"Miłość sprawia, że człowiek głupieje, lecz jest piękna, gdy jest odwzajemniona."
Dwudziestojednoletnia Lili Woods wiedzie w miarę szczęśliwe życie z ojcem. Jednak pewnego wieczoru wszystko się zmienia. Wraca do domu po nieprzyjemnych wydarzeniach z chłopakiem a tam zastaje kogoś, kogo nie powinna była nigdy zobaczyć.
Nathan Evans jest nie tylko właścicielem kasyna ale również groźnym przestępcą. To właśnie u niego zapożyczył się Ben, ojciec Lili, a teraz ona zostaje zastawem tejże pożyczki.
Młoda kobieta jest wstrząśnięta tymi informacjami. Nie dość że zostaje oddana w ręce groźnego człowieka, to jeszcze się dowiaduje, że jej ojciec to hazardzista.
Tyle dobrego, że Nathan nie ma względem niej żadnych niegodziwych zamiarów. Po prostu postanowił ją sobą wziąć jako poręczenie długu, bo mu się spodobała.
To po co ją wziął? Dlaczego? Co takiego zrobi Lili, gdy pozna prawdę o Nathanie?Co takiego się wydarzy w czasie jej przebywania w domu mężczyzny? Czy Lili wróci do ojca? A może zostanie?
Ta czerwień okładki kusi i to bardzo. I powiem Wam szczerze, że warto ulec. Warto się poddać pragnieniu przeczytania tej książki.
Dlaczego?
Bowiem już dawno nie czytałam historii tak naszpikowanej przemyśleniami głównych bohaterów. Śmiało można ich poznać. I to dogłębnie. Wejść w umysł i zobaczyć to, co zazwyczaj jest owiane tajemnicą. Osnute magią nieprzystępności.
Lili to postać słodka i dobra. Miła, uprzejma i empatyczna. Wrażliwa romantyczka totalnie nie pasująca do starszego od siebie Nathana. On bowiem jest jej całkowitym przeciwieństwem.
Dumny, władczy, nieprzewidywalny, nieprzystępny i władczy. Niewzruszony niczym głaz. Sami widzicie - przyjemniaczek jakich mało. Przerażał mnie. Został tak utrzymany w ryzach, że naprawdę miałam trudności z przewidzeniem jego kolejnego kroku. Dobrze, że chociaż się nie połasił na wzięcie tego, co jego. Dobrze, że to zostało podkreślone w opisie, bo powiem Wam szczerze, że przy całoksztalcie jego zachowania można było się spodziewać wszystkiego.
Uff, odetchnęłam z ulgą. W jego przypadku udało się autorce pokazać bardzo gwałtownego i zapartego w sobie mężczyznę. Nie dopuszczającego do siebie żadnych emocji. Tych cieplejszych szczególnie, bo to że czuł to fakt. Ale tylko same te złe. Brr, aż się włos jeżył jak czytałam jego postępki.
Relacja głównej pary bohaterów to istne tsunami, tornado i rollercoaster w jednym. Aż zapierało dech. To, co się tutaj działo było totalnie zaskakujące.
Książka niesamowicie oddziałuje na czytelnika. Chłonie się niczym gąbka wodę te wszystkie rewolucje. Zarówno te bardziej przyjemne, jak i te przerażające. Takie, które wstrzymują swobodne oddychanie. A jednak ciągnie, by dalej czytać. By poznać kolejne wątki i kolejne pomysły Lili na dotarcie do serca Nathana.
Piękne, aczkolwiek bolesne i smutne. Jeju, moja cierpliwość co rusz była wystawiana na próbę. To jedna z tych książek, po przeczytaniu której bardzo ciężko ująć mi w słowa wszystkie wrażenia. Dzieje się tutaj bardzo wiele ale wszystko do siebie pasuję. Non stop odczuwałam podekscytowanie i ekscytację. Z jednej strony historia przeraża a z drugiej hipnotyzuje i pragnie się więcej.
Genialna! Wciągająca! Pochłaniająca! Z niedowierzaniem patrzyłam na ostatnią stronę książki. Chciałam jeszcze. Szczególnie, że finałowo rzucona bomba zostawiła mnie w niemałym szoku i tysiącem myśli w głowie.
Książka jest pokaźnych rozmiarów, ale uwierzcie mi - wcale się tego nie odczuwa podczas czytania. Wręcz przeciwnie. Płynie się przez lekturę. Wszystko dzięki przyjemnemu stylowi autorki. Zdecydowanie w moich czytelniczym guście.
Kontynuacja proszona na już, hihi. A Was zachęcam do czytania. Naprawdę warto. Tylko od razu naszykujcie sobie wiadro melisy, albo butelkę wina, aby nie wyjść siebie. Uwierzcie mi. Będzie gorąco tak, jak wskazuje kolor okładki a nawet i jeszcze bardziej.
Polecam.
...
Opinia bierze udział w konkursie