- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.za jego wielkie jak Car Kołokoł serce. Boże, ileż ten chłop potu z siebie wylał, próbując ratować naszą matkę. Prawie przez godzinę robił jej fachowo sztuczne oddychanie, chcąc za wszelką cenę znów przywrócić ją do życia. Wyrwać z łap tej francowatej kostuchy, całkowicie niewrażliwej na klepane głośno przez baby pacierze. Aż dziw brał, że reanimując z takim olbrzymim poświeceniem naszą matkę, sam nie wyzionął ducha, nieboraczek. *** Jeżeli w Kryćkach szczekały wszystkie psy, to zawsze oznaczało tylko jedno: że do tej zapyziałej dziury przytelepał się listonosz. Najpierw Iwiński tłukł się do nas rowerem, poniemieckim, takim z przepuszczającym okropnie łańcuchem. Jego trach! trach! słychać było niemalże na kilometr. Później - motorowerem, popularnym w tym czasie komarem. Po nim miał wuefemkę. A jeszcze później przestał się już w ogóle telepać i po czterdziestu latach pracy w niezwykle trudnych warunkach przeszedł wreszcie na zasłużoną emeryturę. Zdążył w tym czasie całkowicie wyłysieć, dorobić się bolesnych hemoroidów na tyłku i żylaków na nogach oraz chronicznego bronchitu. Gdy tamtego dnia zobaczyłem go na ścieżce wiodącej do ogródka, to od razu tknęło mnie złe przeczucie. Zobaczywszy w jego ręce telegram, wiedziałem już wszystko. Bo przychodzące do nas telegramy zwiastowały dotychczas jedynie czyjąś śmierć albo jakieś inne tragiczne wydarzenie. Jeszcze żaden mówiący o weselu tutaj nie trafił. Ojciec kopał akurat przydomowy ogródek, przygotowywał go do przyjęcia nasion warzyw i cebulek kwiatowych. Zgięty w pałąk, podążałem za nim, wybierając z ziemi długie i cienkie jak rosołowy makaron korzenie perzu. Byliśmy tam we trójkę: ja, ojciec i ta, ustawiająca zawsze twarz w stronę słońca, cioteczka. Ojciec pokwitował przesyłkę, zamieniając przy tej okazji z listonoszem kilka zdań o pogodzie. Kiedy Iwiński się oddalił, ojciec rozerwał palcem kopertę z celofanowym okienkiem, wyjął z środka kartę z naklejonymi nań paskami depeszy i zaczął ją bezgłośnie czytać. Niemalże w tej samej chwili na jego twarzy pojawił się radosny uśmieszek. - Cóż tam takiego, Niutuś? - spytała go cioteczka, wieszając swoje pulchne ramiona wraz z biustem na zmurszałym płocie. Nawet przez chwilę bała się pozostawić ojca gdziekolwiek samego. Wyjątek stanowiła droga wiodąca do wychodka. - Bogu niech będą dzięki! - rzekł rozbawiony, wznosząc wymownie swoje niebrzydkie, niebieskie oczy w górę. Przez chwilę nawet dałem się na tę jego perfidną gierkę nabrać, sądząc, że może wreszcie i do nas trafiła jakaś radosna nowina. - Nic poważnego, Żuczku - odparł, bagatelizując sprawę i sięgnął do kieszeni spodni po papierosa. - To tylko ta stara jędza raczyła w końcu zamknąć oczy - uspokoił ją, zapalając sporta. Nie wierzyłem własnym uszom i ostra szpila ukłuła mnie zaraz prosto w serce. Bo ojciec z takim niebywałym ,,szacunkiem" wyrażał się o śmierci swojej własnej teściowej, a mojej babci. Doskonale wiedząc o tym, że kochałem ją nie mniej niż matkę. - Chyba nie myślisz tracić czasu i pieniędzy na jej pogrzeb? - zaniepokoiła się cioteczka, patrząc na ojca wystraszonym wzrokiem. - Niutuś, błagam cię, nie każ mi umierać z tęsknoty na tym pustkowiu. Oszaleję, siedząc tutaj sama z tymi bękartami. No powiedz, że mi tego nie zrobisz, prawda? Przyrzeknij, błagam - zażądała od ojca jasnej deklaracji. Przyciśnięty do muru, zaciągnął się z lubością dymem z papierosa i nie zwracając nawet najmniejszej uwagi na wyraz, ,,bękarty", odparł pospiesznie: - Słowo ci daję, Żuczku. - Po czym podarł na strzępy telegram i wrzucił go do kompostownika. - Dadzą sobie radę beze mnie. Nigdzie nie pojadę. Nie miałem nawet takiego zamiaru. - Podszedł do cioteczki i pogłaskał ją czule wierzchem dłoni po nadętych policzkach. Nie mogłem tego już dłużej ścierpieć. Patrzeć na nich też już dłużej nie mogłem ani nie chciałem, tak mi obrzydli. Poryczałem się w głos i wybiegłem z ogródka. Ojciec darł się za mną, nawołując mnie do natychmiastowego powrotu. Miałem go gdzieś. - Pożałujesz tego, ty ! Ta pogróżka już do mnie ledwo dotarła. Po raz pierwszy w życiu zignorowałem jego polecenie, nie bacząc na przykre konsekwencje. Pobiegłem nad rzekę i wypłakałem się tam do woli, prosząc Boga o spokój dla babcinej duszy oraz o to, żeby Grzegorz z Natalką dali sobie jakoś w tych ciężkich chwilach radę. Dopiero po paru godzinach zdołał mnie tam odnaleźć Piotrek. Głodnego jak wilk i trochę przemarzniętego, bo od rzeki ciągle jeszcze wiało chłodem. *** - Niutek, myślę, że ty tych łobuzów niesamowicie rozpuszczasz. Nie toleruj, proszę, nawet najmniejszej niesubordynacji. Nie pozwól, aby taki gówniarz, jeden z drugim, ciebie lekceważył. Ty tutaj rządzisz. Ten po
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 16.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.