- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.adomił ich listownie o zgonie żony, nieprawdaż? - A gdzieżby tam - odparła z przyganą gospodyni. - Nie napisał do nich? - Możliwe, że był zanadto pogrążony w bólu i zwyczajnie nie miał do tego gł - Też mi coś - prychnęła służąca. - Owszem, był pogrąż a raczej zatopiony w alkoholu, ot i wszystko. - Najął chociaż kogoś do opieki nad dzieckiem? - zaniepokoiła się Olympia. - Piastunkę albo guwernantkę? - Zapytałam go o to, nim wyruszył ze starszymi córkami do Londynu. - I co powiedział? - Że posłał po daleką kuzynkę, młodą wdowę po oficerze, bez prospektów na kolejne korzystne zamążpójście. Zdaje się, że jest uboga, jaśnie pan uznał więc, że posada towarzyszki małej to z jego strony akt wielkiego miłosierdzia. - Powiada pani, że owa osoba jest młoda? - upewniła się cokolwiek podejrzliwie pani Throckmorton. - Jak bardzo młoda? - O ile mnie pamięć nie zawodzi, ma dwadzieścia siedem lat. - Święci pańscy! Bezdzietna dwudziestosiedmiolatka bez wprawy i doświadczenia? Ktoś taki stanowczo nie nadaje się do roli piastunki niemowlęcia. - Cóż, nie nam o tym sądzić - zauważyła przytomnie pani Bronwell, po czym zwróciła się do służącej: - Nie spytała pani wicehrabiego o imię dla małej? - I owszem, spytałam, ale niewiele mi z tego przyszło. Rzekł tylko: ,,Oczekuję, że sama pani się tym zajmie. Jeśli zajdzie taka potrzeba, proszę się poradzić podwładnych". Z tymi słowy spakował manatki i tyleśmy go widzieli. Uciekał, aż się za nim kurzyło. Olympia ujrzała oczyma wyobraźni, jak dystyngowany George Marcus Fairweather, czwarty wicehrabia Strathmore, stuka w popłochu w sufit powozu i niecierpliwym głosem wydaje polecenie stangretowi: - Do Londynu! W te pędy! Kiedy tak rozmyślała, raptem natchnęła ją błyskotliwa myśl. - Ha! Mam! Już wiem, jak ją nazwiemy! Maresa! Idealne połączenie Maria Teresa! Co panie na to? - Wybornie! - podchwyciła Agnes. - Mnie też się podoba - oznajmiła pani Brampton. - Ale czy aby na pewno jest włoskie? - Od dzisiaj tak. - W takim razie, załatwione - uśmiechnęła się z ulgą gospodyni. Kilka tygodni później, ku wielkiemu zadowoleniu wielebnego Constablea dziecko zostało wreszcie ochrzczone. Dziewczynce nadano imiona Emily Maresa - Emily po zmarłej matce lorda Strathmorea. Autorki pomysłu oczekiwały, że dzięki takiemu rozwiązaniu ojciec spojrzy na porzuconą córkę nieco łaskawszym okiem. Niestety ich nadzieje okazały się płonne. ROZDZIAŁ DRUGI Sam wędrowałem, jak obłoczek Często sam płynie przez przestworza, Gdy nagle widok mnie zaskoczył Złotych żonkili tłumu, morza; Od wód jeziora aż po drzewa Tańczyły - wiatr im w takt powiewał. [4] (William Wordsworth, 1770-1850, poeta angielski) Przez pierwszych kilka lat wicehrabia przyjeżdżał do Hampton Manor na urodziny córki oraz na święta Bożego Narodzenia, rychło wszakże porzucił ów zwyczaj, który traktował zresztą bardziej jak przykry obowiązek aniżeli prawdziwą przyjemność. Jego wizyty miały miejsce coraz rzadziej i rzadziej, aż w końcu całkowicie ustały. Bezduszna postawa nieczułego rodzica, o dziwo, nie wzbudzała w nikim zgorszenia ani nawet zdumienia. Większość z tych, którzy znali tragiczną historię śmierci lady Strathmore, doskonale rozumiała pobudki zdesperowanego ojca. Zrządzenie opatrzności sprawiło bowiem, iż Maresa z wiekiem stawała się coraz bardziej podobna do nieżyjącej matki. Każde spojrzenie na najmłodszą latorośl przypominało zatem zrozpaczonemu wdowcowi brzemienną w skutki decyzję, którą przyszło mu podjąć w chwili jej narodzin. Postanowił trzymać się od dziewczynki jak najdalej, zapewne wyłącznie po to, by uniknąć nękających go wciąż wyrzutów sumienia. Niestety tym sposobem pozbawił małą możliwości obcowania ze starszymi siostrami. Panny Fairweather praktycznie się nie znały, w związku z czym nie wytworzyła się pomiędzy nimi rodzinna więź. Ojciec wprawdzie pozwolił Maresie przyjść na świat, a ściślej na samym początku istnienia uratował jej życie, niemniej żałował tego tak bardzo, że uczynił z niewinnego dziecka całkowitą sierotę, która miała nigdy nie zaznać rodzicielskiej miłości. Co zrozumiałe, Maresa była w dzieciństwie bardzo samotna. Służba wynagradzała jej to z nawiązką, rozpieszczając ją niemal na każdym kroku. Na szczęście towarzyszka i opiekunka panienki, pani Augusta Rightly, wykazywała w tym względzie znacznie więcej zdrowego rozsądku. Kuzynka lorda Strathmorea była cichą i niepozorną osobą o drobnej posturze oraz nieskazitelnych manierach. Miała łagodny głos, a jej oczy lśniły życzliwością i ciepłem. Kiedy przyjechała do Hampton Manor, domownicy uznali jednogłośnie, że przywiodły ją tam w głównej mierze względy materialne. Zmienili zdanie, dopiero gdy okazało się, że pani Rightly wkłada w wychowan
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2012 |
z serii Powieść Historyczna |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2012 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.