- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a kroki dobrymi butami, których specjalnie wyprofilowane podeszwy nie pozwalają się jej pośliznąć. Dziecko w pięknym żółtym wózku, opatulone w kolorowe kocyki, śpi, wdychając świeże powietrze. Gwiazda w białym kosmosie. Kruczoczarne włosy kobiety są rzucane przez wiatr we wszystkie strony, jakby na głowie rosły czarne węże, wijące się gibko i faliście, cierpiąc z powodu zniewolenia. Wózek kołami robi cały szereg czerwonych, poplątanych linii na białym płótnie. Zapada się i zacina w żlebach rozmiękczonego śniegu. Kroki matki regularnie krążą wśród tego chaosu. Energicznie podchodzi do drzewa. Zawsze budzi w niej poczucie bezpieczeństwa. To widać. Zawsze przystaje, bierze głęboki wdech, wciągając w płuca życia smak, a wydycha w postaci pary aurę strachu, która się rozpływa, rozpada, zamienia w niebyt. Zamyka oczy. Otwiera je szczęśliwsza osoba od tej przed chwilą. Dziecko przebudza się, wesoło piszczy i się wierci, po czym znowu śni w towarzystwie przyjaznej dla niego zimy. Bezdomny mroźnym płucem już ledwo dycha. Warga pęka i krople krwi gorącej spadają mu na ubranie pod warstwą białości. Rozbryzgują się, a po chwili unoszą się małe dymki z powodu różnicy temperatur. Wygląda to tak, jakby swe oblicze ukazały czary. Paznokcie poszarpane, ząbkowane, choć od wielu lat szare od brudu, teraz już poczerniały. Tak jak nos. Klaun mrocznego cyrku. Klaun potwornie ciężkiego życia. Nagle pojawia się matka z dzieckiem. Jest samotna, nie ma męskiego wsparcia, ale zwija kurczowo palce do wnętrza dłoni, nakrywa je kciukiem i podchodzi do bezdomnego, spoglądając nieśmiało na jego oczy. Zamknięte. Zlepione mrozem. Dotyka go palcem, jakby ćmę w skrzydło. Za dłoń łapie czule. Przyciska dwa palce z boku krtani. Mierzy jego stan przytomności. Wreszcie wyjmuje telefon i gdzieś dzwoni. Na pogotowie? Właśnie teraz ją obserwuję, jak ratuje człowieka, właśnie teraz widzę skrytą, kobiecą siłę jak na dłoni. Dzięki jej odwadze ocaleje życie. Następny dzień. Nie można dostrzec tego, że wczoraj na ławce rozgrywał się dramat dla dwojga osób. Jedna z osób umierała, zasłaniając dłonią twarz, w którą biło jasne światło z długiego tunelu, druga zaś na śmierć patrzyła, odkładając na bok wszystkie swoje wstręty, obrzydzenia i brak tolerancji. Tak myślę, że jak ktoś, kto tej sceny nie widział, teraz, tak jak ja, patrzy przez okno na ten biały świat. Nie ma żadnej miary pojęcia, co się wydarzyło. Jakże naznaczona teraz jest jasna, przyjazna, drewniana ławka. Może jedynie mi się przytrafiło oglądać prawdziwe życie z tak bliska? Tak to czuję. Wszyscy poza mną mogli ławkę oglądać w dobrym świetle. Dla moich oczu widnieje przymglona szarością codziennej rzeczywistości. Pan w zielonym polarze w żaden sposób nie może się ze mną utożsamić. Przechodzi obok ławki obojętnie, jakby to ona wczoraj w zamian za bezdomnego prawie wyzionęła ducha. Jest cudownie owładnięta spokojem. Dlaczego przeszedł tak obojętnie? O nie, i drzewo też jest dla niego duchem. Nawet nie spogląda w jego bujną, kościstą koronę piętro wyżej. Jego szybki, wojskowy chód przysparza mi mnóstwo nieprzyjemnych ciarek. Ulica o tej porze w ciszy się plącze jak zapach róży w nozdrzach. Wiatr świdruje w niewielkich hałdach śniegu. Na skromnych zboczach powstają loki, a drobny pył unosi się ku górze. Pewne dziecko z fascynacją to zdarzenie obserwuje. Nie umie sobie wytłumaczyć, skąd biorą się te zawijasy i dlaczego śnieg jest srebrny, a na dodatek wznosi się, miast opadać. Wiele pytań rodzi się w miękkim ciemieniu, co bardzo znacząco maluje się na zarumienionej, lalkowej twarzyczce. Dziecko spogląda zdezorientowane to na boki, to za siebie, i z powrotem na hałdy. Ewidentnie szuka kogoś, kto widzi to, co ono. Trochę się boi, ucieka. Trochę jednak je to bawi, w podskokach powraca, udając, że lata wśród srebrnych mgieł. I tego wszystkiego doświadcza w radosnej samotności na ulicy, ścieżce, krwawym dywanie grzesznika. Bawi się w nieznanym świecie wśród nieznanych wrażeń. Matka bowiem siedzi na ławce zanurzona w lekturze. Trudno nie odetchnąć z ulgą, że akurat po tej ulicy nie jeżdżą samochody, a dziecko może upaść sto razy, aż nareszcie nauczy się kręcić piruety jak marzenie w obłoku z miliardem światełek. Upór daje satysfakcję. Biały pies lekką łapą wtapia się w otoczenie. Czarne oczy są jedynymi punktami łatwymi do odnalezienia. Jego pan idzie krótkim krokiem. Jest zamyślony jak w senne dni zimowe niedźwiedź polarny, lecz sprawnie porusza się po rozmiękczonej ścieżce, bo zapewne na pamięć zna całą drogę, którą przechodzi trzy razy dziennie. Jest pisarzem. To widać. Kiedy mu się przyglądam, widzę, że pisze wzrokiem w powietrzu, niczym palcem po wodzie, ale bynajmniej te słowa nie zostają utracone. Wszystko
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Ridero |
Wydawnictwo - adres: | isbn.ext@ridero.eu , http://ridero.eu/pl , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.