Opis produktu:
Panorama renesansu
Córki Wawelu to napisana z rozmachem opowieść o królewnach z rodu Jagiellonów. Anna Brzezińska stworzyła wspaniałą powieść historyczną, w której rzeczywistość poznajemy z perspektywy kogoś z zupełnie innego świata. Książka zadziwia rozmachem i drobiazgowością, równocześnie pociągając barwną fabułą i plastycznością opisów. Regina jest prostą chłopką, która wyposażona w kilka ubrań, pasek i cienki pierścionek po matce trafia do Krakowa, w nadziei na lepsze życie. Dziewczyna zostaje przyjęta na służbę do mistrza Bartłomieja, uznanego słodownika, który, jak szybko się okazuje, oczekuje od niej oddania i posłuszeństwa nie tylko w kuchni... Wkrótce na świat przychodzi `potworek` - Regina nie umie myśleć inaczej o swojej córce karlicy. A jednak to właśnie Dosia trafia na królewski dwór. Staje się ulubienicą córek i pasierbic królowej Bony. To jej oczami - postaci prawdziwej, która rzeczywiście przechadzała się po królewskich krużgankach, opiekunki, świadka wydarzeń, uczt, ślubów, spisków i gwałtów - podglądamy codzienne życie jagiellońskich królewien: Jadwigi, Izabeli, Zofii, Anny i Katarzyny.
(...) Powiedzmy, że była służącą.
Jedną z tysięcy niewidzialnych dziewcząt, które ściągały ze wsi do Krakowa, Warszawy, Poznania czy Gdańska oraz niezliczonych małych miasteczek, a potem przez lata zamiatały rzemieślnicze warsztaty, w miejskich kuchniach szorowały miski popiołem ze skrzypu, piastowały dzieci owdowiałych kupców i prały koszule studentów albo czeladników, żeby niepostrzeżenie wyślizgnąć się z miejskich dokumentów i na zawsze zniknąć nam z oczu. Pragnienie lepszego życia gnało je niekiedy z daleka, więc służąca przywędrowała aż spod Nowego Targu i zbliżyła się do królewskiego miasta Krakowa od strony Bramy Floriańskiej, spocona, umorusana od pyłu i śmiertelnie utrudzona podróżą. Pęknięty chodak otarł jej stopę do krwi i najchętniej przysiadłaby na przydrożnym kamieniu, nawet nie żeby odpocząć, ale dać upust łzom i użalić się chwilę nad sobą. Nie było jednak o tym mowy. Towarzysze podróży, trzech krzepkich parobków z jej rodzinnej wsi i dwie niezamężne wieśniaczki szukające zajęcia, poganiali ją bezlitośnie. Ich zapasy wyczerpały się już dwa dni temu, więc na poprzednim postoju posilili się kradzioną kurą, zresztą ku zgrozie służącej, która była uczciwą, bogobojną dziewczyną. Chcieli dotrzeć do celu przed zmierzchem, zanim pachołkowie zamkną bramy i oddadzą miejskie klucze burmistrzowi (...)
Fragment książk