- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.studni. Kuchnia była chyba największym pomieszczeniem. Prócz kaflowej kuchenki z fajerkami, w której paliło się drewnem, stał tu duży dębowy stół i sześć krzeseł. Niebawem miałam się przekonać, że wcale nie było ich za dużo, bowiem życie towarzyskie babki Oleny było bardzo urozmaicone. W kącie po lewej stronie rozpierał się wielki kredens, w którym gospodyni przechowywała garnki, talerze i niezliczoną ilość fajansowych kubków. Pod małym okienkiem wychodzącym na podwórko stała długa ława z solidnego drewna. Pokoje były podobne do siebie, różniły się tylko kolorem ścian i chodników leżących na podłodze. Babka Olena nie przywiązywała do nich wagi, ponieważ, jak się okazało, całe dnie spędzała w kuchni. Tam też przyjmowała liczne sąsiadki, które chętnie wpadały na pogawędki. I właśnie tutaj opowiadałam babce swoje dzieje. - Ot, bieda - westchnęła wysłuchawszy mojej historii. - To wszystko przez wojnę. Ona tak ludzi skrzywdziła. Nie oszczędziła nikogo. Mojego brata też zabrała. I sama zostałam, bo innej rodziny u mnie nie było. - Mój tatuś żyje - powiedziałam z przekonaniem - ale gdzieś zaginął. Poszedł i już nigdy nie wrócił. Babka Olena spojrzała jakoś dziwnie i zmieniła temat. - Tutaj powietrze zdrowe i miejsca dużo. Dla nas dwóch wystarczy. Bo ja tak pomyślałam, że jak ty do mnie trafiłaś, to obie razem musimy żyć panu Bogu na pociechę. Nie darmo on ludzi do siebie zbliża. Widać jakiś zamysł miał, skoro ciebie tu przywiódł. Może po to, żebym dom miała komu zostawić? Patrz! Porządny dom, zbudowany z dobrego drewna. Ho, ho! On już niejedną wichurę i niejedną burzę przetrzymał. A ja rodziny żadnej nie mam. Ciężko byłoby umierać nie wiedząc, w czyje ręce pójdzie. Jeśli będziesz mi pomagać, bo czasem sił mi nie starcza, albo jaka choroba się przyplącze, to już ja ciebie wynagrodzę. Człowiek coraz starszy i opieki będzie potrzebował. Dużo roboty nie będzie, nie mam gospodarstwa. Oddałam je na skarb państwa, bo już ciężko było mi gospodarzyć. Za to co miesiąc dostaję rentę. Niewielka jest, ale ogródek mam przy domu, parę kurek, Czasem mięso kupuję od sąsiadów, jak mają świniobicie, a chleb sama piekę. Powiem ci, że teraz lepiej na wsi mieszkać niż w mieście. Tam w sklepie mało co kupisz. I drogo. A tu wioska mała, dobrzy sąsiedzi, nie dadzą umrzeć z głodu. Pomagamy sobie, jak możemy. U mnie w sadzie rosną najlepsze jabłka. I gruszki takie soczyste, że sok aż po brodzie cieknie. Ludzie przychodzą po owoce i zawsze coś w zamian przyniosą. A to kiełbasy, to kaszanki, róż Z Bożą pomocą poradzimy sobie - zakończyła i uśmiechnęła się do mnie. Patrzyłam na jej posiwiałe włosy, szczerą twarz i dobrotliwe oczy. Poczułam się przy niej spokojnie i bezpiecznie. Nie przypuszczałam jednak, że pobyt w domku z zielonymi okiennicami będzie aż tak pełen wrażeń. Babka Olena była osobą bardzo towarzyską i każdego dnia ktoś do niej zaglądał. Sąsiadki odwiedzały ją gromadnie, wpadały znienacka umorusane dzieci, a i mężczyźni wstępowali na szklaneczkę kwasu chlebowego. Babka Olena śpiewała w ludowym zespole pieśni i tańca z pobliskiego miasteczka i angażowała się do wszystkich okolicznych wydarzeń. Była bardzo aktywna i dzięki temu w szybkim tempie poznałam niemal całą wieś. Nie przychodziła tylko stara Romańczukowa mieszkająca z synem na skraju wioski. Wszyscy jednak wiedzieli, że ona, jako szeptucha, stworzona jest do wyższych celów i nie ma czasu na spotkania towarzyskie. - Kim jest szeptucha? - zainteresowałam się pewnego dnia, przy okazji przebierania cebuli na ławeczce pod domem. Mówiąc to poczułam przebiegający mi po plecach zimny dreszcz i aż się wzdrygnęłam, co nie uszło uwadze babki Oleny. - Nie bój się - roześmiała się. - Szeptuchy nie są straszne, one dobrze czynią. Uzdrawiają chorych modlitwą. Jeżeli chory wierzy w ich moc, na pewno wyzdrowieje. Sporo ich na tych terenach. Stare szeptuchy przed śmiercią przekazują swoją wiedzę młodszym, najczęściej swoim córkom. A nasza Romańczukowa nie ma córki i bardzo ją to martwi. Ona ma takie ręce, co czują chorobę przez skórę. Zawsze dobrze wie, gdzie co komu doskwiera. Modli się tak, jak one wszystkie, i tym szeptaniem pomaga, ale dodatkowo swoje ręce kładzie na chorym, oczy zamyka i tymi rękami po całym jego ciele wodzi. Jak ją palce mrowią, znaczy w tym miejscu coś nie jest w porządku. Czasami do Romańczukowej kolejka ustawia się już od rana. Ludzie jej wierzą, ponieważ jest uczciwa. Jak ktoś jest umierający albo musi iść na operację, ona mu to mówi bez ogródek. Taki człowiek, który nad grobem stoi, wraca od niej do domu i porządkuje wszystkie swoje sprawy. Dotąd jeszcze nigdy się nie pomyliła, dlatego też wszyscy trochę się jej boją. Raz zaczepiła starego Wasylczuka i m
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Axis Mundi |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.