- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rązową mapę. W samym jej centrum, pośród zaznaczonych wzgórz i rzek widniał czerwony krzyż, a nad nim napis: ,,Paititi". Zatrzasnął księgę z impetem, wepchnął pod pozostałe i z radością wsunął mapę pod pachę. Chciał po raz ostatni rzucić na nią okiem, ale wstrzymał ruch głowy, gdy za plecami usłyszał kolejne chrupnięcie. Znacznie bliżej niż Szeroki czarny kaptur benedyktyna drgnął, kiedy zaskwierczał płonący dotąd równo na pulpicie kaganek. Błękitno-żółty płomień zakołysał się niemal niedostrzegalnie, wprawiając znów w taniec czarne cienie. To nie One nie powodują zawirowań Ze skupionego mnicha w jednej chwili przeistoczył się w czujnego skrytobójcę. Prawa dłoń nieznacznym ruchem wydobyła krótki, niezwykle ostry sztylet. Ostrze zniknęło za nadgarstkiem, aby nagły błysk odbitego światła nie ostrzegł przeciwnika. Kciuk zaciskał się mocno na końcówce rękojeści. Dawno minęły czasy, kiedy jako młokos, szkolony nie tylko w liturgii łacińskiej, popełniał podstawowe błędy. Nie zamierzał odciąć sobie własnych palców, gdyby czubek sztyletu zatrzymał się na żebrach przeciwnika, a rozpędzona dłoń przesunęła się po zimnej stali. Lekko pochylił się do przodu. Poruszył lewą ręką, jakby chciał sięgnąć po kolejną księgę. Gest miał na ułamek sekundy odwrócić uwagę przeciwnika. To wystarczy. Z szybkością zdumiewającą u człowieka w tak podeszłym wieku uskoczył w prawo, pod łuk przyporowy, jednocześnie strącając z blatu kaganek. Odwrócił się i w świetle niknącego płomienia dostrzegł postać, której nigdy nie spodziewałby się tu zastać... Zamiast wykonać kolejne kilka kroków, by w ciemności zmylić pogoń, zdumiony, bez tchu, zatrzymał się. Choć kaganek zgasł, przed oczyma mnicha wciąż majaczył potężny, nienaturalnie wysoki wojownik odziany w wysokie buty i krótką plecioną spódniczkę. Jego pierś chronił miedziany pancerz. Czarne włosy osłaniała kolorowa przepaska, a muskularna ręka unosiła broń przypominającą maczugę. -- -- wyszeptał struchlały benedyktyn i odruchowo uniósł sztylet. Było jednak za późno. Za późno na skuteczną obronę, na ucieczkę, na dokończenie misji, która rozpoczęła się w innych czasach, na innym kontynencie. Sztylet zetknął się z przedramieniem napastnika, przeciął nawet skórę, ale nie uratowało to ofiary przed ciosem. Poczuł uderzenie w czubek głowy. Obezwładniający ból przeszył całe ciało, promieniście rozchodząc się aż po końce palców. Stracił kontrolę nad ciałem i runął w mrok; cios nie pozbawił go jednak świadomości. I tego żałował najbardziej. Inkaski wojownik -- albo ten, który za wojownika chciał uchodzić -- zapalił kaganek i przeciągnął mnicha do sąsiedniej sali. Nie zwracając uwagi na broczące krwią ramię, przywiązał mu ręce i nogi do belki, która jakby specjalnie na tę okazję została tu przyniesiona. Wirujący sufit powoli uspokajał się, ale kiedy wróciła władza w kończynach, grube sznury nie pozwalały nawet marzyć o wolności. Strużka krwi -- jego czy napastnika? -- zasychała już na policzku, gdy tajemniczy wojownik pochylił się nad leżącym, uzbrojony tym razem w sztylet z obsydianu. Stojący na kamiennej podłodze kaganek oblewał złotawą poświatą częściowo zamaskowaną twarz, wydobywając z mroku kwadratową szczękę. Mnich milczał. Wiedział, że to koniec. Przegrał, a jego czas minął. Przez myśl nawet nie przemknęło mu błaganie o pomoc. Śmierć to wyzwolenie. Tylko dlaczego nadchodzi tak podstępnie, ukradkiem, tuż przed zwieńczeniem wielkiego dzieła?! Wojownik rozciął szybkim ruchem habit. Oczy leżącego rozszerzyły się w przerażeniu, gdy obsydianowy sztylet zatopił się w skórze, rozcinając ją na wysokości żeber. Zabij mnie, weź moje życie, już! -- chciał krzyknąć, ale wciąż milczał, choć dojmujący ból ciętej skóry niemal wyrywał okrzyk z piersi. A napastnik -- rodem z innego świata i odległych czasów -- pochylił się, nucąc jednostajną melodię w języku keczua. Jan z Copparo znał jedynie kilka słów w tym języku, ale rozpoznał starą inkaską pieśń. Jej słowa okazały się w ogóle ostatnimi, jakie przyszło mu usłyszeć: Człowiek przychodzi i odchodzi I nie wraca nigdy. W zbroczonej krwią klatce piersiowej mnicha zatonęła nagle dłoń wojownika. Przebiła warstwę mięśni, rozsunęła żebra. Dziki, pierwotny ryk wydobył się z ust ofiary. Tysięcznym echem odbił się od wiekowych ścian labiryntu, brzmiał długo, zanikając, w miarę jak dusza umęczonego opuszczała ciało. Przeszedł wreszcie w charkot i w niczym nie przypominał dźwięków, jakie wydawać może człowiek. W wybuchu oślepiającego bólu mężczyzna przestał na tę ostatnią sekundę nosić imię Jana z Copparo. Na powrót stał się Niccolo Borgią, trzydziestopięcioletnim żo
ebook
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2013 |
z serii Porachunki z przygodą |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 400 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.