Antoni Gołubiew to niekwestionowany mistrz pisania i snucia pasjonujących opowieści historycznych. To, jak on pisze, jak wodzi za nos, jak pasjonuje jednocześnie ? to wszystko tworzy scenerię, której wyobraźnia nie musi już kolorować.
Tym razem, w kolejnym tomie sagi o Bolesławie, kontynuuje wszystko to, co poruszył w opublikowanych wcześniej częściach. Sam autor w moich oczach jawi się jako rosły mężczyzna z koroną na głowie, który włada światem literackim. I przyznaję, że nader dobrze wywiązuje się z tego zadania. Zasiada na tronie władcy, jest niedoścignionym królem literatury historycznej, ale (co najważniejsze i najpiękniejsze) pisanej przy zachowaniu oryginalnego języka tamtych lat.
Powiem tak ? paluszki czytelnicze lizać.
I tak, jak zostałam porwana przez początkowe części, tak i ta w niczym im nie ustępuje. Wszystkie pisane są na wysokim poziomie, pasjonują i stanowią dla mnie nie lada gratkę. Nie pałałam nigdy zbytnią wiedzą historyczną, ani nie stanowiła ona mojej pasji, czy zainteresowań. A tu? Tu jest wszystko podane w powieściowy sposób. Antoni Gołubiew snuje fabułę ?Rozdroży?, nieco fikcyjną, ale mocno stąpającą po danych historycznych. To jest nie dość, że przyswajane przez umysł, to sam fakt czytania stanowi niepodważalną rozkosz. To jak dwa w jednym.
?Rozdroża? to wspaniała powieść przesycona historycznymi wydarzeniami i historycznymi postaciami, która porywa od pierwszych stron. Autor staje się niemalże malarzem portretującym wszystkie warstwy społeczne, od prostego plotkarza, po św. Wojciecha, księcia czeskiego z rodu Sławnikowiców, czy cesarza Ottona III, zwanego też Ottonem Rudym. Skrupulatnie zaznajamia nas z codziennością różnych grup zarobkowych i cechów. Odważnie też bierze na warsztat szereg walk i politycznych rozgrywek, zatargów i układów, czy wręcz brania łapówek i ogólnego przyzwolenia na nie, o czym nie miałam pojęcia. Antoni Gołubiew to też ? według mnie ? fotograf, który kadruje obraz na to to, co ma w danej chwili znaczenie. Zatrzymuje się bym ja, jako czytelnik, mogła wszystko dobrze ujrzeć i dostrzec, bo, jak się okazuje, nawet detale mają wielkie znaczenie.
Tym razem mamy część bez potyczek wojennych lecz skupiającą się na ludziach i ich wierze. W państwie zaczyna być ważna religia i chrześcijaństwo. Ono bowiem kształtuje i społeczeństwo i wpływa na szacunek obcych wobec naszego kraju. Trzeba budzić w ludziach wiarę poprzez ewangelizację i naukę. Już kronikarze pisali o Bolesławie Chrobrym, jako o władcy, który losy swego księstwa ściśle związał z duchownym i politycznym życiem zachodniej Europy, przez co ogromnie wzrosło znaczenie Polski. Stąd jego działania, by w Polakach wyznawanie wiary było mocne, ugruntowane i stabilne. Zależało mu na jedności narodu. I choć miał wiele wad, nie był wzorem cnót, bynajmniej, wyzyskiwał ludzi, dopuszczał się okrucieństw i gwałtów, to jednak liczni zazdrościli mu bystrości i siły działania. I chyba to sprawiało, że lud się go słuchał...
Nie sądziłam, że trafię na tak piękną historię Polski wplataną w fabułę przygodową. ?Rozdroża? mnie zachwycają. To najlepsza powieść historyczna OSTATNICH LAT, na jaką mogłam trafić. Wymaga zatrzymania, koncentracji i uwagi. Śledzisz losy sprzed lat, które dokumentują jedynie historycy, a tu masz coś wypośrodkowanego. To historia pełna kolorów, emocji i przygód. To samo w sobie świadczy o wysokiej klasie pisarskiej Antoniego Gołubiewa, o jego niesamowitej wiedzy i swobodzie gawędziarskiej.
A wszystko zaczęło się w puszczy, wszystko się w niej narodziło i tam znalazło swój początek. W puszczy pewnie i się skończy, bo historia zapętla się i wraca do początków... Ale zanim zatoczy koło chcę by trwała i trwała...