- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szyć się nie może, a jak go chcą brać, żeby podnieść, to drze się, jakby go ogniem palili. A ból, a krzyki, a jęki, że wytrzymać trudno. Poszedł, nastawił nogę, dał leków. Powiedział, żeby jechać do gminy i tam kupić to, co napisze, wrócił do siebie, a następnego dnia, zaraz po południu usłyszał pukanie i znów zobaczył Wierę, która trzymała w rękach brytfannę ze świeżym ciastem. Stała w chuście na głowie zawiązanej pod szyją i obejmowała go spojrzeniem spłoszonej łani. Chciał powiedzieć, że to niepotrzebne, że on nie dlatego leczy, ale nic nie rzekł, bo oczy Wiery powstrzymały go w samą porę. Wspólnie popróbowali ciasta, a dziewczyna napiła się gorącej herbaty. Następnego dnia obudził się z obrazem jej oczu, więc niewiele myśląc, wybrał się do Połapy, żeby sprawdzić, jak czuje się jej brat, a przy okazji zajść jeszcze do Petra Stabnicza, którego żona dopiero co córkę urodziła, bo jej poród odbierał. Poszło mu tak dobrze, że w rok później odbierał kolejny poród. Tym razem Petro był bardzo zadowolony, bo urodził się syn, Dmytro. Tego dnia Zygmunt zabrał Wierę daleko za wieś, w łany pól, w las odludny. I tak szli bez celu, aż zapomniał o reszcie świata, gdy szczupłe jej palce wniknęły w jego zaciśniętą pięść. Ślub wzięli pół roku później, choć Olga nie była rada, że córka w katolickim obrządku się pobiera. Przebolała jednak, kiedy jej umysł przyjął wiadomość o ciąży. A Wiera, zakochana pierwszy raz w życiu, niesiona miłością jak czystym strumieniem, ubóstwiała swojego Zygmunta. Od pierwszych dni tworzyli dobre, zgodne stadło. Na początek urodziła się Lena, a rok później Marysia. Dziewczynki miały siedem i sześć lat, kiedy na świat przyszedł Mały Bogdanek. Zdolny był, jeszcze przed wybuchem wojny Zygmunt nauczył go czytać. Po wkroczeniu Rosjan w 1939 udało im się przetrwać, nie wzięli ich do wywózki na białe niedźwiedzie, Sybir nie był im pisany. Zygmunt zaraz po aneksji Wołynia, za radą pewnego Rosjanina spod Łucka, którego wyleczył, zapisał się do kołchozu, wychwalając pod niebiosa nowy porządek na pierwszych zbiorowych pogadankach. -- Zrób tak, bo inaczej was wszystkich wywiozą i będziesz się mógł pożegnać z żoną i dziećmi. Tak ci radzę. Na ciebie już były donosy -- powiedział mu na odchodnym rosyjski oficer. Więc mimo iż nie uprawiał ziemi, nie posiadał w ogóle żadnych pól, wstąpił do kołchozu. Przetrwał jednak tylko dzięki temu, że wyleczył następnie wysoko postawionego rosyjskiego enkawudzistę, za co później pewien dziarski akowiec z centralnej Polski plunął mu w twarz. To splunięcie nie miało jednak dla Zygmunta żadnego znaczenia. Ocalił rodzinę. Cóż mógł na ten temat wiedzieć plujący młodzieniec o jasnych oczach z cętkami żółtych plamek pokrywającymi wyłupiaste białka? Wtedy ani on, ani Wiera, ani tym bardziej siostry i mały brat nie wyobrażali sobie, że w ich świecie, w tej ich swojskiej, bliskiej okolicy akt ocalenia nie znaczy jeszcze, że to na zawsze. Tutaj ocalenie ma swoją granicę; tyle jest warte, ile przypisany mu czas. Zdjęcie drugie: Maria i Lena z uniesionymi rękami wydają się podskakiwać, patrzą z otwartymi buziami na spoconą twarz Zygmunta, który stoi w drzwiach, a tuż za nim wychyla się Ciemna Marina, pół Cyganka, pół Polka. Nie wychyla się zanadto, bo wie, że choć niejednemu pomogła, to i tak ludzie od niej stronią. Powtarzają, że to lęk, boją się, że uroczy, ale ona zna prawdę: to pogarda. Z jednej strony okna siedzi obok dziadka Wołodymyra babka Olga, w zielonej spódnicy i pochmurna na twarzy. Wokół ust nie ma prawie zmarszczek, tak rzadko się śmieje. Babka Olga śmieje się tylko, kiedy nie ma obok jej męża, wtedy się rozluźnia i nawet można ją lubić. Gdy jednak w pobliżu zjawia się Wołodymyr, cała lekkość z niej uchodzi. I tak jest teraz, w kuchni, w oczekiwaniu na narodziny wnuka. Bracia Wiery już dawno uciekli, ale byli, tylko już ich nie ma, za oknem widać flirtujących Kuzielskiego i Wandę z drugiego krańca Pogranki, a niedaleko za nimi niewysoki płotek, przy którym znaczy się wyraźnie ślad ścieżki wydeptanej przez sąsiadów. Ścieżka ta lekko skręca w prawo i wychodzi prosto na gładkie pole, wyznaczając kierunek do widniejącej w dali Połapy. Już za niedługi czas tą ścieżką wracać będzie babka Olga z dziadkiem Wołodymyrem, a bracia Wiery nie wiadomo, może wybiorą inną drogę. CZWARTEK, POPOŁUDNIE, NOC Wiera zamknęła drzwi na zasuwę, zaczynało się ściemniać, a Zygmunta wciąż nie było. Bogdanek też nie wiadomo, gdzie i kiedy przybiegnie, może u Olgi jeszcze się bawi, no ale żeby tak dł Usiadła za stołem i wpatrzyła się w obraz za oknem; w oddali widziała światła z Połapy, ludzie już palili lampy. Córki nie ruszyły się z miejsca i również spogląda
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Wydawnictwo Heraclon International Sp. z o.o. |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Heraclon International Sp. z o.o. |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Lektor: | Ilona Chojnowska |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.