- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ską i wędrowałam tak, jak prowadziła mnie droga. Najpierw była asfaltowa, potem szutrowa, w końcu przeszła w ścieżkę, później urwała się nawet ścieżka. Ziemia była ceglastoczerwona i sucha - kałuże po ostatniej burzy zniknęły bez śladu - nieopodal rosły stare drzewa oliwne o szarych pluszowych liściach. Oliwki były jeszcze małe, wielkości paznokcia. Doszłam do miejsca, z którego mogłam zobaczyć swoją zatokę i pensjonat. Białe budynki wibrowały w słońcu, morze migotało, znowu zaczynało się robić niemiłosiernie gorąco. Nie mogłam sobie przypomnieć, jaki jest dzień tygodnia - chyba zaczęłam tracić rachubę czasu. Godziny, dni, tygodnie - są jak kulki rtęci, łączą się i rozdzielają, a potem znowu się łączą - inaczej. Wieczorem dalej przeglądałam papiery. Odniosłam wrażenie, że z monotonii tych opisów wyłania się jednak jakaś kompozycja. Może będę musiała przeczytać wszystko jeszcze raz. Znam intencje R. lepiej niż ktokolwiek inny, przepisywałam jego książki przez trzydzieści lat. Przez trzydzieści lat byłam jego pierwszą redaktorką. Po zachodzie słońca nalałam sobie czerwonego wina. Piłam je powoli, patrząc na pomarańczowe i różowe smugi nad wzgórzami po drugiej stronie zatoki. Wyglądały jak łuna pożaru. W końcu zgasły. Na rozgrzanej ścianie domu siedział gekon w kolorze bladego ciała. Czekał na ćmę. Kilka dni później Ponownie pojechałam do Villa Rosa. Nie prosiłam już o pozwolenie, otworzyłam drzwi kluczem, który znalazłam, porządkując wiedeńskie mieszkanie R. po jego śmierci. Kiedy zaczęłam przeszukiwać sypialnię, spod łóżka wylazł skorpion! Zamarłam ze strachu. Potem ni z tego, ni z owego przypomniał mi się ten sen sprzed kilku Poszłam do kuchni po miotłę. Otworzyłam drzwi balkonowe i za pomocą miotły wypędziłam skorpiona na taras, a później do wysuszonego na wiór ogrodu. ,,Mam siedemdziesiąt lat", wysyczałam w przestrzeń. Skorpiona już tam nie było. Znalazłam papiery pod materacem i w szafie, między prześcieradłami. Spory plik leżał w kuchni na dnie szuflady ze sztućcami. A więc chował te notatki - chował je. Ale przed kim je chował? Powiedziałam kierowcy, żeby wrócił wieczorem, po czym przystąpiłam do systematycznego przeszukania. Ponownie przejrzałam sypialnię, kuchnię, salon, gabinet, łazienkę; każdy zakamarek, każdą szufladę, każdą szafę. Zajrzałam nawet pod donice na balkonie i zdjęłam książki z półek. Nie miałam siły ustawiać ich z powrotem, bo znów było bardzo gorąco. Znalazłam jeszcze kilka pojedynczych kartek. Spakowałam wszystko do torby i usiadłam na tarasie. Wiedziałam, że więcej już tam nie wrócę, Villa Rosa może sobie teraz należeć do związku pisarzy, do kogokolwiek. Przeglądałam kartki: znowu to samo - życie, życie chwila po chwili, godzina po godzinie, do tego jakieś fragmenty spisane z gazet z komentarzem: ,,Złe wieści". Przecież nie ma żadnych innych wieści, pomyślałam, tylko złe. Kiedy znalazłam kartkę z literami , zrozumiałam, że właśnie w tym momencie zaczął tracić zmysły. Wieczorem dokładnie obejrzałam swoją twarz w lustrze. Opaliłam się, chociaż nie zamierzałam. Moje rysy się wyostrzyły, pogłębiły się bruzdy na czole i po bokach mojego dużego nosa. Opalenizna jeszcze bardziej mnie postarzyła, wyglądałam jak czarownica. Czyżbym jednak przybrała trochę na wadze? Kilka dni później Rano lekkie zachmurzenie. Morze wyglądało prawie groźnie. Leżałam w łóżku i nasłuchiwałam, byłam prawie pewna, że coś do mnie mówi. Potem wygramoliłam się z pościeli, trochę bolało mnie biodro. Zawsze uważałam ciało za swoją największą porażkę. Ubrałam się i poszłam do sklepu. Kupiłam więcej kawy, pomidorów, oliwek i wina. Czekając w kolejce do kasy, zerknęłam na gazety na stojaku. Nie znam tutejszego języka, więc nie rozumiałam nagłówków - tylko zdjęcia. ,,Co to za wojna?", miałam ochotę grzecznie kogoś zapytać, ale nie wiedziałam jak. Wróciłam do domu, zrobiłam śniadanie. ,,Co to za wojna?", zastanawiałam się, patrząc na morze, które nie miało końca. Po deserze złożonym z dwóch dojrzałych, rozgrzanych na słońcu fig napisałam do swojego asystenta, że inaczej, niż początkowo planowałam, nie wrócę do Wiednia z początkiem września. Potrzebuję nieco więcej czasu. Może jeszcze miesiąc. Może jeszcze dwa. Mech Ale wtedy jestem dzieckiem, które jeszcze nie umie czytać. Mam pięć, może sześć lat i bordową sukienkę z flaneli w małe zielone różyczki. Spod sukienki wystają chude nogi tego dziecka. Podrapane i posiniaczone jak siedemdziesiąt nieszczęść. Siedzę na wysokim stołku przed lustrem, nogi dyndają w powietrzu. Ona stoi za mną. Czesze mnie. Mam długie włosy w kolorze dojrzałego żyta. Są cienkie, nie przetrwają dojrzewania, trzeba je będzie obciąć, kiedy skończ
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Wydawnictwo - adres: | marginesy@marginesy.com.pl , http://www.marginesy.com.pl , 01-527 , ul. Mierosławskiego 11a , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 13.04.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.