- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tylko we wtorki. Na targowisku kupowała ziemniaki, natkę pietruszki i wiejskie jajka. W drodze powrotnej mijała miejski dom kultury, skąd prawie zawsze dochodziły ją dźwięki próby młodzieżowej orkiestry dętej. Często myślała - a może trzeba wejść? Słuchała zawsze przez dłuższą chwilę, stojąc przed wejściem: trąbki, fagoty, puzony i nad tym wszystkim męski głos: I RAZ, I DWA, I RAZ, I DWA, I MÓWIĘ KOWAL NIE ZIEWAJ DO PUZONU DWA! Jest - myślała. Jest głos. To był taki gest mimo woli. Słyszała głos dyrygenta i poprawiała świeżo wylakierowane włosy. Widziała zarys swojego odbicia w gablocie wiszącej przy wejściu. Mogła ocenić, czy nic nie odstaje. Żaden kosmyk. Czasami trzeba było dyskretnie splunąć na chusteczkę czterokrotnie złożoną i wykrochmaloną na sztywno i szybko wytrzeć odciski palców z gabloty. Przez odciski i smugi nie była w stanie prawidłowo ocenić fryzury. I tak sobie żyła. Od wtorku do soboty, od soboty do wtorku. Gdy stała pod tą gablotą, lubiła sobie wyobrażać, że wchodzi tam, do domu kultury na próbę orkiestry dętej. Podchodzi do rzędu krzeseł równiutko ustawionych na środku sali. Tych rzędów jest co najmniej pięć albo sześć. Trzeba przecież pomieścić te wszystkie instrumenty i dźwięki: flety, oboje, fagoty, trąbki, puzony, saksofony - to tylko te bardziej oczywiste. Były też te mniej oczywiste i bardziej tajemnicze o wyszukanych brzmieniach i nazwach: sakshorny altowe, tenorowe, barytonowe, tuby, rogi, no i oczywiście jej ulubione: EUFONIUM. A więc podchodzi do jedynego wolnego krzesła i nikt na nią nie zwraca uwagi. Na jedynym wolnym krześle leży właśnie eufonium. Jest złote, błyszczące, wypolerowane, bez żadnego odcisku, żadnej smugi. I ona bierze ten instrument w dłonie, staje przy krześle i włącza się do gry razem z orkiestrą. Eufonium trzyma w objęciach z czułością i uwagą. Wrażliwa na każdy dźwięk chłonie całą sobą chłodny dotyk metalu, czuje przez skórę jak instrument rezonuje z każdym jej oddechem. Czuje jak oszałamiająco pachnie. To nie jest metaliczna woń, to nie jest ordynarna woń smarów czy delikatny żywiczny podmuch kalafonii. Zapach eufonium to zapach ziemisty, ciężki, organiczny, zmieszany z mokrą podściółką leśną. Tak. Eufonium pachnie mokrym lasem. Alina czuje, jak każdy basowy, ale paradoksalnie bardzo delikatny dźwięk wpada prosto do jej wnętrza i osadza się jak sadza. Nie można się tego dźwięku i zapachu pozbyć. Nie chce się go pozbyć. I potem już jest tylko ona i muzyka. Gra zapamiętale. Z oddaniem. W delikatnym odchyleniu, w ekstazie, z zamkniętymi oczami. Czuje, że tamburmajor patrzy tylko na nią. Czuje, że liczy się tylko to, jak ona wygląda, jak współgra z instrumentem. I słyszy jego kroki na wypolerowanym parkiecie. Zapach mokrego lasu miesza się teraz z zapachem pasty Buwi. Słyszy, jak on staje przed nią, ale nie otwiera oczu. W swoich wyobrażeniach Alina NIGDY nie otwiera oczu. Boi się, że gdy otworzy oczy, to coś się zmieni i ona przestanie grać na eufonium, a tamburmajor zniknie. I nie będzie jego. Nie będzie jego rozpiętej na dwa guziki koszuli, jego apaszki, pięknych dłoni, wyrazistych brwi. Że zniknie on i jego pytanie w oczach, którego nigdy nie zdąży zadać. Zawsze zanim padnie TO pytanie, Alina zamienia się w AURELIĘ. Pstryk i już nie jest Aliną z kulą włosów i pomarańczową szminką pod kolor kołnierzyka typu bebe. Nie jest już Aliną z mężem Januszem i córką Krysią. Proszę państwa, pstryk i stoi przed państwem Aurelia! Czarnobrewa, odziana w śniadą cerę i gruby warkocz koloru gorzkiej czekolady. Aurelia nie zna odpowiedzi ani na TO, ani na żadne inne pytanie. Stoi tylko i patrzy na tamburmajora. Patrzy i mruży błękitem cieni do powiek marki Celia. - Nie wiem, o co pan pyta. Bo pan mnie o coś pyta, prawda? Pan patrzy na Aurelię i zadaje jeszcze raz TO pytanie, patrząc prosto w roztrzepotaną zieleń oczu. Aurelia kłamie po raz drugi: - Nie wiem, o co panu chodzi. Aurelia potrafi unikać odpowiedzi, uchylać się od prawdy, kłamać w żywe oczy i łgać jak z nut. Dlatego właśnie Alina czasami prosi ją o pomoc. Jak ma bowiem odpowiedzieć na pytanie, które nie padnie? - Czy zechcesz? - pyta cicho tamburmajor. Pytanie pada ponownie i jeszcze raz, zanim opuści miękkie wargi. I w końcu nie pada wcale. Aurelia została przywołana na pomoc nadaremnie. Działa wystrzeliły: prezentacja siły, budowa fosy, zastępy szpiegów wszystko po to, żeby obronić się przed pytaniem, które nie pada i na które nikt nie zna odpowiedzi. Nikt to znaczy ona. Ona jest nikim i nie zna odpowiedzi na pytanie ,,Czy zechcesz?". Minęło tyle czasu. Mija. A ona wciąż czeka, nie czekając na pytanie, które pada, nie padając ani razu. Taki paradoks jak dźwięk eufonium. Basowy, a delikatny. A teraz już dawno wyszła z mieszkania. I już stoi pod domem ku
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Wydawnictwo - adres: | j.swietlikowska@oficynka.pl , http://www.oficynka.pl , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.