- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ra będzie dla ciebie tajemnicza i niesamowita. Do połowy się udało - zakończyła smętnie. - A skąd wiedziałaś, że chcę pozbyć się dziennika? Też od Maksa? - Oczywiście. Chlapnąłeś mu o tym przypadkiem między wierszami. Przecież ty nie miałeś pojęcia, że Maks doskonale wie o pamiętniku. A on śledził każdy twój ruch i wsłuchiwał się w każde twoje słowo. - Jeśli nie interesowała go Magdalena, dlaczego tak się zaangażował? - zdziwił się Adam. - Bo interesował go ktoś inny. I to bardzo. - Kto? Juliana? - Toffi. Interesowała go Toffi - powiedziała. - Dla mnie to robił - dodała dobitnie. Adam poczerwieniał. No tak - pomyślał - teraz wszystko jasne. Dlatego jest taka obojętna na jego zaloty. - Jesteś z nim? - zapytał przez zaciśnięte zęby. - Z Maksem? Nie bądź głupi. On zupełnie nie jest w moim typie! Lubię go, ale to wszystko. Zresztą pocieszył się Olgą. - Olgą? I tak bez skrupułów wysłał ją ze mną w Bieszczady? - zdumiał się Adam, jednocześnie oddychając z ulgą, że Maks nie jest w typie Toffi. - Boże, jak ty zupełnie nic nie rozumiesz! Olga z kolei pocieszyła się Maksem, bo wtedy właśnie, gdy wybierałeś się w Bieszczady, była szaleńczo zakochana w tobie! Dlatego można było ją wykorzystać do przywiezienia pamiętnika z powrotem. - Toffi, wystarczy. Mam już dość tej całej rozmowy. - Adam objął oburącz głowę i zacisnął powieki. - Dla mnie ważne jest tylko to, że masz piękne nogi i nie jesteś z Maksem. Cała reszta mnie kompletnie dzisiaj nie obchodzi! - A jutro? - Jutro będę miał nadzieję na więcej. - Na więcej informacji? - zdziwiła się, bo myślała, że wyjaśniła już wszystko. - Na więcej ciebie, Toffi. - Niepoprawny dzieciak - mruknęła i wyniosła szklanki do kuchni. 2 Adam siedział na ławce i grzebał patykiem w piasku. Toffi oglądała zawartość tekturowej teczki, którą niegdyś zostawiła u Olgi. - Spójrz na ten wycinek z gazety, 1989. Juliana miała wtedy pięćdziesiąt lat. - Toffi, to jest ogólna informacja. Nie ma tu słowa o Julianie. Tak naprawdę nie mamy żadnego punktu zaczepienia. - Nie ma o Julianie, to prawda. Ale jest o sprawach spadkowych toczących się w sądach. Dotyczą przedwojennych domów zajętych tuż po wojnie przez całą rzeszę lokatorów nie będących właścicielami. Dotyczą też konfliktów rodzinnych w związku z tymi domami. - I co z tego? - To z tego, że ja nie wiem, jaką krzywdę wyrządził dziadek swojej siostrzenicy. Jeśli Magdaleny już nie było, Juliana została pełnoprawną spadkobierczynią konstancińskiego domu, na równi ze Stanisławem. Może chodziło właśnie o to? - A ten konstanciński dom ocalał po wojnie? Mówiłaś, że twój dziadek mieszkał w Warszawie. - Nie mam pojęcia, czy dom ocalał. Kiedy się urodziłam, dziadka już nie było. Wszystko, co wiem, powiedziała mi mama. A mówiła niewiele. Szczerze mówiąc, pochłonięta była zarabianiem pieniędzy na nasze utrzymanie. Nigdy nie mówiła nic o żadnym domu. - No właśnie. Szukamy igły w stogu siana. - A to? - Toffi podsunęła Adamowi pod nos jakiś pożółkły skrawek gazety. - Co to jest? - Znalazłam w szpargałach matki. Przeczytaj. Adam wziął do ręki fragment starej gazety z 1952 roku i przeczytał nagłówek: ,,Pożar we wsi pod Toruniem". Pod nim był tekst: Czternastego kwietnia przywieziono do szpitala w Toruniu trzynastoletnią Julianę D. Dziewczynka uratowała z płomieni czwórkę rodzeństwa w wieku od czterech do siedmiu lat. Podczas akcji ratunkowej doznała licznych obrażeń, na szczęście nie zagrażają one życiu małej bohaterki. - Toffi, to bez sensu! Juliana nie miała rodzeństwa! - wykrzyknął zirytowany. - Skąd wiesz? Przecież nie mamy pojęcia, czy Magdalena przeżyła, czy nie? Może uciekła w końcu z lasu i wyszła ponownie za mąż? - Z takimi nogami? - skrzywił się i oddał jej strzęp gazety. - Ech, z Z nogami czy bez, to była bardzo ładna kobieta. W dodatku niegłupia i zaradna. - Ale chora. Ciągle ją coś bolało - burknął, wciąż krzywiąc się z niesmakiem. - Może ktoś ją wyleczył. Zobacz, ile faktów się zgadza: Juliana w 1952 roku miała trzynaście lat. I pierwsza litera nazwiska jest taka sama. Ona była Dors, tak? A tutaj jest napisane Juliana D. - Nie jednemu psu Burek na imię. A ponadto, co ona robiłaby w Toruniu? Nie, to naprawdę nie ma sensu. - Ale nie zaszkodzi sprawdzić. Inaczej nigdy jej nie znajdziemy. Musimy od czegoś zacząć! - upierała się Toffi. - Jak chcesz to sprawdzić? Przecież to było w pięćdziesiątym drugim roku! - protestował. - Nie szkodzi. Była w szpitalu, może tam zostały jakieś dokumenty. - Tak? A w którym szpitalu? - zapytał z ironią w głosie. - Nie wiem, w którym. Przecież w Toruniu nie ma jakiejś oszałamiającej liczby szpitali. Możemy sprawdzić wszystkie. - No więc co ostatecznie proponuje
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Axis Mundi |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.