział Pompeo, siląc się na uśmiech i zbliżając po mału do sklepu -- a to jakim sposobem? Benvenuto opowiedział posłańcowi Jego świątobliwości całe nocne zdarzenie; lecz ponieważ w nocnej rozmowie Benvenuto nazwał go tchórzem, nie śmiał on przeto przyznać, że to z nim samym Benvenuto miał sprawę. Skończywszy opowiadanie, Cellini zapytał Pompea, jakiej szczęśliwej okoliczności winien zaszczyt mieć go u siebie. Wówczas Pompeo sprawił się, lecz naturalnie w innych wyrazach z poselstwa, włożonego nań przez Klemensa VII-go. W miarę jak mówił, twarz Benvenuta Cellini rozjaśniała się. Klemens VII ustępował więc. Złotnik okazał się upartszym od papieża; gdy już Pompeo skończył: -- Odpowiedz Jego świątobliwości -- rzekł Benvenuto -- że najszczęśliwszym będę spełniając jego rozkazy i czyniąc wszystko w świecie celem odzyskania łaski, którąm utracił nie przez swoję winę, lecz przez złośliwość zazdrośnych. Co zaś do ciebie, panie Pompeo, ponieważ jak sądzę, papieżowi nie brak na służących, radzę ci dla własnego twego dobra, ażebyś mi na przyszłość innego służącego a nie siebie przysyłał; przez wzgląd na twoje zdrowie radzę ci, nie mieszaj się więcej mości Pompeo do moich spraw i proś Boga, abym cię nigdy na mej drodze nie znalazł. Pompeo nie pytał o resztę i zaniósł Klemensowi VII odpowiedź Benvenuta Cellini. dodatek jednak przemilczając. Niedługo potem, dla zupełnego pogodzenia się z Benvenutem, Klemens VII kazał mu wyryć swój medal. Benvenuto wybił go z bronzu, srebra i złota; poczem zaniósł go papieżowi, który tak był nim zachwycony, że w uwielbieniu zawołał, iż nigdy starożytni nie wyryli tak pięknego medalu. Tak więc Benvenuto pogodził się z Klemensem VII, czego niebyłby zapewne uczynił, gdyby go mniej kochał, lecz jako współziomek bardzo był przywiązany do niego. To też zmartwił się bardzo, gdy w kilka miesięcy potem zdarzeniu, papież umarł prawie nagle. Ten żelazny człowiek zalał się łzami na tę wiadomość; przez cały tydzień płakał jak dziecko. Zresztą, zgon ten podwójnie był nieszczęsny dla biednego Cellini; w sam dzień pogrzebu papieża, spotkał Pompea, którego nie widział od chwili, kiedy mu zalecił nie nasuwać się zbyt często ze swoją osobą. Trzeba powiedzieć, że od czasu gróźb Benvenuta Cellini, nieszczęśliwy Pompeo nie śmiał wyjść jak tylko w towarzystwie dwunastu dobrze uzbrojonych ludzi, którym płacił tak samo jak papież swej gwardyi szwajcarskiej; każde też wyjście na miasto kosztowało go dwa lub trzy talary. Chociaż pośród tych dwunastu zbirów, Pompeo drżał jednak bojąc się spotkać Benvenuta Celini; wiedział bowiem, że jeżeliby skutkiem tego spotkania nastąpiła kłótnia i gdyby przytrafiło się jakie nieszczęście Celliniemu, to papież, który lubił bardzo swego złotnika, zemściłby się za niego; lecz, jak powiedzieliśmy, Klemens VII umarł a jego śmierć dodała nieco śmiałości Pompeowi. Benyenuto poszedł do kościoła świętego Piotra, by ucałować nogi zmarłego papieża i gdy wracał przez ulicę dei Banchi, w towarzystwie Askania i Pagola, spotkał się twarz w twarz z Pompeem i jego dwunastu ludźmi. Na widok swego nieprzyjaciela, Pompeo zbladł jak śmierć, lecz spojrzawszy na około siebie i widząc się ludźmi otoczonym, gdy tymczasem Benvenuto miał z sobą tylko dwoje dzieci, odzyskał odwagę i zatrzymawszy się, oddał Celliniemu ironiczny ukłon głową; jego zaś prawa ręka bawiła się rękojeścią sztyletu. Na widok tej bandy, jego mistrzowi grożącej, Askanio sięgnął ręką d
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, klasyka |
Wydawnictwo: | Avia Artis |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.