- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w Joego - ale gdyby rzeczywiście wystrzelił, brat i siostra w jednej chwili by go zabili. Może jednak nie przemyślał zbyt dobrze tego ataku. Joe sięgnął do pozostałości popękanej miski, którą otaczały plamy czerwonej zupy na obrusie. Udało mu się trochę nabrać na łyżkę, którą uniósł do ust. - Ty - powiedział, gdy przełknął - powinieneś być martwy. - Może powinieneś się zastanowić nad zatrudnieniem nowej grupy oprychów - stwierdził Waxillium. - Ci na górze nie są wiele warci. - Nie mówiłem o nich - stwierdził Joe. - Od jak dawna tu jesteś, w Dziczy, i sprawiasz kłopoty? Dwa lata? - Rok. W Dziczy przebywał dłużej, ale dopiero niedawno zaczął ,,sprawiać kłopoty", jak to ujął Joe. Granitowy Joe zacmokał. - I myślisz, że jesteś tu czymś nowym, synu? Szeroko otwarte oczy, nisko opuszczony pas z bronią, błyszczące ostrogi? Przyszedłeś, by skłonić nas do porzucenia naszych niecywilizowanych zwyczajów. Każdego roku widzimy dziesiątki takich jak ty. Inni mają dość przyzwoitości, by w końcu dać się przekupić albo zabić, zanim zbytnio zaszkodzą. Ale nie ty. Gra na czas, pomyślał Waxillium. Czeka, aż ci z góry zbiegną na dół. - Rzućcie broń! - powiedział, wciąż celując w Joego. - Rzućcie ją albo strzelam. Dwoje ochroniarzy się nie poruszyło. Żadnych linii metalu na tej po prawej, pomyślał Waxillium. Ani na samym Joem. Ten po lewej miał pistolet, pewnie ufał w szybkość swojej ręki przeciwko Monetostrzelnemu. Waxillium mógł się założyć, że pozostała dwójka miała w kaburach wymyślne ręczne kusze. Jednostrzałowe, z drewna i kompozytów. Stworzone, by zabijać Monetostrzelnych. Nawet z pomocą Allomancji Waxillium nie mógłby zabić całej trójki i nie zostać postrzelonym. Poczuł, że po skroni spływa mu pot. Kusiło go, żeby po prostu pociągnąć za spust i strzelić, ale wiedział, że zginie, jeśli to zrobi. Oni również to wiedzieli. Pat - ale to oni czekali na wsparcie. - Nie pasujesz tutaj - stwierdził Joe. Pochylił się i oparł łokcie na połamanym stole. - Przybyliśmy tu, by uciec przed ludźmi takimi jak ty. Waszymi zasadami. Waszymi przekonaniami. Nie chcemy was. - Gdyby to była prawda - powiedział Waxillium, dziwiąc się, jak spokojnie brzmiał jego głos - ludzie nie przychodziliby do mnie z płaczem, bo zabiłeś ich synów. Być może rzeczywiście nie potrzebujecie tu praw Elendel, ale to nie znaczy, że nie potrzebujecie żadnych praw. I to nie znaczy, że ludzie tacy jak ty mogą robić, co tylko zechcą. Granitowy Joe pokręcił głową, wstał i sięgnął do kabury. - To nie twoje środowisko, synu. Tu każdy ma cenę. Jeśli nie pasuje, to nie pasuje. Umrzesz, powoli i boleśnie, jak w tym twoim mieście umierałby lew. To, co robię dzisiaj, jest aktem miłosierdzia. Joe wyciągnął broń. Waxillium zareagował szybko, Odpychając się od lamp na ścianie po prawej. Były solidnie zamocowane, więc jego Allomancja Odepchnęła go w lewo. Przekręcił broń i wystrzelił. Joe wyciągnął kuszę i wypuścił bełt, ale spudłował - pocisk przeszył powietrze w miejscu, w którym Waxillium znajdował się jeszcze przed chwilą. Samemu Waxilliumowi przynajmniej raz udało się trafić - w strażniczkę, która właśnie wyciągała kuszę. Upadła na ziemię, a kiedy Waxillium uderzył w ścianę, Pchnął - wyrywając pistolet z ręki drugiego strażnika w chwili, kiedy mężczyzna zaczął strzelać. Niestety, Odpychanie Waxilliuma wyrwało również broń z jego własnej ręki. Pistolet przekoziołkował w powietrzu i trafił drugiego ochroniarza w twarz, powalając go na ziemię. Waxillium wyprostował się i spojrzał przez pokój na Joego, który wydawał się zdumiony tym, że obaj jego ochroniarze padli. Waxillium nie miał czasu na zastanowienie. Ruszył w stronę wielkiego potomka kolossów. Gdyby udało mu się sięgnąć po jakiś metal, to mógłby go wykorzystać jako broń... Za sobą usłyszał trzask broni. Zatrzymał się i obejrzał przez ramię na Lessie, która celowała w niego z małej ręcznej kuszy. - Tu każdy ma swoją cenę - powiedział Granitowy Joe. Waxillium wpatrywał się w obsydianowy grot na końcu bełtu. Gdzie ją nosiła? Powoli przełknął ślinę. Znalazła się w niebezpieczeństwie, biegnąc ze mną po schodach! - pomyślał. Skąd mogł Joe wiedział o jego Allomancji. Ona też. Kiedy Lessie zdecydowała się dołączyć do niego na schodach, wiedziała, że Waxillium potrafi uniemożliwić oprychom trafienie. - Nareszcie - powiedział Joe. - Czy masz jakieś wyjaśnienie, dlaczego po prostu nie zastrzeliłaś go w tamtym pokoju, w którym umieścił go barman? Nie odpowiedziała, jedynie przyglądała się Waxilliumowi. - Przecież ostrzegałam cię, że wszyscy w saloonie są ludźmi Joego - zauważyła. - - Waxillium przełknął ślinę. - Nadal uważam, że masz ładne nogi. Spojrzała mu w oc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.