- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ał zaraz po śmierci unosi się dym, zupełnie jakby dusza uciekała ku niebu. Nie miała też pojęcia, że zaraz potem zwłoki zapadają się w sobie, a ciało drga w konwulsjach, jakby kłębiło się w nim mnóstwo małych stworzeń... Ktoś mocno, boleśnie złapał ją za rękę i pociągnął w stronę zaplecza. Motocyklista. Nie opierała się, miała wrażenie, że nawet gdyby teraz chciała, nie byłaby w stanie. Jej oczy rejestrowały obojętnie ożywionych nagle Ruskich, którzy rzucili się na pozostałych Grzybiarzy z tulipanami z butelek. Do jej uszu docierały wrzaski Nataszy i Azji, a także rechot Szpakowatego i mlaskanie Dresów. Nie myślała o tym, co widzi, nie zastanawiała się, jak to wszystko jest w ogóle możliwe i czy będzie w stanie dzisiaj zasnąć. Przestała się nawet bać. ,,Reset", powiedziałby Marek, jej Marek, z którym miała iść dziś na tańce. Jej mózg się zresetował. Minęli Dymitra, który właśnie przeładowywał złamaną wpół dwururkę, i wbiegli na zaplecze. Wtedy Tinka obejrzała się po raz ostatni. Zobaczyła szczury. A potem drzwi się zamknęły. * * * Wrzaski, piski i wystrzały docierały teraz do niej jak przez mgłę. Motocyklista przeciągnął ją przez całe zaplecze, zatrzymał się dopiero przy drzwiach na podwórze, gdzie z haka na ścianie ściągnął pęk kluczy. Pokazał go Tince, ale dziewczyna nie była w stanie wskazać, który jest właściwy, więc wściekły cisnął pęk w głąb kuchni i otworzył drzwi kopnięciem. Wypchnął kelnerkę na zewnątrz. Zatoczyła się, potykając na jednym z trzech koślawych schodków, ale utrzymała równowagę. Zimne, wieczorne powietrze przyprawiało o gęsią skórkę, ale również przyjemnie chłodziło i koiło piekące od wymiocin gardło. Żyła, to było teraz najważniejsze. Żyła! Za jej plecami motocyklista blokował drzwi za pomocą starej, dębowej kłody. To był kawał drewna - Dymitr siedział na nim, gdy wychodził zapalić te swoje cuchnące papierosy bez filtra - a mimo to jej nowy towarzysz podniósł kłodę bez trudu i oparł o drzwi, tak by nikt nie poszedł ich śladem. To się nie zdarzy, chciała powiedzieć Tinka, musieliby przejść przez Dymitra. Ale zmilczała, bo nagle przestała być tego taka pewna. Motocyklista otrzepał ręce i podszedł do kelnerki. Bezceremonialnie sięgnął do jej fartucha i wyjął z niego notes i długopis. Skinął głową, dając jej znak, by podążyła za nim. Obeszli budynek, zatrzymując się przy jednej z wielkich ruskich ciężarówek. Tinka zastanawiała się, dlaczego tu, dlaczego nie idą prosto do jego motoru - wielkiej czarnej maszyny z kierownicą jak rogi bawołu i przednim kołem wysuniętym daleko do przodu. Dlaczego nie wsiądą na niego i nie sprowadzą pomocy, zanim Dymitrowi zabraknie pocisków albo zanim te Z całej siły uderzyła się w twarz. - Tam nie było szczurów! - wycedziła. Ale wtedy motocyklista spojrzał na nią i smętnie pokiwał głową. ,,Niestety były", mówił ten gest. ,,Nadal są". Podał jej notes. Spojrzała na pierwszą kartkę i dziwaczny obrazek przedstawiający coś jakby krzyż w kółku i gwiazdkę w prawej górnej ćwiartce. Nigdy wcześniej nie widziała tego znaku i z niczym jej się nie kojarzył. Zanim jednak zdążyła o cokolwiek zapytać, motocyklista znowu zabrał jej notes. - NARYSUJ - napisał. Wskazał wysypany żwirem parking, po czym schylił się po wielki kamień i skoczył ku drzwiom do szoferki najbliższej z ciężarówek. Tinka wzięła kilka głębokich oddechów. Nie myśl, nakazała sobie. Nie myśl, tylko rób, co ci mówią, dobrze i szybko, a może uda ci się ściągnąć pomoc i uratować Dymitra. Już! Wybiegła na środek parkingu, starając się w ogóle nie patrzeć w stronę baru. Wielkie okno było całkowicie zasłonięte reklamami, więc i tak niczego by nie dojrzała, ale bała się, bał szczurów? Idącej ku niej, zalanej krwią Mariki? Grzybiarzy z oczami jak paciorki i zę - Stul swą jebaną w pierdolony chuj mordę! - wrzasnęła i wymierzyła sobie jeszcze jeden siarczysty policzek dla otrzeźwienia. Za jej plecami ryknął silnik ciężarówki, ale się nie odwróciła. Zaczęła rysować. Najpierw krzyżyk. To było proste. Potem dwa razy próbowała zamknąć go w kółku. Wreszcie gwiazdka. Ledwie skończyła, podbiegł do niej motocyklista. Dopiero wtedy odważyła się obejrzeć i dostrzegła, że zaparkował ciężarówkę tak, by zablokować nią okno i główne wyjście. Zapamiętał, że drzwi otwierają się na zewnątrz, czy po prostu miał fart? Przyjrzał się uważnie rysunkowi i pokiwał głową z aprobatą. Potem przykucnął, z buta wyciągnął krótki, wąski nóż, a zza skarpetki - maleńki woreczek białego proszku. Diler, jęknęła w myślach Tinka. Absurdalnie, zważywszy na okoliczności. Otworzył woreczek i niemal całą jego zawartość wysypał na gwiazdkę. Następnie naciął r
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 519:56:00 |
Data wydania 2023 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miejska fantasy |
Rok publikacji: | 2023 |
Czas trwania: | 519:56:00 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Lektor: | Jacek Rozenek |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.