- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yła przy mnie, zmywając naczynia albo krojąc warzywa na obiad w przyjaznej ciszy. Jak mogłam być tak samolubna, żeby nic nie zauważyć? Jak mogłam w ogóle wyjechać na wakacje? - Nic byś nie poradziła - powiedziała, czytając mi w myślach. - Ale podczas ostatniego badania wszystko było w porządku! - To było badanie piersi. - A reszty nie sprawdzili? Mama przyłożyła palec do ust. Hope wchodziła po schodach. Teraz słyszałam, że śpiewa ,,Wchodzę po schodkach", ale przekręcała niektóre sł Wchodzę po schodkach, wchodzę po schodkach, kogo na tych spodkach schodkam? Zmusiłyśmy się do uśmiechu, gdy weszła. - Jestem głodna - oznajmiła. - Okej. - Zeskoczyłam z łóżka. - Chodź, zrobię ci coś na kolację. Jakbym nie miała już dość dowodów na to, że jest źle, w lodówce znalazłam tylko światło. Wprawdzie nigdy się u nas nie przelewało, ale jedzenie zawsze było. Nagle poczułam wzbierającą falę złości na ojca. W naszym domu podział ról był bardzo tradycyjny: tata zarabiał, mama zajmowała się domem. Ale w takiej sytuacji chyba jednak mógłby się trochę włączyć? Wyobraziłam sobie, jak siedzi w pubie i wyciska do ostatniej kropli wyrazy współczucia od kumpli, którzy stawiają mu piwo. Odkąd pamiętałam, tata uwielbiał narzekać, że mu w życiu nie wyszło. W szafce znalazłam puszkę spaghetti Heinza w sosie pomidorowym. Wetknęłam kromkę chleba do tostera. Hope wpatrywała się we mnie. Miałam w głowie taki mętlik od prób ogarnięcia wszystkiego, co właśnie na mnie spadło, że nie wiedziałam, co jej powiedzieć. Spaghetti zabulgotało na ogniu. Nałożyłam trochę na tosta, wspominając miskę ugotowanej al dente pasty, którą zjadłam wczoraj w Fiesole. Sos miał smak tysiąca dojrzałych pomidorów. Przypomniałam sobie panoramę Florencji w oddali, jak tło obrazu Leonarda, teraz tak odległą, jak z innego życia. Słownik potwierdził, że ,,piangere" oznacza po włosku ,,płakać". Pochodzi od łacińskiego plangere: bić się w piersi z żalu. 2 Sierpień 1997 GUS Po śmierci brata zacząłem biegać na długie dystanse. Tylko tak mogłem spędzać czas w samotności bez narażania się na krytykę. Troska otoczenia była chyba najgorsza w tym wszystkim. Kiedy mówiłem, że jest w porządku - ludzie patrzyli na mnie dziwnie. Kiedy przyznawałem, że jest mi ciężko, i tak nie mogli pomóc. Ale kiedy mówiłem, że trenuję do maratonu charytatywnego, żeby pomóc w zbiórce pieniędzy na pomoc ofiarom wypadków sportowych, wszyscy z zadowoleniem kiwali głowami. Ross zginął w wypadku na nartach, więc to miało dla nich sens. Gdy osiągałem optymalną prędkość, rytmiczne uderzenia butów o podłoże przynosiły ulgę i uzależniające zapomnienie. Po to wstawałem codziennie z łóżka, nawet w wakacje, mimo że we Florencji kocie łby na ulicach i pojawiające się znienacka oszałamiające widoki utrudniały utrzymanie tempa, dzięki któremu mógłbym zapomnieć, gdzie jestem i jak się nazywam. Ostatniego dnia wakacji przebiegłem o świcie wzdłuż Arno, po kolei biegnąc na drugą stronę rzeki po każdym moście. Potem wróciłem wężykiem w odwrotnym kierunku. Blade poranne słońce świeciło mi w oczy w jedną stronę i grzało plecy w drugą. Ulice były puste, jeśli nie liczyć zamiataczy, których mijałem tu i ówdzie po drodze. Intensywny wysiłek uwalniał myśli i pozwalał swobodnie przepływać różnym pomysłom. Przyszło mi do głowy, że mógłbym pewnego dnia wrócić do Florencji, może nawet tu zamieszkać. W tym historycznym mieście mógłbym być kimś bez przeszłości, kimkolwiek. W wieku osiemnastu lat takie myśli są jak objawienie. Przebiegając po raz trzeci przez Ponte Vecchio, zwolniłem do marszu, żeby trochę ochłonąć. Nikogo poza mną tu nie było. Lśniące wystawy złotników wciąż kryły się za drewnianymi okiennicami. Mógłbym jakimś cudem przenieść się teraz pięćset lat wstecz, wtedy pewnie wyglądało to tak samo. Ale mimo tego wrażenia otoczenie wydawało się jakoś mniej prawdziwe niż poprzedniego wieczoru, gdy most wypełniali turyści. Teraz przypominał opuszczony plan filmowy. Chyba miałem nadzieję, że znów ją tu spotkam. Nie żebym wiedział, co mógłbym powiedzieć, podobnie jak za pierwszym i drugim razem. Oddając jej wczoraj aparat, nie miałem nawet dość śmiałości, by nawiązać kontakt wzrokowy. A potem dostałem trzecią szansę - i znów dałem ciała. Stałem w kolejce do lodziarni niedaleko mostu. Nagle poczułem delikatne stuknięcie w ramię. Znów ona, z takim uśmiechem, jakbyśmy znali się całe życie i mieli właśnie wyruszyć na spotkanie jakiejś fantastycznej przygody. - Tu niedaleko jest taka wspaniała gelateria, zaraz przy Via dei Neri. Dostaniesz tam sześć porcji w tej cenie, co jedna tutaj! - powiedziała. - Nie sądzę, żebym dał radę zjeść sześć! Chciałem być zabawny,
ebook
Wydawnictwo HarperCollins Publishers |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | HarperCollins Publishers |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.