- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.siedziała okrakiem na torbie podróżnej, usiłując zapiąć jej zamek. Córka spojrzała na matkę i podrapała się po głowie. Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, lecz tylko westchnęła. - Sama widzisz. Póki żyje Banuś, o normalnej walizce mogę zapomnieć. Przecież nie uśmiercę psa. To niehumanitarne. Może i mnie trochę denerwuje ten ojca sierściuch, ale w gruncie rzeczy lubię psy. Nawet takie jak Bany. - To przynajmniej zrób coś dla siebie. Idź do Eli i na cmentarz, a ja już zrobię te kanapki. Chociaż uważam, że korony z głów nikomu by nie spadły, gdybyśmy raz zjedli w McDonaldzie. Oczy Julity otworzyły się ze zdziwienia. - W McDonaldzie? Nigdy w życiu! Ojca rozboli żołądek. - To niech sam coś przygotuje do jedzenia. Kiedy ostatnio coś dla ciebie zrobił? Kiedy ostatnio ty zrobiłaś coś dla siebie? Julita wstała, wyraźnie zadowolona z dopiętej do ostatniego centymetra ,,jamnikowej" torby. - Widzisz? Jak się dobrze uklepie, to wszystko się zmieści - stwierdziła triumfalnie. Przyglądała się swojemu dziełu. - Mamo, pytanie ci zadał Nie zmieniaj tematu. - Marudna jesteś, kochanie. Jak to kiedy ostatnio coś dla siebie zrobiłam? Codziennie coś dla siebie robię. Każdego dnia. Przecież wiesz. - Okej, to wymień jedną rzecz. - Żaden problem, mogę nawet kilka. - Uśmiechnęła się. - Nie ma takiej potrzeby, wymień jedną. Co ostatnio dla siebie zrobiłaś? Dawaj. Kiedy przyszło co do czego, Julicie trudno było znaleźć odpowiedź. Po chwili namysłu rzekła: - Odkurzałam dzisiaj, a potem siedziałam i podziwiałam, jak jest czysto. Lubię czyste przestrzenie. Co ja na to poradzę? Po prostu lubię. Więc odkurzałam sobie dziś rano. Sprawia mi przyjemność patrzenie, jak brudna podłoga nagle staje się czysta i pozbawiona sierści Banego. Ludzie są różni. Ja jestem akurat taka. Kamila nie wierzyła własnym uszom. Szczęka opadła jej ze zdziwienia. Zorientowawszy się, iż wystawia na widok publiczny swoje odrutowane aparatem ortodontycznym uzębienie, zamknęła usta i przełknęła ślinę. - Nic nie mów - burknęła Julita. - Każdy robi to, co lubi! Zarzuciła na siebie starą dżinsową katanę. Guziki nie dopinały się na klatce piersiowej, chyba znowu ostatnio przytyła. Wiele kobiet dałoby się pociąć za obfity biust, którego była posiadaczką. Zerknęła w lusterko. ,,Nie jest tak źle, mogłabym być jeszcze grubsza. Dziesięć kilo nadwagi to nie to samo co dwadzieścia. Trzeba szukać pozytywów". Nie czuła się dobrze z myślą, że do zrobienia kanapek na drogę oddelegowała Kamilę. Chociaż trzeba było przyznać, że z ulgą zapakowała do torby kilka zniczy i ruszyła na cmentarz. Swoją nieżyjącą od ponad dziesięciu lat matkę odwiedzała minimum raz w tygodniu. Siadała na ustawionej obok pomnika ławeczce i zwierzała się w myślach ze swoich bolączek. Podczas tych niesłyszalnych dla nikogo rozmów uroniła niejedną łzę. Była z matką bardzo związana. Nawet śmierć nie rozerwała łączącej kobiety nici porozumienia. Przychodziła na cmentarz wtedy, gdy się cieszyła z sukcesów dzieci, gdy coś szło nie tak i gdy chciała wyżalić się na Gerarda. Wiele lat temu matka odradzała jej małżeństwo z nim. Nie posłuchała jej, więc teraz nie miała prawa narzekać. Nie miała prawa, lecz czasami to czyniła. Po cichu, w myślach, tak aby nikt nie słyszał. Tylko mama. Przypominała sobie, jak to było, gdy była dzieckiem. Siadała na jej kolanach i przytulała się tak mocno, jakby chciała zapamiętać zapach matczynej miłości na zawsze. Teraz, siedząc na cmentarnej ławeczce, mogłaby przysiąc, że ów zapach unosił się dookoła. ,,Spotkania" z matką dawały jej ukojenie. Oddałaby wiele, by móc znowu napić się z nią kawy i po prostu być blisko niej. Rozmyślała o tym, że nie ma wcale ochoty na te wspólne wakacje. Co to za wakacje, kiedy jedzie się do czyjegoś domu. Człowiek nigdy nie wypocznie, gdy musi się zastanawiać, czy przypadkiem nie bierze za długo prysznica. Nie cieszyła się na ten wyjazd. Wręcz przeciwnie, przysparzał jej tylko zmartwień. Czuła, że coś wisi w powietrzu, nie wiedziała tylko, co to takiego. Przez następne dwa tygodnie zmuszona będzie znosić dym papierosowy unoszący się znad kart, w które zacięcie łupie Gerard ze swoim bratem Grzegorzem. Każde wakacje rodziny Snarskich wyglądały tak samo. Kiedy tylko kończył się rok szkolny, Julita pakowała dzieci i wyjeżdżali na dwa tygodnie na wieś. Odwiedziny brata Gerarda były punktem stałym i jedynym ich letnich atrakcji. Nie było mowy o jakichkolwiek innych planach. Rozmyślania o wyjeździe nad morze utkwiły w szufladzie marzeń, zwanej ,,Morze? Może kiedyś". Dzięki Bogu Ela robiła dużo zdjęć ze swoich samotnych wypraw. Podziwiająca je Julita mogła więc wyobrażać sobie siebie rozłożoną na leżaku i czytającą wciągającą ksi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.