-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.na dobre zieleń, rozkwitłe pachnące bzy, nabrzmiewające żółcią złotokapy, przyczajone w pąkach rododendrony i pełne wiosennych kwiatów rabaty nastrajały do nic nieznaczących rozmów, w których pada wiele uprzejmych słów pozbawionych treści. Tam zobaczyłem Romana. Widocznie pojawił się wcześniej niż ja i nie ruszał się z tarasu. Stał ze szklaneczką wody, bo nic dotąd oprócz napojów chłodzących nie podano. Był nawet stosownie na tę okazję ubrany w ciemnobrązowy garnitur, mimo że niemodnego kroju, krawat i jasnobordowy lekki szal. W latach osiemdziesiątych nosił długie włosy. Teraz miał krótko przystrzyżoną szpakowatą czuprynę z wysoko odsłoniętym czołem. Spod rozpiętej marynarki nie wystawał mu nawet centymetr brzucha. Wysportowana figura nie szła w parze z dbałością o twarz - pooraną bruzdami, z workami pod oczami. Sprawiał wrażenie zmęczonego. Stał w towarzystwie dwojga nieznanych mi Niemców, być może współpracowników Kornela z uniwersytetu. Gdy podniósł wzrok i nasze oczy się spotkały, lekko uniósł szklankę, jakby do zwycięskiego toastu, i powiedział: - Nie przyjdzie. Zrozumiałem - miał na myśli Dankę. Przemknę ło mi przez myśl, że dyskretnie obserwował mnie od dłuższej chwili i spostrzegł, jak bezustanne za kimś się rozglądam. Mimo że w ostatnich dniach spędziliśmy niejedną godzinę na rozmowach w cztery oczy, odbudowując ostrożnie dawniej bliską, później na dłuższy czas zawieszoną znajomość, i mieliśmy wiele wspólnych tematów, teraz nie chciałem z nim rozmawiać, zwłaszcza o Dance. Zrobiłem minę oznaczającą ,,no, trudno" i przeszedłem obok, udając, że zmierzam do innego gościa. Akurat naprzeciw, przy barierce oddzielającej taras od ogrodu, ujrzałem gościa, którego rozpoznałem bez trudu. Nie tylko znaliśmy się od lat osiemdziesiątych, ale też spotkaliśmy się parę razy w Warszawie. Stał tam zamyślony najwyższy rangą polityczną gość tego wieczoru - senator RP Ryszard Jaremski. Wiedziałem od Kornela, że został zaproszony, toteż jego obecność nie zaskoczyła mnie. Był w eleganckim, dobrze skrojonym granatowym garniturze, ale nie aż tak, żeby szytym na miarę, co łatwo było poznać po guzikach przy mankietach - te najniższe, jak i reszta, pozostały nierozpinane. Miał na sobie białą koszulę i bordowy krawat. Nawet buty świeciły nowością. Widać bywanie w dyplomatyczno-politycznych kręgach to dla niego codzienność. - Witam pana senatora - zagadnąłem, uśmiechając się i wyciągając ręce. - Jakub, jak się cieszę, że cię tu widzę! - odwzajemnił się z serdecznością w głosie, być może dobrze wyćwiczoną, ściskając mi dłoń. - Dla Kornela jest to na pewno diabelnie ważne, że obaj tu jesteśmy, że przyjechaliśmy aż z Warszawy. Nie sądzisz? - Trzymajmy miarę - odrzekłem, starając się pozostać w konwencji nic nieznaczącej, uprzejmej rozmowy. - To ty jesteś naprawdę ważny. Jak słyszałem, właśnie tobie powierzono wygłoszenie laudacji. - Był taki pomysł - sprostował. - Ale po namyśle, wspólnie z ambasadorem, odstąpiliśmy od niego. - Kto w takim razie dostąpi tego zaszczytu? - Niech to pozostanie niespodzianką - wykręcił się od odpowiedzi. - ? propos ważności. Czy to prawda, co mówią w Warszawie, że masz zostać wiceministrem zdrowia? - Ach, ta - rzekł i udanie machnął lekceważąco ręką. - Czy dziennikarze muszą o niej stale pamiętać, nawet tutaj? Miał mocno zwietrzałe wiadomości na mój temat. - Widzę, że czegoś nie zauważyłeś, choć zapewne czytasz gazety. Jeśli nie sam, ktoś na pewno robi to za ciebie. Od dawna nie zajmuję się tematami politycznymi-wyjaśniłem spokojnie. Gładko przełknął wszystkie złośliwości. - Naprawdę? Szkoda. Kiedyś byłeś w tym bardzo dobry. Nie tylko na emigracji, w kraju też. Kiedy to było? Chyba jeszcze w latach dziewięćdziesiątych? - Czekał na znak potwierdzenia. - Ależ tak, świetnie pamiętam twoje trafne komentarze i celne analizy. Nie chciałbyś do tego wrócić? Polacy potrzebują dobrej publicystyki politycznej. Zawsze, kiedy jacyś politycy podczepiają się pod wszystkich Polaków i udają, że najlepiej wiedzą, czego im trzeba, podskakuje mi puls. A kiedy robi to okrągłymi zdaniami Rysio Jaremski, irytacja staje się podwójna. - Przede wszystkim potrzebują dobrych polityków - rzekłem, oczekując gwałtownej reakcji. - O, widzę, że pan redaktor w znakomitej polemicznej formie - błysnął ripostą. - To dobrze. Bo, mówiąc poważnie - ciągnął ściszonym głosem, nachylając się nad mym uchem - wkrótce mogą pojawić się nowe możliwości na tym polu i uważam, że byłoby to dobre miejsce dla ciebie. - Czyżbyś chciał zainwestować na rynku medialnym? - zdziwiłem się, odsuwając się nieznacznie. - Przestań, jestem parlamentarzystą, zapomniałeś? Mam na głowie problemy kraju i społecze
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 248 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.