Proza Edyty Świętek nie jest mi obca. Autorka znana jest z tego, że jej książki pisane przystępnym językiem, wnoszą do życia jakąś wartość, skłaniają do refleksji i są nader emocjonujące. Pisze o kobietach i dla kobiet. Jednak żadna z wcześniejszych powieści nie wywarła na mnie, aż takiego wrażenia. Tym razem Edyta Świętek oddała w ręce czytelników powieść, która znacznie różni się od pozostałych. Cień burzowych chmur to pierwsza część pięciotomowego cyklu Space Aleją Róż, która opowiada o perypetiach rodziny Szymczaków. To epicka opowieść o ludzkich losach w czasach wczesnego PRL-u. Tutaj fikcja literacki splata się z wydarzeniami, które miały miejsce w rzeczywistości, przez co historia pochłania czytelnika do tego stopnia, że nie sposób jest odłożyć książki, póki nie dotrze się do końca.
Mocną stroną książki, są bohaterowie: główni, drugoplanowi i epizodyczni ? są doskonale wykreowani, każdy z nich to całkiem odmienna osobowość, dostarczająca czytelnikowi różnorodnych emocji. Okrutny los często ich doświadczał, mieli bowiem mnóstwo strapień, jednak pokazywali, że najważniejsza jest miłość braterska i wsparcie najbliższych. Dla mnie osobiście bardzo intrygującą postacią jest Dorota ? bliźniaczka Bronka, która przez krzywdy, jakie ją spotkały, widziała, słyszała i rozumiała dużo więcej niż inni. Jest to postać, która stoi nieco z boku, niemniej wierzę, że w przyszłych tomach jeszcze pokarze na, co ją stać. Bardzo polubiłam, nad wyraz dojrzałego Bronka (głównego bohatera), który wzbudził moje współczucie, ale też podziw. Kibicuję mu, aby jego plany się spełniły. Ogromnie bulwersowało mnie zachowanie Marczyka, które pobudzało moją niechęć do niego i mam nadzieję, że ostatecznie dosięgnie go kara za wszystkie przewinienia, jakie dokonał. Z rodzeństwa jest jeszcze Julcia, Andrzej i Krystyna, którzy są równie barwnymi postaciami.
Motywem przewodnim jest tutaj zemsta i nienawiść, ale gdzieś pomiędzy autorka z finezją wplata wątek niespełnionej miłości, jest też intryga, zazdrość i rodzinne sprzeczki. To książka: o wydartej ojcowiźnie, o pragnieniu odzyskania zagrabionego majątku; o zawiści ludzkiej, która nie zna granic; o tym, że ludzie cieszą się z cudzego nieszczęścia ? smutne, lecz prawdziwe.
Moim zdaniem, jest to nadzwyczaj oryginalne, merytorycznie dopracowane wprowadzenie do cyklu Spacer Aleją Róż. Świętek umiejętnie zbudowała dialogi i stworzyła stosowny nastrój. Wspólnie z bohaterami jesteśmy świadkami zmian zachodzących w polityce i gospodarce kraju, obserwujemy, jak powstaje osiedle Nowa Huta, które obecnie jest największym w Krakowie.
Zakończenie jest takie, jakiego można było się spodziewać, mianowicie jest pewne niedomówienie, które zwiastuje kłopoty w rodzinie Szymczaków. Chcąc zaspokoić swoją ciekawość, ma się ochotę sięgnąć po kolejny tom. Mam to szczęście, że w moim posiadaniu jest już druga część cyklu, dlatego niezwłocznie zabieram się za czytanie. Szczerze polecam tę nietuzinkową lekturę, zasługuje bowiem ona na uznanie.
Opinia bierze udział w konkursie