- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ostanowił ulokować się na piecu; gospodarz legł na podłodze. Wkrótce cała izba zachrapała i ja zasnąłem jak zabity. Gdy zbudziłem się rankiem dość późno, spostrzegłem, że burza ucichła. Słońce jaśniało. Śnieg leżał oślepiającą powłoką na niezmierzonym stepie. Konie były zaprzężone. Zapłaciłem gospodarzowi, który podał rachunek tak umiarkowany, że nawet Sawielicz nie targował się z nim, wbrew swemu zwyczajowi, i wczorajsze podejrzenia zupełnie wywietrzały mu z głowy. Wezwałem przewodnika, podziękowałem mu za przysługę i kazałem Sawieliczowi dać mu pół rubla na wódkę. Sawielicz nachmurzył się. - Pół rubla na wódkę! - powiedział. - Za co? Za to, że pan raczył podwieźć go do zajazdu? Wola twoja, panie, nie mam zbywających pieniędzy. Daj każdemu na wódkę, sam przymrzesz głodem. Nie mogłem sprzeczać się z Sawieliczem. Pieniądze, zgodnie z moją obietnicą, były w zupełnym jego rozporządzeniu. Gniewało mnie jednak, że nie mogę odwdzięczyć się człowiekowi, który uratował mnie jeśli nie od nieszczęścia, to przynajmniej od wielkiej nieprzyjemności. - Dobrze - rzekłem zimno - skoro nie chcesz dać pół rubla, to wydobądź co z mojego ubrania. Przewodnik jest zbyt lekko odziany. Daj mu mój kubrak zajęczy. - Zmiłujże się, dobrodzieju, Piotrze Andrieiczu! - rzekł Sawielicz. - A po cóż mu twój kubrak zajęczy? Przepije go, pies, w pierwszym z brzegu szynku. - Niech cię o to głowa nie boli, staruszku - rzekł mój włóczęga - przepiję czy nie. Jego wielmożność futro z własnego grzbietu daje mi łaskawie, bo taka jego pańska wola, a twoje chłopskie prawo słuchać i nie opierać się. - Boga nie, boisz się, zbóju! - odparł Sawielicz głosem gniewnym. - Widzisz, że dziecko nie rozumie jeszcze, i rad jesteś obrać je dla jego prostoty. Na cóż ci kubraczek pański? Nie wciągniesz go nawet na swe pleczyska przeklęte. - Proszę nie mędrkować - powiedziałem do mojego opiekuna - przynieść mi tu natychmiast mój kubrak. - Panie święty! - zajęczał mój Kubrak zajęczy, nowiuteńki prawie! I choćby komu dobremu, a to obdartus i pijanica! Kubrak wszelako zjawił się. Chłopek jął go od razu przymierzać. Kubrak, z którego i ja już wyrosłem, był istotnie nieco ciasny. Włóczęga jednak jakoś się zmądrzył i odział weń, rozpruwszy go na szwach. Omal nie zawył Sawielicz słysząc, jak nitki trzeszczą. Włóczęga był nadzwyczaj zadowolony z mego podarunku. Odprowadził mnie do kibitki i rzekł, nisko kłaniając się: - Dziękuję, wasza wielmożność! Niech Bóg nagrodzi cię za twoją dobroć. Do końca życia nie zapomnę łaski pańskiej. Poszedł swoją drogą, ja zaś udałem się w dalszą podróż nie zwracając uwagi na Sawielicza; wprędce też zapomniałem o wczorajszej zamieci, o moim przewodniku i o zajęczym kubraku. Po przybyciu do Orenburga udałem się wprost do generała. Ujrzałem mężczyznę wysokiego, lecz już zgarbionego ze starości. Długie jego włosy były zupełnie białe. Stary, wytarty mundur przypominał wojownika z czasów Anny Joannowny, mowa zaś mocno trąciła niemieckim akcentem. Wręczyłem mu list ojca. Gdym wspomniał jego nazwisko, spojrzał na mnie bystro. - Poże mój! - rzekł - tawnoż to Andrzej Pietroficz był w tfoim fieku, a teras ot, jakiego ma sucha! Ach, czas, czas! - Rozpieczętował list i jął go czytać półgłosem, czyniąc swe uwagi: -,,Szanowny Panie, Andrzeju Karłowiczu, mam nadzieję, że Wasza " A to co za ceremonie? Fuj, jak mu nie wstyd. Dyscyplina, rozumie się, pierwsza rzecz, ale czy tak się pisze do starego kamrata?... ,,...Wasza Ekscelencja nie zapomniał" ,,...i nieboszczyk feldmarszałek także Karolinkę..." Ehe, Bruder! więc pamięta jeszcze stare nasze swawole? ,,Teraz do do pana mojego " ,,trzymać żelazną ręką..." Co to znaczy: żelazną ręką? Widocznie to takie przysłowie. Co znaczy: trzymać żelazną ręką? - powtórzył zwracając się do mnie. - To znaczy - odpowiedziałem z miną niewiniątka - traktować łaskawie, niezbyt surowo, dawać jak najwięcej wolności, trzymać żelazną ręką. - ,,i nie dawać mu " nie, widocznie żelazna ręka to co ,,Przy niniejszym jego " Gdzież on? A, ,,zapisać do " Dobrze, dobrze, wszystko się ,,Pozwolisz bez ceremonii uściskać cię starym towarzyszem i przyjacielem" no, domyślił się nareszcie!... itd. No, mój,panie - dodał po przeczytaniu listu, odkładając na stronę mój paszport - wszystko się zrobi: przeniesiemy cię w randze oficera do *** pułku i żeby czasu nie tracić, jedź jutro do twierdzy Biełogorskiej, gdzie będziesz pod dowództwem kapitana Mironowa, dobrego i honorowego człowieka. Znajdziesz się tam na prawdziwej służbie, nauczysz się dyscypliny. W Orenburgu nie masz co robić. Nadmiar rozrywek szkodliwy jest dla młodzieńca. A dzisiaj proszę uprzejmie do mnie na obiad. ,,Coraz gorzej! - my
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.