W momencie, kiedy sięgam po książki dla Wojtusia, zastanawiam się, co dobrego wyniesie po wspólnym czytaniu. Za każdym razem zaskakuje mnie swoimi pytaniami. Dzieci patrzą na treść w ogóle pod innym kątem niż dorośli. Potrafią dostrzec i wyłapać momenty, na które my nie zwracamy uwagi.
Książka, której recenzję Wam dzisiaj przedstawię, jest na pewno pozycją do wspólnego czytania. Jest ona dla nas wyjątkowa, gdyż do tej pory w żadnej książce dla dzieci nie spotkałam się z tak dojrzałą, a zarazem dopasowaną dla dziecka treścią. Przekaz jest zabawny, mądry i ciekawy. Znajdziemy tutaj sporo absurdu. Wyobraźnia autora działała na najwyższych obrotach. W niektórych momentach napięcie rośnie, aby wywołać później uśmiech na twarzy dziecka. Czytając, przypomniało mi się moje dzieciństwo. Dobrze jest czasami powrócić choćby myślami do beztroskich lat.
,,Cudowne kuracje doktora Popotama" Leopolda Chauveau to nic innego jak kuracje doktora Popotama, który swoimi leczniczymi pomysłami ratował zwierzątka. Czasami jednak miały one tak zwane skutki uboczne. Co mam na myśli? W książce znajdziecie między innymi historię o ogonku słoniątka, który został odgryziony przez rekina. Doktor Popotam zlecił jedzenie raków, gdyż raki mają w sobie coś, co powoduje odrastanie nóg. Faktycznie ogonek odrósł, ale za to słonik zaczął chodzić do tyłu.
Powiem Wam, że w życiu nie uśmiałam się tak, czytając dla Wojtusia. Takich historii jest więcej. Niektóre mają w sobie czarny humor, ale na tyle dopieszczony przez autora, że nie jest on brutalny dla dzieci, nie przejawia przemocy, wręcz przeciwnie wywołuje uśmiech. Poza kuracjami doktora Popotama znajdziemy w książce również opowieści o innych zwierzątkach, a także bajkę o olbrzymie.
Pióro autora jest specyficzne, czasami trzeba zastanowić się głębiej, co miał na myśli. Ilustracje zawarte w książce przywołały mi na myśl ,,W pustyni i w puszczy".
Jeśli miałabym określić jednym słowem tę pozycję, to na pewno jest unikalna. Ma w sobie wiele przesłań dla dziecka. Dla młodszych trzeba na pewno wytłumaczyć co nieco, starsi sami dojdą do tego, co autor chciał przekazać. Muszę koniecznie wspomnieć o okładce, która wygląda jak kadr ze starego filmu. Całość naprawdę zachwycająca.
Opinia bierze udział w konkursie