Jest rok 1938. W Chwalimu, we wsi położonej na niemiecko - polskim pograniczu, mieszkają Marta Neumann, wraz z córką Matyldą oraz z mężem Walterem. Niedaleko nich mieszka również jej polska kuzynka, Janka Kaczmarek. W spokojną wieś, powoli wkracza wojna, która odciska swoje piętno na rodzinie Neumannów i innych mieszkańców.
Sięgając po tę książkę nie wiedziałam jak ją odbiorę. ?Wendyjska winnica? ma swoje plusy i minusy, ale to te pierwsze jednak przeważają. Już od pierwszych stron byłam zachwycona tym jak autorka malowniczo przedstawia nam krajobraz Chwalima. Naprawdę czułam się tak jakbym tam była. Czułam tę swojską atmosferę, pierwsze promienie słoneczne na swojej skórze. Bohaterowie w tej powieści, to ludzie, którzy posiadają swoje wady i zalety. Jednych darzy się sympatią, innych nie. Czasami ich decyzje potrafią być niezrozumiałe, ale niekiedy mogłam je poprzeć. Autorka tchnęła w tę powieść realizm. W codzienne życie i w osobowości swoich bohaterów.
Zofia Mąkosa w swej powieści uświadamia nas co przyczyniło się do tego, że naród niemiecki poparł Hitlera i uwierzył w jego wizję lepszej przyszłości dla Niemiec. Pokazuje początki rozłączania żydów od społeczności, w których żyją. Odebranie im nieruchomości, kosztowności i wywóz do obozów. Nagonkę i nienawiść, której doświadczali nie tylko od dorosłych, ale również od dzieci. Propagandę, która przyczyniła się do większych podziałów, i edukację niemieckich dzieci, którym od najmłodszych lat wpajano nienawiść i wyższość od innych ludzi. Jesteśmy świadkami momentu, kiedy wybucha I Wojna Światowa. Obserwujemy początkową radość i pewność narodu niemieckiego w swoje zwycięstwo, która stopniowo zamienia się w rozpacz po stracie ojca, syna czy męża. W szok i niedowierzanie, że ich naród wojna również nie omija, że problemy dotykają również ich; że doświadczają zimna, głodu i biedy. Nie tylko na wsiach, ale również w Berlinie, gdzie sytuacja była gorsza. Jednak ja uważam, że pomimo tych trudności, los żydów, polaków i innych narodowości w obozach zagłady, był o wiele gorszy.
?Wendyjska winnica? dotyka nie tylko tematu wojny, ale również zwykłych, codziennych dni na wsi i relacji międzyludzkich, miłości, przyjaźni czy problemów małżeńskich. Powieść dzieli się na obie części. Nie mogę powiedzieć, że czyta się ją szybko. Ja nieco się z nią męczyłam, jednak podobał mi się całokształt: poznanie historii z drugiej strony, klimat i niektóre z postaci, które polubiłam. To historia o tym jak wojna i podział ludzi, wpływa na nich samych i o tym jak łatwo zakryć oczy i nie dostrzegać prawdy.