- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iepokój i wiedział, że musi nad tym zapanować. Kochał brata i chciał mu jak najszybciej pomóc. Zadzwonił do szefa i poprosił o kilka dni urlopu. Pan profesor nawet był lekko zdziwiony, bo znał Jacka Szaneckiego, jako wyjątkowego pracoholika, który nawet w czasie wakacji pracował w pustym budynku, więc takie nagłe żądanie kilku dni, to coś zaskakującego. Nie zdradził jednak, że go to zdziwiło, poprosił tylko o kontakt po powrocie. Jacek odszukał rozkład lotów i zamówił bilet do Wrocławia na 7 rano. Tym sposobem już o dziesiątej mógł być w szpitalu. Spakował się, zjadł kolację i zamówił budzenie. Potem wyciągnął swoje stare notatki, z okresu, kiedy Zbyszek był leczony z depresji. Nie podobała mu się wtedy ta cała diagnoza i metoda, którą zastosowano. Jego zdaniem nie było żadnego uzasadnienia, żeby zastosować tak drastyczną kurację, bo stan jego brata wcale nie wskazywał na konieczność zastosowania elektrowstrząsów. Wtedy nie zdążył przyjechać i kiedy odnalazł Zbyszka w szpitalu, już było po wszystkim. Jak się okazało, Zbyszek wyraził zgodę na elektrowstrząsy, więc lekarze długo się nie zastanawiali i walnęli po mózgu. Jest piękny słoneczny dzień. Jacek Szanecki wysiada z samolotu we Wrocławiu. Łapie taksówkę. - Do szpitala proszę! - Do, którego? - Do czubków! - wyrwało mu się, ale zreflektował się i spojrzawszy w lusterko zrobił taki gest jakby chciał przeprosić. - Dobra! Już jedziemy - burknął taksówkarz. Jacek płaci i wbiega przez bramę. Portier wskazuje mu drogę między żywopłotami. Staje przed białymi drzwiami i naciska dzwonek. Słyszy przez intervox pytanie: - Do kogo? - Ja do dr Nilskiego. - Chwileczkę już otwieram. Słyszy brzęczyk. III Przymknęła oczy jeszcze na chwilę. Chciała wrócić w sen, który przerwał dźwięk budzika. Sny urywają się nagle i w świadomości pozostają tylko strzępy, które trudno złożyć. Pozostał w niej obraz; długa, ciągnąca się w nieskończoność piaszczysta droga, żółte, jaskrawe słońce i Drugi, nałożony obraz to twarz, olbrzymia na wysokość ściany. Przerażająca twarz z pustymi oczodołami i grymasem pełnym okrucieństwa. Otrząsnęła się z tej przykrej wizji i pobiegła do łazienki. Było wpół do ósmej, a dzisiejsze ćwiczenia miała na Dermatologii, na drugim końcu miasta. Zdążyła tyko wypić szklankę mleka i już biegła do tramwaju. Weszła do szatni, nikogo nie było, słyszała, jak ktoś biegnie po schodach, wahadłowe drzwi zaskrzypiały na drugim piętrze. Zarzuciła biały fartuch, słuchawki i już była na korytarzu swojego oddziału. Długi jasny korytarz, ani żywej duszy. Cała grupa weszła pewnie do zabiegowego. Cicho otworzyła drzwi. - Dzisiaj zademonstruję kolegom charakterystyczne przypadki łuszczycy. - Proszę bliżej, koleżanko! No, właściwie to nie powinienem koleżanki przyjąć, ale proszę, proszę. Będzie miała koleżanka okazję do wymazania tego spóźnienia. Proszę zebrać wywiad i przedstawić wszystkim kolegom! Siostro! Proszę przyprowadzić pacjenta z siódemki. Anna czuła się trochę zmieszana, stojąc przed kilkunastoosobowym audytorium. Była wysoką, szczupłą brunetką, twarz miała delikatną i ciemne, głębokie oczy, pełne smutku i zdziwienia światem. Anna była człowiekiem, do którego zaufania nabiera się natychmiast, bez słów, bez deklaracji, nawet mimo woli. Ale w kontakcie ze światem stała z boku. We wszystkim, co się działo była raczej obserwatorem niż uczestnikiem. Świat toczył się swoimi trybami, a ona żyła jak gdyby w innym wymiarze, z konieczności tylko włączając się w otaczające zdarzenia. Ten dzień zaczął się fatalnie, nie mogła się skoncentrować, ręce lekko jej drżały. Męczył ją, jakiś podświadomy niepokój. Czuła go całą sobą. A teraz jeszcze to spóźnienie i w konsekwencji pewnie ośmieszenie się przed całą grupą. Wczoraj wieczorem przeczytała, co prawda notatki z ostatnich wykładów, ale o łuszczycy miała bardzo mgliste pojęcie. Pielęgniarka przyprowadziła pacjenta i Anna rozpoczęła zbieranie wywiadu. Pan asystent robił od czasu do czasu złośliwe uwagi, starając się błysnąć dowcipem. - No, koleżanko wystarczy! Proszę teraz przeprowadzić badanie przedmiotowe. Kolega przy oknie! Tak, tak właśnie kolega! Proszę pomóc koleżance. Wskazany student podszedł do pacjenta i kazał mu się rozebrać do połowy. Anna wiedziała, że najgorsze już minęło i teraz asystent będzie natrząsał się z Andrzeja, którego wyciągnął na środek, bo ten rozmawiał za jego plecami. Zupełnie jak w szkółce. Andrzej zbadał pacjenta i powiedział: - Zmiany na skórze kończyn górnych i dolnych oraz tułowia w postaci nieregularnych plam o charakterze łuskowatym. - Niezupełnie to zgodny opis z nomenklaturą dermatologiczną, ale niech będzie. Koleżanko, proszę pow
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Rok publikacji: | 2010 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.