- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iła usta, przesunęła językiem po szkarłatnej szmince. Chciała coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko pokręciła głową i wyszła. W radiu leciała melancholijna piosenka. Val często słuchała muzyki, żeby zagłuszyć mój płacz. Rodzice nie mieszkali razem, ale zajmowali się mną na zmianę. Tata dobijał się do Val, nie odpowiadała na jego telefony, więc zjawił się kilka godzin później i znalazł mnie w kołysce. Mój pampers był tak mokry, że ważył więcej niż moje drobne ciało. Już nie płakałam. Nie płakałam, nawet kiedy mnie podniósł. Ani kiedy zabrał mnie do szpitala, żeby mnie zbadali. Ani kiedy zachwycał się mną, całował mnie, gaworzył do mnie. Ani wtedy, kiedy gorące łzy płynęły po jego policzkach, a on błagał mnie, żebym coś powiedziała. Ani razu. Od tamtego dnia cierpiałam na coś, co psychologowie nazywają mutyzmem wybiórczym. Oznacza to, że potrafiłam mówić, ale nie robiłam tego z własnej woli. Co oczywiście było bardzo głupie, bo wcale nie chciałam być inna. Ale byłam. To, że nie mówiłam, nie było kwestią mojego wyboru, tylko raczej fobią. Zdiagnozowano u mnie silny lęk społeczny i od dziecka chodziłam na terapię dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj mutyzm wybiórczy oznacza, że dana osoba mówi w pewnych sytuacjach, gdy czuje się komfortowo. Ale ze mną tak nie było. Tamta nieznana melodia, którą słyszałam, gdy Val odchodziła, zostawiła w moim mózgu czerwoną bliznę. A teraz rozbrzmiewając w radiu, znowu mnie atakowała. Siedziałam w samochodzie z moją macochą Edie. Deszcz uderzał w szyby jej białego porsche cayenne. Spiker w radiu oznajmił, że to była piosenka Enjoy the Silence Depeche Mode. Zaschło mi w ustach. Co za ironia - to te same usta, które nie chciały nic powiedzieć, i to bez wyraźnego powodu. Tak naprawdę jedyną przyczyną mojego milczenia było to, że kiedy w końcu się odezwałam, słowa nie wystarczyły mojej matce. Ja jej nie wystarczyłam. Muzyka grała, a ja chciałam się skurczyć i zniknąć. Chciałam uciec z tego samochodu. Uciec z Kalifornii. Zostawić Edie, tatę i Racera, mojego młodszego brata - po prostu uciec i znaleźć się gdzie indziej. Gdziekolwiek. Gdzieś, gdzie ludzie nie będą mnie wytykać palcami i patrzeć na mnie z litością. Gdzie nie byłabym dziwolągiem jak z cyrku. ,,Jezu, przecież minęło dziesięć lat. Czy ona nie moż nie wiem, darować sobie tej szopki?" ,,Może tu nie chodzi o matkę. Widzieliście jej ojca? Jak paraduje z tą młodą kochanką..." ,,Ta dziewczyna zawsze była dziwna. Ładna, ale dziwna". Chciałam się zanurzyć w samotności, pławić w tej myśli, że matka spojrzała mi w oczy i uznała, że nie jestem dla niej wystarczająco ważna. Chciałam się utopić we własnym smutku. Chciałam zostać sama. Wyciągnęłam rękę, żeby wyłączyć radio, ale Edie się naburmuszyła. - To moja ulubiona piosenka! Oczywiście. Jasne. Uderzyłam w okno otwartą dłonią, zawodząc słabym głosem. Był to dla mnie tak obcy dźwięk, że aż cała się zatrzęsłam. Siedząca obok Edie posłała mi spojrzenie, jej usta rozciągały się w lekkim uśmiechu, który zawsze się malował na jej twarzy. - Twój tata wychował się na Depeche Mode - starała się odciągnąć moją uwagę od koszmaru, który właśnie przeżywałam. Mocniej uderzyłam w okno samochodu, zaczęłam kopać plecak leżący przy moich stopach. Piosenka wbijała się w moje ciało, rozcinała mi żyły. Chciałam się stąd wydostać. Musiałam się stąd wydostać. Skręciłyśmy w ulicę, przy której znajdowała się nasza posiadłość w stylu śródziemnomorskim, ale dla mnie to nie było wystarczająco szybko. Nie mogłam ,,odsłyszeć" tej piosenki. Nie mogłam ,,odzobaczyć" odejścia Valenciany. Nie mogłam ,,odczuć" wielkiej ziejącej dziury w moim sercu, którą matka wybijała tam za każdym razem, gdy mi się przypominała. Edie wyłączyła radio w tej samej chwili, gdy ja otworzyłam drzwi i wydostałam się ze zwalniającego samochodu. Przebiegłam kałużę i pobiegłam do domu. Drzwi garażu zaczęły się unosić, błyskawica przecięła niebo, rozpadało się jeszcze bardziej. Słyszałam, że Edie woła mnie przez otwarte okno, ale jej krzyki pochłonęła burza będąca w Południowej Kalifornii rzadkością. Deszcz zmoczył mi skarpetki, nogi miałam ociężałe, stopy paliły mnie od biegu. Wzięłam swój rower z garażu, przerzuciłam przez niego nogę i ruszyłam ulicą. Edie zaparkowała i wybiegła z samochodu. Próbowała mnie gonić, wykrzykując moje imię. Pedałowałam coraz szybciej, żeby wyjechać ze ślepej uliczki. Minęłam dom Followhillów i potężną posiadłość Spencerów, która rzucała cień na drogę. Dom Coleów, mój ulubiony, stał wciśnięty między nasz dom a Followhillów. - Luna! - rozległ się za mną głos Knighta Colea. Nawet nie byłam zaskoczona. Okna naszych sypialni
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.